Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Coś dziwnego dzieje się z dronami na Pomorzu. Podejrzenia padają na Rosjan i NATO

Coś dziwnego dzieje się z dronami na Pomorzu. Podejrzenia padają na Rosjan i NATO

Do branżowych portali zajmujących się cyberbezpieczeństwem od soboty spływają dziesiątki zgłoszeń dotyczących dziwnych zachowań dronów operujących w północnej Polsce.

- Drony nagle odlatują w losowym kierunku i rozbijają się. Masowe zgłoszenia o utracie kontroli nad dronami pochodzą z północy kraju - brzmiało jedno z ostrzeżeń, wydane przez serwis niebezpiecznik.pl, opublikowane na platformie X.

Operatorzy z północnej Polski tracą kontrolę nad dronami

Według doniesień użytkowników dronów, maszyny potrafią nagle przemieszczać się z prędkością dochodzącą do 120 km/h, po czym gwałtownie spaść - zdarza się, że centymetry od niespodziewających się niczego ludzi.

Jak tłumaczy serwis niebezpiecznik.pl, choć podejrzenia co do zakłócania sygnałem GPS od razu kierowane są w stronę Rosjan operujących z terytorium obwodu królewieckiego, to sprawa nie jest tak jednoznaczna.

Rosjanie zakłócają GPS od dawna, utrata kontroli to sprawa stosunkowo nowa

Według niebezpiecznik.pl, tego typu działania Rosjanie w regionie Bałtyku stosują od dawna - przynajmniej do dwóch lat - ale drony zaczęły "wariować" dopiero od kilku, kilkunastu tygodni. Zresztą, samo zakłócanie GPS-u, czyli tzw. spoofing, nie powodowałby de facto samozniszczenia dronów.

W przypadku spoofingu GPS, operator drona wciąż może go kontrolować i sprowadzić go do siebie za pomocą np. trybu ATTI. W takim przypadku, bezzałogowiec nie wykrywając sygnału GPS lub też innych systemów wizyjnych, sam utrzymuje wysokość i pochylenie - wciąż jest pod kontrolą operatora.

Według ekspertów oprócz spoofingu GPS, mamy więc do czynienia także z tzw. jammingiem protokołu radiowego służącego do sterowania dronami DJI - producentem dronów, który wydaje się być wspólnym mianownikiem tych wszystkich wypadków, jakie mają miejsce na północy Polski. Drony traciły łączność z kontrolerem, który jest w ręku operatora.

W takim przypadku, dron powinien albo "zawisnąć" w powietrzu do czasu przywrócenia łączności, albo przejść w tryb RTH, czyli wrócić do miejsca startu i tam wylądować.

To, że drony traciły kontakt z pilotem operatora i po chwili zaczęły nagle gwałtownie lecieć w inną stronę, oznacza według niebezpiecznika.pl to, że były skonfigurowane do RTH, ale z powodu jammingu częstotliwości, z której korzystały, oraz spoofingu GPS, manewr "do domu" oznaczał podróż w zupełnie inną stronę niż miejsce startu.

Rozbicie się o przeszkodę było spowodowaną dezorientacją drona, a upadek - utratą mocy baterii.

Wśród hipotez co do przyczyn takiego stanu rzeczy, oprócz wspomnianych wyżej Rosjan i Królewca, wymienia się ingerencję wewnętrzną w zagłuszanie systemów, a także odbywające się na Morzu Bałtyckim ćwiczenia NATO Baltops 25.

Zakłócenia GPS-u dotykają także branżę lotniczą

Jak podają regionalne media, problemy nawigacją w północnej Polsce dotknęły nie tylko drony. W poniedziałek rano samolot linii Ryanair z hiszpańskiego Alicante do Bydgoszczy zmuszony był lądować w Poznaniu, właśnie z powodu zakłóceń w systemie GPS. Oznaczało to opóźnienie w starcie tego samolotu z Bydgoszczy do Hiszpanii.

- Wystąpiły chwilowe zakłócenia w systemie GPS i samolot nie mógł wylądować. Został przekierowany do Poznania. Za kilka chwil powinien przylecieć z pasażerami, którzy lecieli z Alicante - powiedział portalowi expressbydgoski.pl po godzinie 11.00 Mateusz Dul, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Bydgoszczy.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow