W Castelluccio di Norcia susza zamieniła raj kwiatów w suchą równinę

Każdego wczesnego lata, mała wioska Castelluccio di Norcia w środkowych Włoszech jest świadkiem wspaniałego zjawiska naturalnego: wielobarwnego rozkwitu dzikich kwiatów, który co roku przyciąga tysiące turystów. Jednak tego lata susza popsuła to widowisko i „zatarła kolory”, ku wielkiemu rozczarowaniu regionu, który wciąż odczuwa skutki trzęsienia ziemi z 2016 roku.
Tu i ówdzie plamy makowo-czerwone. Od czasu do czasu kilka akrów porośniętych chabrami. Wszędzie ochrowa żółć pól pszenicy, ale także pasy suchej, spalonej ziemi. Zapomnij o białych stokrotkach i złocistych żonkilach, goryczkach, gorczycy polnej, jaskrach, asfodelach, fiołkach, szczawiu polnym i koniczynie purpurowej. Ule stoją puste, a pszczoły głodują. Susza odcisnęła swoje piętno na pięknie Castelluccio di Norcia, wioski zrujnowanej przez trzęsienie ziemi w 2016 roku , a dziś wciąż zasypanej gruzami i niezliczonymi placami budowy.
Zadziwiające kwitnienie kwiatów na polach soczewicy – najcenniejszych na świecie – które na początku każdego lata dawało początek magicznemu spektaklowi przyciągającemu tysiące turystów, nie miało miejsca w tym roku. Przeminęło. Zniknęło. Prawie. Nie było deszczu, za to był upał i pękająca ziemia. Nie było nawet cennych białych szronów świtu, dobroczynnych dla kwiatów. Równina rozciągająca się u stóp góry Vettore, często porównywana do irysów Moneta, ma wyschnięty wygląd pór roku bez wody, jałowej ziemi, jak okiem sięgnąć, ścierniska i wymarłej roślinności.
Courrier International