Każdy miał swoją własną teorię na temat tego morderstwa. Wszystkie były błędne.


Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
Wczesnym rankiem 4 kwietnia 2023 roku Bob Lee, 43-letni założyciel Cash App i ukochana postać Doliny Krzemowej, został wielokrotnie dźgnięty nożem i pozostawiony na ulicach San Francisco, by wykrwawić się na śmierć, rozpaczliwie wzywając pomocy. Nikt nie wiedział, jak to wszystko ogarnąć. Lee nie mieszkał wówczas w San Francisco, gdyż wraz z wieloma innymi graczami przeniósł się do Miami. Był ważną postacią w branży, ale trudno go było nazwać gwiazdą. Nazywano go „ Szalony Bob ”, ale nie rzucał się w oczy i był oddanym człowiekiem rodzinnym. Prawie wszyscy, którzy znali Lee, zdawali się go głęboko kochać – więc kto mógł zrobić coś takiego?
Najgłośniejsi komentatorzy z Doliny Krzemowej, będący na dobrej drodze do radykalizacji w stylu Trumpa , mieli już gotową swoją ulubioną narrację o niekontrolowanej przestępczości w liberalnym San Francisco, gotową dla prasy krajowej . „Czy możemy teraz wstać i całkowicie oczyścić politykę SF i zacząć od nowa?” napisał na Twitterze inwestor venture capital Bradford Cross. „Coś nie działa w naszym szarym mieście” dodał założyciel MobileCoin, startupu kryptowalutowego, w którym Lee pracował aż do swojej śmierci. Elon Musk wtrącił się , podobnie jak jego przyjaciele inwestorzy w The All-In Podcast , gdzie współprowadzący David Sacks (obecnie doradca Białego Domu ) twierdził, że „ założyłby się o dolary do dziesięciocentówki ”, że śmierć Lee będzie jak przypadek z Los Angeles, gdzie „młoda kobieta została zasadniczo dźgnięta nożem bez powodu przez psychotycznego bezdomnego”.
Potem fakty wyszły na jaw: okazało się, że Lee został dźgnięty nożem podczas nocnej kłótni z innym informatykiem Nimą Momenim, którego siostra przyjaźniła się z Lee i spędziła z nim tę feralną noc. Zanim jednak proces nabrał rozpędu, komentatorzy poszli dalej – poza odcinkiem „Prawo i porządek: sekcja specjalna” z początku 2024 roku, luźno opartym na tej sprawie – a rodzina i przyjaciele Lee ponieśli konsekwencje tej tragedii. W grudniu ubiegłego roku Momeni został uznany winnym morderstwa drugiego stopnia po procesie z ławą przysięgłych w sali sądowej w San Francisco; planuje odwołać się od wyroku, po tym jak zatrudnił nowych prawników, którzy potwierdzą jego twierdzenie o samoobronie. Rodzina Lee złożyła również pozew cywilny przeciwko Momeni i jego krewnym.
Inny mieszkaniec San Francisco, który śledził historię Boba Lee od początku: Scott Alan Lucas , lokalny dziennikarz i były redaktor magazynu San Francisco, który relacjonował proces Momeniego i rozmawiał z wieloma osobami z życia Lee na potrzeby nowej książki Last Night in San Francisco: Tech's Lost Promise and the Murder of Bob Lee . To empatyczny reportaż, który oferuje pełniejszy portret życia i śmierci Lee, jednocześnie zapewniając przemyślaną analizę San Francisco, przestępczości miejskiej i ideałów Doliny Krzemowej. Zasadniczo jest to rodzaj niuansowanego, kontekstowego wglądu, którego nie uzyskasz od ludzi, którzy wykorzystali śmierć Lee do własnych krzywd. Rozmawiałem z Lucasem przez telefon o impulsie do napisania tej książki, narracjach wokół śmierci Lee i o tym, co zmieniło się w San Francisco w ciągu dwóch i pół roku od tego czasu. Nasza rozmowa została zredagowana i skrócona dla przejrzystości.
Nitish Pahwa: Z Twojej perspektywy, jako mieszkańca San Francisco, który dostrzega, jak często te narracje o przestępstwach są przeinaczane, co konkretnie w morderstwie Boba Lee wymagało sprostowania dla celów merytorycznych? I dlaczego, Twoim zdaniem, stało się to tak istotnym punktem zapalnym w tym dyskursie?
Scott Alan Lucas: Nie postrzegam swojej pracy jako prostowania dokumentów. Postrzegam ją jako wycofanie się i powiedzenie: „Wow, wiele rzeczy się po prostu wydarzyło. Najwyraźniej przykuło to uwagę wielu osób. Niektórzy się pomylili, inni mieli rację. Opowiedzmy tę historię”. Nie chodzi mi głównie o wyjaśnienie dezinformacji na temat tej sprawy.
Myślę, że to, co przyciągnęło uwagę ludzi, to niezwykłość początkowych okoliczności, w których pan Lee został znaleziony krwawiący na ulicy o 2:30 w nocy, w części San Francisco, która nie jest zbyt uczęszczana – mimo że ironicznie nazywa się Main Street. [Lee] nie jest powszechnie znany w szerszym świecie, ale znani w branży technologicznej ludzie go znali. Był tylko o szczebel niżej od Elona Muska i Jacka Dorseya, szanowanego i lubianego człowieka, który miał udział – w niektórych przypadkach znaczący – w naprawdę ważnych sprawach. Tożsamość ofiary i okoliczności są po prostu bardzo, bardzo przekonujące.
A potem do tego dochodzi San Francisco. Od lat 40. XIX wieku miasto to zawsze miało w powszechnej wyobraźni tożsamość wyjątkowego miejsca. Czy uważam, że to trafny obraz miasta? Nie do końca. Jest w nim nudna, zwyczajna strona, taka jak w każdym innym miejscu. Ale San Francisco, w powszechnej wyobraźni, jest skonstruowane w określony sposób, a historia Boba Lee, podobnie jak inne opowieści o San Francisco, trafiła w sedno.
Lee był znany jako twardo stąpający po ziemi, pracowity i przyjacielski facet, który również brał narkotyki i angażował się w dziwaczne życie nocne . Co sądzisz o tych różnych stronach osobowości Lee? Co Twoim zdaniem mówią one o kulturze Doliny Krzemowej?
Przede wszystkim należy powiedzieć, że jego osobowość nie jest odpowiedzialna za jego śmierć, prawda? Wiem, że nie masz na to ochoty, ale chcę tylko podkreślić, że to nie jest historia o kimś, kto brał narkotyki i interesował się nocnym życiem, a przez to dążył do zabójstwa. Późniejsze relacje wkraczały w ten obszar i nie sądzę, żeby to było sprawiedliwe. Moje odczucia dotyczące Boba najlepiej oddały liczne rozmowy, które przeprowadziłem z jego współpracownikami w początkach istnienia Google. Pracował nad systemem operacyjnym Android .
Dzwonię z telefonu z Androidem.
No i masz. Napisał kilka podstawowych funkcji Androida, które, o ile wiem, prawdopodobnie są teraz używane w twoim telefonie.
Mieli małe biuro z trzema osobami i słuchali tej piosenki , której tekst oddawał dynamikę zespołu: „Pracuj tak, jakbyś żył w początkach lepszego narodu”. To fraza kojarzona ze szkockim nacjonalizmem , ale stała się mantrą dla Boba, dla Google i szerzej dla Doliny Krzemowej. To był ktoś, kto czuł, że jest częścią początków czegoś naprawdę, naprawdę, naprawdę ważnego i rozwijał się w tym. Nie robił tego tylko dla pieniędzy i prestiżu, chociaż każdy lubi te rzeczy. Był prawdziwym programistą dla programistów.
Jeśli już, to myślę, że odnosi się do pewnego aspektu Doliny Krzemowej, który być może został ostatnio wymazany – to nie jest nasz dzisiejszy wizerunek branży, gdzie jest ona czymś znacznie bardziej złośliwym. Bob nigdy nie był częścią tego typu zjawiska. Pod wieloma względami pasował do stereotypu tech-brata, ale jednocześnie od niego odchodził, i nic dziwnego. Ludzie są o wiele bardziej skomplikowani, niż nam się wydaje.
Trudno jest, gdy ktoś w ten sposób wkracza do świadomości publicznej. Zostaje skompresowany. To, kim jest, zostaje zdyskredytowane, pochlebione i zamienione w karykaturę. Jedną z rzeczy, które chciałem zrobić w książce, było lekkie rozpakowanie pliku, dotyczącego Boba i wszystkich wokół niego. Mam nadzieję, że ludzie go poznają i że ludzie lepiej zrozumieją, kim był.
Patrząc na początkową reakcję na śmierć Boba w zestawieniu z rzeczywistą sytuacją, wskazujesz na odcinek podcastu „The All-In Podcast” , który został nagrany bezpośrednio po tym zdarzeniu (i uprzejmie cytujesz moją analizę programu z 2023 roku ). Prowadzący od razu z entuzjazmem podeszli do tematu „To liberalny reżim pobłażliwej przestępczości, który wymknął się spod kontroli” , podobnie jak wielu ich kolegów po fachu z branży . Następnie, gdy stopniowo ujawniano więcej szczegółów, tylko jeden z prowadzących, Dave Friedberg, zadał sobie trud , aby ocenić, co było nie tak.
To ludzie, którzy udają, że są zorientowani na danych, ilościowo i opierają się na twardych liczbach. Jako inwestorzy, to ich chleb powszedni. A dane dotyczące kryminologii w Stanach Zjednoczonych i San Francisco są bardzo łatwe do rozszyfrowania. Zajęło mi to kilka dni pracy, a większość z tego czasu polegała na sprawdzaniu referencji i czekaniu na oddzwonienie, szczerze mówiąc. To szybka praca, którą trzeba wykonać, żeby uświadomić sobie, że pomimo podniesienia przez prowadzących możliwości przypadkowego popełnienia przestępstwa, przytłaczająca przewaga dowodów kryminologicznych wskazywała, że najprawdopodobniej nie było to przypadkowe przestępstwo. Byłem naprawdę zaskoczony, jak słabo prowadzili swoje rozumowanie statystyczne, i to z ich własnej zasługi. Kiedy wrócili do tego po aresztowaniu, wojowniczość, z jaką trzech na czterech z nich do tego podeszło, była rozczarowująca. Nie ma nic złego w obstawianiu źle, chociaż to ludzie, którzy mówią mi, że są tak dobrzy w pokerze, w inwestowaniu, w obstawianiu.
To nazwa ich podcastu.
Taka jest ich umowa. Tutaj postawili fatalny zakład i przegrali, jak każdy, kto wie, o czym mówią, mógł przewidzieć. A kiedy przegrali, nie powiedzieli po prostu: Zajęliśmy silne stanowisko, które było sprzeczne z wagą dowodów i nie trafiliśmy . Podwoili stawkę. Bardzo się wściekli i zaczęli się bronić. Myślę, że to po prostu świadczy o bardzo złej reputacji. Co mnie trochę wkurza, to to, że zajęło mi dwa i pół roku, zanim przyszedłem, poprawiłem okulary na nosie jak kujon i powiedziałem: „No cóż, właściwie, chłopaki”. To są ludzie, którzy są teraz doradcami Białego Domu . Są potężni i wpływowi. Jeden z nich był niedawno w Celebrity Jeopardy!
Jaką lekcję Twoim zdaniem powinni wyciągnąć z tego ludzie, którzy tak szybko zaczęli ogłaszać zabójstwo Lee za oznakę czegoś, czym nie było?
Lekcja, by najpierw się rozejrzeć, zanim się coś zrobi, jest tu dość oczywista. Myślę, że to wskazuje na dziwny rodzaj niewłaściwego wykorzystania ludzkiej inteligencji. Wielu ludzi od razu stwierdziło, że nawet najprostsi, najbielsi i najbogatsi z nas nie są bezpieczni na ulicach San Francisco, a to jest porażka liberalizmu.
Słuchajcie, uważam, że prowadzący All-In są bardzo inteligentni w wielu innych dziedzinach życia. Nie umniejszam ich osiągnięciom. Odnieśli ogromny sukces. To nie znaczy, że w jakiś sposób zostali kryminologami, urbanistami czy politykami. To po prostu staromodna prośba o podstawową wiedzę w swojej dziedzinie, a oni jej nie mieli.
Czy uważasz, że tego typu zjawisko zostało szczególnie nagłośnione i rozpalone w San Francisco dzięki obecnym trendom medialnym? Oczywiście wielu ludzi słucha podcastów z czatami zamiast wiarygodnych źródeł informacji albo przegląda kanały na TikToku, żeby wyrobić sobie pierwsze wrażenie.
Właściwie nie sądzę. Zawsze istniał pewien nurt konserwatyzmu, zwłaszcza poza Stanami Zjednoczonymi, który postrzegał miasta jako miejsca budzące grozę. San Francisco zawsze miało taką reputację i w pewnym sensie było to uzasadnione, czy to zamachy bombowe w Dniu Gotowości , filmy o Brudnym Harrym , zabójstwa Zodiaka , zabójstwa Zebry , Jonestown . Istnieje długa lista spektakularnych zbrodni i załamań władzy. Te rzeczy nie biorą się znikąd.
Czy ma znaczenie, że ludzie czerpią te informacje z TikToka lub podcastu, a nie z filmu o Brudnym Harrym czy jakiejś powieści? Nie. Właśnie w tym miejscu jestem kiepskim dziennikarzem technologicznym, ponieważ nie sądzę, żeby zmiana formy informacji cokolwiek zmieniła pod względem treści.
Myślę, że to ma sens, ponieważ wiele z tych platform technologicznych działa jak przyspieszone przekaźniki, w wielu przypadkach już istniejących nastrojów.
Myślę, że to również odzwierciedla szerszy kontekst kariery Boba, który polega na tym, że ten optymizm, który narodził się 20 lat temu, rozwiał się w poczuciu, że to nie były początki lepszego narodu. To były środkowe dni tego samego narodu, w którym zawsze żyliśmy. Niewiele zmieniło się w ciągu ostatnich 25 lat, mimo że wynaleziono kilka niesamowitych technologii, a wielu ludzi się wzbogaciło. Ludzie nadal biorą narkotyki. Ludzie nadal wdają się w kłótnie międzyludzkie. Ludzie nadal umierają na ulicach. Obietnica była taka, że sedno ludzkiego życia jakoś się zmieni, a ja tego nie widzę.
Ciekawi mnie, czy widziałeś jakieś inne wydarzenia w San Francisco lub innych miastach, gdzie początkowa fala strachu przed przestępczością była porównywalna do tej, która miała miejsce w przypadku Boba Lee?
Nie znam innego przypadku, w którym istniałaby tak duża rozbieżność między założeniem narracyjnym a faktycznymi wydarzeniami, które się za nim kryją – co, jak już wspomniałem, jest kwestią sporną. Jednak w obu wersjach wydarzeń miały one bardzo niewielki wpływ na to, co mówili ludzie. Nie miało to nic wspólnego z [wspomnianą prokurator okręgową San Francisco] Chesą Boudin .
Jak wygląda obecnie dyskurs na temat przestępczości w San Francisco?
Cóż, mamy nowego burmistrza . Sytuacja pozostaje względnie bezpieczna. To się nie zmieniło. I poczucie dyskomfortu w San Francisco związane z ludzką nędzą – ludźmi, którzy przeżywają naprawdę ciężkie chwile, mieszkając tak blisko ludzi, którzy zbijają niewiarygodne fortuny – to się nie zmieniło. Problemem nie jest to, że bogaci są zmuszani do patrzenia na tych, którym wiedzie się gorzej. Problemem jest to, że wielu ludziom wiedzie się gorzej.
To jednak nie jest kwestia kryminalna. To zupełnie inna rozmowa. Bardzo mnie denerwuje, gdy ludzie utożsamiają przestępczość z nieporządkiem, nieczystością, z osobami uzależnionymi, chorymi psychicznie lub bezdomnymi . To są zasadniczo różne rzeczy. Krytyka miasta ogranicza te kwestie, a to mnie denerwuje z moralnego punktu widzenia.
Jeśli próbujesz zrozumieć, dlaczego San Francisco jest nieszczęśliwym miejscem, to chodzi o koszty mieszkań i niezdolność miasta i regionu do umożliwienia budowy wystarczającej liczby mieszkań. To się zmienia , ale bardzo, bardzo powoli i naprawdę szkodzi wszystkim, zwłaszcza tym, którzy mają najmniej pieniędzy.
