Diety we wrześniu: Dlaczego warto unikać skrótów i postawić na zrównoważone zmiany

Artykuły wyłącznie publicystyczne, odzwierciedlające unikalny styl autora. Muszą one opierać się na zweryfikowanych danych i być życzliwe dla osób, nawet jeśli ich działania są krytykowane. Wszystkie artykuły publicystyczne autorstwa osób spoza redakcji „EL PAÍS” będą zawierać po ostatnim wierszu podpis autora – niezależnie od jego rozpoznawalności – wskazujący jego stanowisko, tytuł, przynależność polityczną (jeśli dotyczy), główne zajęcie lub inne informacje związane z poruszanym tematem.

Wrzesień przynosi ekscytację związaną z nowym rokiem szkolnym i nowymi początkami. Ale niesie też ze sobą ciężar tego, co powinniśmy byli osiągnąć po obietnicach złożonych w nocy 31 grudnia 2024 roku, a których nie udało nam się zrealizować.
Przeszliśmy od luźnej diety, gdzie jedzenie lodów było w porządku 31 sierpnia, do kompletnego nonsensu po 1 września, kiedy to jest to kompletny brak odpowiedzialności za własne zdrowie. Wrzesień nadchodzi z pośpiechem i naglącą potrzebą, jakby był globalnym przeglądem sił woli i zdolności do poświęceń. Dzięki mediom społecznościowym postanowienia noworoczne nie są już indywidualne, lecz zbiorowe. Bardzo łatwo jest dać się pochłonąć wszystkim wymaganiom związanym z rozpoczęciem roku szkolnego przez kogoś innego, dokładając do tego własne.
W tym miesiącu powracają wyzwania po-wakacyjne, odmładzanie sylwetki , diety ekspresowe, detoks i posty – bo nigdy nie zniknęły.
Chcę Cię ostrzec, że tak zwane „diety cud” są w szczytowej fazie popularności: te, które proponują znaczną utratę wagi w krótkim czasie. Diety te charakteryzują się eliminacją dużej grupy produktów spożywczych bez nadzoru dietetycznego ani kontroli, i nie są pozbawione ryzyka. Istnieją pewne grupy diet, które są szczególnie niebezpieczne dla pułapki szybkiej utraty wagi.
- Dieta bardzo niskokaloryczna (VLCD): diety, które już na pierwszy rzut oka wskazują na ogromny głód, diety o wartości poniżej 800 kcal. Diety te są bardzo niebezpieczne i całkowicie przeciwwskazane.
- Monodiety: Są to diety, które opierają się na jednym produkcie spożywczym, takie jak słynna „dieta karczochowa” lub „dieta ananasowa”. Zazwyczaj nawiązują do właściwości danego produktu, w obu przypadkach jego właściwości moczopędnych, i sugerują jego spożywanie w każdym posiłku. Są to diety bardzo niskokaloryczne, prowadzące do niedoborów żywieniowych i głębokiej niechęci do danego produktu.
- Detoks lub oczyszczanie: diety oparte na koktajlach, które obiecują organizmowi odpoczynek od wszystkich „toksyn”, które spożywamy . Obiecują one spowolnić i dać organizmowi odpoczynek, jakby nie miał on naturalnej homeostazy ani własnych mechanizmów oczyszczających. Diety te są bardzo drogie, ponieważ sprzedają koktajle z owoców i warzyw – im bardziej egzotyczne, tym lepsze – i sugerują zastępowanie nimi posiłków. Są one nie tylko kosztowne finansowo, ale także dla zdrowia. Powodują utratę masy mięśniowej, co osłabia metabolizm. Mogą również powodować zawroty głowy, niskie ciśnienie krwi i niedobory żywieniowe.
- Post lub post przerywany: Post sam w sobie nie jest dietą, ale strategią żywieniową. Post jest przedstawiany jako poetycki sposób na odkupienie grzechów letniego obżarstwa. Post nie wydaje się restrykcyjny, ponieważ nie eliminuje ani nie zabrania pokarmów jak inne diety, ale jest bardzo surowym ograniczeniem czasowym . Proponuje okresy 8, 12 lub 16 godzin, podczas których można spożywać tylko wodę, kawę lub napary — czyli tylko napoje niskokaloryczne. Jest to więc ograniczenie i należy priorytetowo traktować spożywanie zdrowej żywności podczas jedzenia. Jeśli masz zaburzenia odżywiania lub złą relację z jedzeniem, jest to najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić, ponieważ zaostrzy to niezdrowe zachowania.
Według badania przeprowadzonego przez MAPFRE i Hiszpańską Akademię Żywienia i Dietetyki wśród 3150 dorosłych, 7 na 10 Hiszpanów wypróbowało jedną z tych diet jako strategię odchudzania. Pięćdziesiąt trzy procent ankietowanych wypróbowało jedną z tych diet, a 70% z nich bez nadzoru specjalisty. Kobiety próbują schudnąć dwa razy częściej niż mężczyźni, a nie wolno nam zapominać, że jesteśmy pod większą presją estetyczną. Szacuje się, że utrata wagi w krótkim czasie wynosi około 6 kilogramów, które po zaprzestaniu diety wracają, co wiąże się ze słynnym efektem odbicia .
Ogólnie rzecz biorąc, diety te powodują utratę wagi kosztem masy mięśniowej, a nie tkanki tłuszczowej. Powodując nagły spadek kalorii, organizm sięga po glikogen mięśniowy jako źródło energii. Każdy gram glikogenu magazynuje około trzech gramów wody, więc tracisz głównie wodę. Zauważysz ten spadek na wadze, ale skład Twojego ciała ulegnie pogorszeniu.
Niskie spożycie indukuje katabolizm mięśni: przy niewielkiej ilości dostępnej energii organizm będzie wykorzystywał aminokwasy z masy mięśniowej jako substrat. Glukoza jest produkowana w procesie glukoneogenezy, ponieważ mózg, wątroba i inne narządy potrzebują jej do funkcjonowania. Ciało jest zaprojektowane do przetrwania, więc jeśli nie dostarczysz mu wystarczającej ilości energii, będzie szukać sposobów, aby ją pozyskać. Organizm rozumie, że to ograniczenie nie jest dobrowolne, ale raczej wynika z niedoboru energii. W odpowiedzi zwalnia tempo metabolizmu i zwiększa efektywność magazynowania tłuszczu. To wyjaśnia efekt odbicia : waga wraca, ale z utratą masy mięśniowej i wzrostem tkanki tłuszczowej. Dlatego ten rodzaj diety wyrządza Twojemu organizmowi krzywdę.
Wszystkie te diety pogarszają Twój stosunek do jedzenia. Wyrządzają nie tylko szkody fizyczne, ale także psychiczne. Skutkują lękiem przed jedzeniem, lękiem i brakiem wiedzy na temat tego, co jeść. W najgorszym przypadku mogą wywołać zaburzenia odżywiania.
Dlatego polecam odłożyć na bok skróty i dbać o swoje ciało z szacunkiem, bez pośpiechu i robiąc to, co nie powoduje większych, długoterminowych szkód. Zdrowia się nie śpieszy, o nie trzeba dbać.

Specjalistka ds. żywienia klinicznego, założycielka internetowej kliniki „Se come como se vive”. Ukończyła studia magisterskie z zakresu żywienia (UCM), uzyskała tytuł magistra w zakresie zaburzeń odżywiania (UEM) i specjalizuje się w żywieniu wegetariańskim i wegańskim (INCS).
EL PAÍS