Nie Birkenstocki, i nie Crocsy, a te klapki są hitem lata 2025. Wszystko przez wpadkę Prady

Czy skandal może przerodzić się w coś pozytywnego? Jak pokazuje ostatnia wpadka Prady z sandałami w roli głównej - TAK! Paradoksalnie kontrowersja okazała się szansą dla indyjskich rzemieślników i firm, które dziś notują rekordowe wzrosty sprzedaży.
Kiedy zdjęcia z mediolańskiego pokazu Prady obiegły świat, mało kto spodziewał się, że zamiast zachwytu wybuchnie burza. Włoski dom mody zaprezentował sandały do złudzenia przypominające tradycyjne indyjskie Kolhapuri, nie wspominając ani słowem o ich pochodzeniu. Zamiast jednak zakończyć się tylko internetowym oburzeniem, „skandal sandałowy” okazał się dla indyjskich rzemieślników zaskakującą szansą – sprzedaż Kolhapuri wzrosła kilkukrotnie, a światowa uwaga skierowała się na tę zapomnianą sztukę. Czy Kolhapuri staną się nowymi Birkenstockami?

Kolhapuri, ręcznie robione sandały nazwane od miasta Kolhapur w stanie Maharasztra, to prawdziwy symbol indyjskiego rzemiosła. Każda para to wynik godzinnej pracy, misternego szycia i garbowania lokalnej skóry.
Dziś w produkcję zaangażowanych jest około 7 000 rzemieślników, a każdy z nich walczy o przetrwanie rzemiosła.
W ciągu ostatnich lat rzemieślnicy narzekali na spadające zainteresowanie ich wyrobami. Dlaczego? Konsumenci w Indiach coraz częściej wybierali markowe obuwie. Gdy Prada przyznała, że jej projekt inspirowany jest „starożytnymi indyjskimi wzorami”, Kolhapuri trafiły na języki świata mody.
well.pl