Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Tęcza na pochmurny dzień, czyli dlaczego mieszkańcy Islandii tak kochają kolory?

Tęcza na pochmurny dzień, czyli dlaczego mieszkańcy Islandii tak kochają kolory?

Zanim islandzkie uliczki zaczęły mienić się kolorami tęczy, architektura na wyspie była zdecydowanie bardziej ascetyczna i to z praktycznych względów. Przez wieki mieszkańcy budowali z tego, co mieli pod ręką, głównie z darów natury, których wybór był ograniczony. Choć brzozy pokrywały niegdyś niemal 40 proc. powierzchni Islandii, intensywna wycinka doprowadziła do szybkiego wylesienia terenu. Drewno stało się towarem deficytowym – cennym i używanym tylko wtedy, gdy nie dało się go niczym zastąpić.Nordyccy budowniczy wpadli na pomysł, aby okoliczne kamienie stanowiły podstawę fundamentów, a rolę głównego budulca przejęła darń mineralna – pospolita warstwa ziemi porośnięta trawą, która bardziej kojarzy się z pastwiskiem niż materiałem konstrukcyjnym.

Już w IX wieku osadnicy wycinali z niej grube płaty i z wielką pomysłowością układali je na ścianach i dachach swoich domów. Zielona, powszechna i darmowadarń była odpowiedzią na islandzkie niedobory budowlane. Co więcej, okazała się niezwykle funkcjonalna i w surowym klimacie działała jak naturalny izolator – zatrzymywała ciepło, chroniła przed wiatrem i mrozem, a przy tym pozwalała konstrukcjom niemal wrastać w otoczenie.

Tak powstały charakterystyczne torfowe domki, które wtapiały się w krajobraz do tego stopnia, że niemal znikały z oczu. Dominowały w nich naturalne kolory – zielenie, brązy, szarości. Dopiero później, gdy na Islandii pojawiły się nowe materiały i możliwości, architektura zaczęła zyskiwać estetykę, która dziś przyciąga uwagę turystów i obiektywy aparatów. Ale to już zupełnie inna – dużo bardziej barwna– opowieść.

Zadaszony kościół w zielonej dolinie Islandii / Shutterstock / Ron Costi Zadaszony kościół w zielonej dolinie Islandii / Shutterstock / Ron Costi
XIX wiek na Islandii – era blachy i farby

Kolorystyczna rewolucja na islandzkich ulicach zaczęła się od... blachy falistej. W XIX wieku, wraz z rozpoczęciem importu materiałów budowlanych z Wielkiej Brytanii, na wyspie pojawiły się cienkie, wytrzymałe płyty – wynalazek z lat 20. tego stulecia. Szybko zyskały one popularność, sprawdzając się w trudnych warunkach i co ciekawe, znaczna część materiału trafiła na Islandię dzięki wymianie handlowej z Brytyjczykami, którzy chętnie oddawali blachę w zamian za lokalne owce. Aby ta nie rdzewiała, zaczęto ją malować, a skoro już trzeba było chwycić za pędzel, to czemu nie sięgnąć po żywe, radosne kolory? Tak narodziła się nowa estetyka – na początku nieco chaotyczna, z czasem coraz bardziej przemyślana. Barwne ściany rozjaśniały wąskie uliczki, dodawały otuchy w długie, zimowe miesiące, a przy okazji wyglądały obłędnie na zdjęciach.

Tęczowa uliczka w Seyðisfjörður na Islandii / Shutterstock / True Pixel Art Tęczowa uliczka w Seyðisfjörður na Islandii / Shutterstock / True Pixel Art
Tęczowy wabik dla turystów

Z czasem kolory stały się prawdziwą gwiazdą lokalnej turystyki. Weźmy choćby urocze miasteczko Seyðisfjörður, w którym tęczowa ścieżka prowadzi prosto do pastelowo-niebieskiego kościółka jak z pocztówki. Albo Siglufjörður, kiedyś tętniący życiem port rybacki na dalekiej północy półwyspu Tröllaskagi, dziś popularny punkt na mapie wyspy z domkami w soczystych odcieniach czerwieni, żółci i błękitu. To właśnie tu mieści się barwne Muzeum Ery Śledzia, które z humorem i nostalgią opowiada o czasach śledziowej świetności.

Reykjavik? Też nie zostaje w tyle. Stolica Islandii to prawdziwe muzeum pod gołym niebem – ściany pokryte muralami, kamienice wyglądające jak wyjęte z dziecięcego obrazka i ulice, które same proszą się o zdjęcie. Zwłaszcza Skólavörðustígur, znana lepiej jako Tęczowa Ulica – obowiązkowy punkt dla każdego, kto szuka dobrych kadrów.

Gdzie szukać najpiękniejszych kolorowych domów na Islandii? Reykjavik

Stare miasto w Reykjaviku to prawdopodobnie najlepsze miejsce, by zobaczyć budynki pokryte malowaną, falistą blachą. Do tego murale zdobiące niemal każdą wolną ścianę – od bocznych fasad kawiarni po ślepe zaułki. Przedstawiają motywy zaczerpnięte z przyrody, mitologii nordyckiej, muzyki i tematów społecznych, tworząc wielobarwne galerie w przestrzeni miejskiej. Tę barwną mozaikę możesz podziwiać z góry, wjeżdżając windą na platformę widokową Hallgrímskirkja, największego kościoła na Islandii. Koniecznie odwiedź też te trzy ulice: spokojną, malowniczą Frakkastígur, artystyczną Vesturgatę z wielkoformatowymi muralami oraz Skólavörðustígur – wspomnianą Tęczową Ulicę.

Tęczowa ulica w Reykjavíku / Shutterstock / Mat1ss Tęczowa ulica w Reykjavíku / Shutterstock / Mat1ss
Akureyri

Drugie co do wielkości miasto Islandii urzeka spokojem, a architektura oddaje ducha duńskiego dziedzictwa osady. Spacerując po ulicach Hafnarstræti i Aðalstræti, można podziwiać zabudowę z przełomu XIX i XX wieku – starannie odrestaurowaną i pomalowaną na przeróżne kolory. Koniecznie zajrzyj do zielonego Leikfangahúsið, czyli muzeum zabawek – to miejsce, które ucieszy nie tylko dzieci.

Akureyri na Islandii / Shutterstock / eskystudio Akureyri na Islandii / Shutterstock / eskystudio
Północ wyspy

Kiedy przemysł rybny w Siglufjörður podupadł, ten mały port na dalekiej północy Islandii zwrócił się w stronę turystyki. Zainteresowanie nim wzrosło dzięki islandzkiemu serialowi noir “Uwięzieni”, w którym miasto odgrywało ważną rolę. Można tu podziwiać zabytkowe budynki wzdłuż nabrzeża Gránugata, wyróżniające się czerwonymi, niebieskimi i żółtymi fasadami.

W Húsavíku, stolicy islandzkiego whale-watchingu, również nie brakuje barwnych akcentów. Hotel w kolorze bezchmurnego nieba czy zabytkowy błękitny dom z 1903 roku to tylko niektóre z perełek, które można tu wypatrzeć podczas spaceru.

Siglufjörður / Shutterstock / Petr Podrouzek Siglufjörður / Shutterstock / Petr Podrouzek
Na zachodzie Islandii

Stykkishólmur, port na północnym wybrzeżu półwyspu Snæfellsnes, również szczyci się mnóstwem zabytkowych – i kolorowych – zabudowań. Najstarszy budynek – Dom Norweski, w którym mieści się muzeum regionalne, zaskakuje głęboką czernią, ale tuż obok, wzdłuż ulicy Aðalgata, ciągnie się rząd domków w nasyconych barwach – od słonecznego pomarańczu po lodowcowy turkus.

Stykkisholmur / Shutterstock / Mihai_Andritoiu Stykkisholmur / Shutterstock / Mihai_Andritoiu
Na wschodzie Islandii

W Seyðisfjörður trudno oderwać wzrok od energetycznej zabudowy – każdy z jej elementów zdaje się mieć własną osobowość i historię. Uwagę przyciąga Czerwień Starego Szpitala Hafaldan, błękit Starej Apteki, żółty budynek portu – wszystkie te punkty tłoczą się wokół malowniczego fiordu. Na jego końcu znajduje się wspomniany już błękitny kościół, do którego prowadzi kultowa tęczowa ścieżka, będąca dziś jednym z najczęściej fotografowanych miejsc na całej wyspie.

Seyðisfjörður / Shutterstock / Anzio Chou Seyðisfjörður / Shutterstock / Anzio Chou
well.pl

well.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow