„Porzuciłam męża, żeby zamieszkać na statku wycieczkowym – moje nowe życie ma też swoją ciemną stronę”

Znudzona swoim normalnym życiem i tęskniąca za blichtrem i przepychem, które, jak myślała, mógł zaoferować statek wycieczkowy , Lynelle „opuściła toksyczne małżeństwo” i „rzuciła toksyczną pracę”. Sprzedała również swój dom, aby porzucić suchy ląd i na dobre wypłynąć na pełne morze. Mając w posiadaniu tylko walizkę i plecak, podróżuje teraz po świecie na różnych dużych statkach oceanicznych.
Jednak Lynelle Lee, która przeszła na emeryturę w wieku 53 lat, aby rozpocząć nową podróż, chce ostrzec każdego, kto rozważa zrobienie tego samego, że ta zmieniająca życie decyzja ma swoje wady i jest ciemniejsza strona życia na pokładzie. Dzieli się swoimi przygodami w mediach społecznościowych , gdzie jeden konkretny film ujawnia często niewygodną prawdę o jej nowym świecie.
W odcinku na swoim kanale na You Tube Poverty to Paradise zaczyna od wskazania, że pokoje, w których mieszka obecnie, są dalekie od przestronnych. „Weź swoją obecną sypialnię, przetnij ją na pół, a teraz wciśnij łóżko typu queen-size, kilka szafek nocnych i wszystko, czego potrzebujesz do życia, do tej połowy sypialni, tak będzie wyglądać twoja chata” – ostrzegała, dodając, że łazienki również są malutkie.
Pokazując niezwykle kompaktową kabinę prysznicową wciśniętą obok umywalki i toalety, mówi, że aby lepiej zrozumieć, należy wyobrazić sobie toaletę w samolocie. „Tak, wiele osób mówiło o tym, że muszą parkować równolegle, wchodząc pod prysznic” — śmieje się, opisując wysiłek, jaki trzeba włożyć, aby manewrować w tej maleńkiej przestrzeni. „Ta przestrzeń zdecydowanie może sprawić, że przemyślisz na nowo życie na statku wycieczkowym” — mówi.
Lynelle ostrzega również osoby wrażliwe na hałas, że to nie jest miejsce dla nich ze względu na „cienkie jak papier” ściany kabiny. Ujawniając, że miała kilka okropnych nocy w swojej kabinie z poduszką na głowie i zatyczkami do uszu z powodu hałasów dochodzących z innych pomieszczeń, mówi: „Słyszałam tak wiele rzeczy, gdy byłam w swojej kabinie, które mnie niepokoiły”.
Oprócz chrapania, kłótni i ryczącego telewizora Lynelle potwierdziła to, o czym bez wątpienia już myślałeś - że jest zmuszona słuchać „zajęć pozalekcyjnych” swoich współtowarzyszy w ich kabinach. Jeśli bycie zmuszoną do słuchania ekscytujących wyczynów innych nie było wystarczająco złe, Lynelle mówi, że często nie daje jej spać karaoke o 2 w nocy, dźwięki pokazów dochodzące z teatru i krzesła szorujące po pokładzie o wczesnych godzinach porannych - wszystko to prowadziło do nocy „bezsenności”.
Jeśli chodzi o spędzanie czasu samemu, co Lynelle, która mówi, że jest „introwertyczką”, lubi robić, cóż, to również może być trudne na statku wycieczkowym. Czytanie książki w cichym kącie lub zamyślone wpatrywanie się w morze może nie być możliwe zbyt często. „Ludzie będą z tobą rozmawiać. Będziesz w windach, będziesz w jadalni. Nawet jeśli dostaniesz prywatny stolik, ktoś przyjdzie i powie: 'hej, jak się masz?' i zacznie z tobą rozmawiać”, ostrzega.
Jedynym sposobem, aby uniknąć „tej gadatliwej pary”, mówi, jest pozostanie w swoim hałaśliwym pokoju, ponieważ zobaczysz ich na śniadaniu, lunchu i kolacji, na korytarzach, na pokładzie i w windzie. „Nie uciekniesz od nich”, chichocze.
Może się wydawać, że to oczywista kwestia do rozważenia, jeśli zdecydujesz się na życie na statku wycieczkowym, ale Lynelle mówi, że „ruch oceanu” należy traktować poważnie, ponieważ wiele osób cierpi na chorobę morską. Najgorsze obszary łodzi, jeśli chodzi o poczucie zieleni, znajdują się z przodu i z tyłu statku, a noce również mogą być problematyczne. Jednak Lynelle mówi: „Jeśli jest naprawdę źle i jeśli jest tam sztorm, zapomnij o tym. Poczujesz to bez względu na to, gdzie będziesz”.
Kolejną poważną wadą są koszty. Lynelle uważa, że może to kosztować 100 000 $ (około 73,5 tys. £) lub więcej, aby spędzić rok na statku wycieczkowym, a to tylko za podstawowe wydatki. Jeśli zachorujesz, musisz również zapłacić za opiekę zdrowotną. Lynelle pobrano opłatę w wysokości 150 $ (110 £) za samą wizytę u lekarza, zanim podano jakiekolwiek leki lub leczenie. Tak więc każdy, kto ma problemy zdrowotne, powinien zdecydowanie dwa razy się zastanowić, zanim opuści medyczne bezpieczeństwo życia na lądzie.
Inne rzeczy, o których należy pamiętać, to najwyraźniej wybór jedzenia, który może stać się „monotonny”, ponieważ menu zmieniają się według powtarzalnego harmonogramu. Utrzymywanie kontaktu z bliskimi w domu lub aktualizowanie mediów społecznościowych może być również trudne z powodu słabego Wi-Fi, które jest również kosztowne.
Co najważniejsze, Lynelle odczuła emocjonalny koszt życia na pokładzie. Jak mówi, trudno jest nawiązać trwałe przyjaźnie, gdy goście przychodzą i odchodzą. Chociaż poznała wielu wspaniałych ludzi, związki mają tendencję do bycia „ulotnymi” z natury, ponieważ opuszczają statek po przerwie. Dlatego apeluje do każdego, kto potrzebuje głębokich, znaczących połączeń, aby dwa razy się zastanowił, ponieważ może skończyć się to poczuciem samotności.
Mimo że zamierzała wziąć udział w 90-dniowym rejsie tylko po to, aby zastanowić się, co chce robić w życiu, i mimo że jest bardzo świadoma wad, Lynelle mówi, że wie, że jest to dla niej „idealne”. „Absolutnie to uwielbiam, a zalety zdecydowanie przewyższają wady” – uśmiecha się.
Możesz znaleźć tę historię w Moich Zakładkach. Albo przechodząc do ikony użytkownika w prawym górnym rogu.
Daily Mirror