Rozmowy ONZ w sprawie Traktatu o tworzywach sztucznych ponownie zakończyły się niepowodzeniem

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie Grist i jest częścią współpracy Climate Desk .
Dyplomaci z całego świata zakończyli dziewięciodniowe rozmowy w Genewie (w tym maraton nocnych rozmów, który przeciągnął się do wczesnych godzin porannych w piątek) bez porozumienia w sprawie globalnego traktatu dotyczącego tworzyw sztucznych.
Podczas sesji plenarnej zamykającej obrady , która rozpoczęła się w piątek o 6:30 rano, ponad 15 godzin później niż pierwotnie planowano, prawie wszystkie kraje sprzeciwiły się zaktualizowanemu projektowi traktatu ONZ, przedstawionemu przez przewodniczącego komitetu negocjacyjnego, ekwadorskiego dyplomatę Luisa Vayasa Valdivieso. Wielu delegatów stwierdziło, że tekst nie odzwierciedla ich mandatu wynikającego z rezolucji Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska, która ma na celu „zakończenie zanieczyszczenia plastikiem” poprzez uwzględnienie „pełnego cyklu życia” tworzyw sztucznych.
„Z prawdziwym smutkiem informujemy, że nie uda nam się zawrzeć w Genewie traktatu mającego na celu wyeliminowanie zanieczyszczenia plastikiem” – powiedział przewodniczącemu główny negocjator Norwegii, Andreas Bjelland Erikse. Valdivieso zakończył spotkanie tuż po godzinie 9:00, obiecując kontynuację w późniejszym terminie.
Decyzja ta kończy półtoratygodniowe, kontrowersyjne dyskusje podczas „wznowionej” piątej sesji negocjacji nad traktatem ONZ w sprawie tworzyw sztucznych, która rozpoczęła się w Genewie 4 sierpnia. Delegaci przybyli do miasta z nadzieją na sfinalizowanie traktatu do czwartku, ponieważ przekroczyli już pierwotny termin na zakończenie umowy do końca 2024 roku.
Oznaki impasu były jednak widoczne już w pierwszych dniach rozmów, ponieważ kraje trzymały się tych samych czerwonych linii, których przestrzegały podczas poprzednich negocjacji. Tak zwana „ grupa podobnie myślących ” krajów produkujących ropę naftową oświadczyła, że nie zaakceptuje prawnie wiążących zobowiązań i sprzeciwiła się szerokiemu zakresowi przepisów, które inne państwa uznały za niezbędne, w tym kontroli nad nową produkcją tworzyw sztucznych, a także obowiązkowemu ujawnianiu i wycofywaniu niebezpiecznych substancji chemicznych stosowanych w tworzywach sztucznych.
Podczas plenarnego posiedzenia 9 sierpnia trzech niezależnych obserwatorów poinformowało portal Grist, że negocjacje przypominały Dzień Świstaka , ponieważ kraje powtarzały znane tematy. Norma dotycząca podejmowania decyzji w drodze konsensusu zniechęcała wszystkie kraje do kompromisu, choć grupa o podobnych poglądach – do której należą między innymi Bahrajn, Iran, Kuwejt, Arabia Saudyjska i Rosja – była szczególnie nieprzejednana i rozumiała, że może po prostu zablokować propozycje, zamiast zmieniać swoje stanowisko. Zamiast okroić projekt traktatu, który został przygotowany pod koniec ubiegłego roku podczas poprzedniego spotkania w Busan w Korei Południowej, delegaci dodali do niego setki sugestii, co oddaliło możliwość zawarcia umowy.
W trakcie rozmów genewskich delegaci odrzucili dwa nowe projekty traktatu przygotowane przez Valdivieso: jeden opublikowany w środę , który był tak kontrowersyjny, że kraje uznały go za „ odrażający ” i pozbawiony „jakiejkolwiek udowodnionej wartości”, oraz najnowszy, opublikowany zaledwie kilka godzin przed piątkową sesją plenarną o godzinie 6:30. Wielu wyraziło chęć powrotu do projektu z Pusanu jako podstawy przyszłych dyskusji.
Pomimo piątkowego wyniku, traktat o tworzywach sztucznych wciąż wydaje się nie być martwy. Praktycznie wszystkie kraje wyraziły zainteresowanie kontynuowaniem negocjacji – delegatka Unii Europejskiej Jessika Roswall powiedziała, że nie zaakceptuje „ martwego traktatu ” – a wiele z nich wykorzystało swój czas na mikrofonie podczas sesji plenarnej, aby przypomnieć innym o stawce, jaka jest gra.
Delegat Tuvalu, Pepetua Election Latasi, podczas plenarnego posiedzenia w sprawie traktatu dotyczącego tworzyw sztucznych w Genewie.
Zdjęcie: Joseph Winters / Grist„Nie możemy ignorować powagi sytuacji” – powiedział negocjator z Madagaskaru. „Każdego dnia nasze oceany, ekosystemy i społeczności cierpią z powodu konsekwencji naszej niezdolności do podjęcia zdecydowanych i zjednoczonych działań”. Delegat Tuvalu, Pepetua Election Latasi, powiedział, że brak traktatu oznacza, że „miliony ton plastikowych odpadów będą nadal wyrzucane do naszych oceanów, wpływając na nasz ekosystem, bezpieczeństwo żywnościowe, źródła utrzymania i kulturę”.
Jednak bez zmiany formatu negocjacji – zwłaszcza w zakresie podejmowania decyzji – nie jest jasne, czy dalsze dyskusje będą owocne. Norma dotycząca „podejmowania decyzji w oparciu o konsensus oznacza, że groźba głosowania nie może być wykorzystana do odciągnięcia upartego kraju od swoich „czerwonych linii”; dopóki nie zostanie wprowadzone podejmowanie decyzji większością głosów, ta dynamika raczej się nie zmieni. „To spotkanie dowiodło, że konsensus jest martwy” – powiedział Bjorn Beeler, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Sieci Eliminacji Zanieczyszczeń (International Pollutants Elimination Network), koalicji organizacji zajmujących się zdrowiem i ochroną środowiska. „Problem nie zniknie”.
Inne organizacje non-profit i grupy działające na rzecz praw człowieka zorganizowały kilka cichych protestów podczas rozmów w Genewie, podnosząc ten sam argument i eksponując transparenty z napisem: „Konsensus zabija ambicję”.
Senimili Nakora, jeden z delegatów Fidżi, powiedział podczas sesji plenarnej zamykającej, że „warto dążyć do konsensusu, jeśli pozwoli nam to posunąć się naprzód, a nie jeśli opóźni proces”. Szwajcarski negocjator, Felix Wertli, stwierdził, że „ten proces potrzebuje przerwy” i że „kolejne podobne spotkanie może nie przynieść przełomu i ambicji, jakich potrzebujemy”.
Inne kraje wyraziły szersze obawy dotyczące „procesu”, w ramach którego przebiegały negocjacje. Spotkania były „nieprzejrzyste”, „niejasne” i „niejednoznaczne” – stwierdzili podczas sesji plenarnej, prawdopodobnie odnosząc się do niejasnych instrukcji otrzymanych od sekretariatu, organu biurokratycznego organizującego negocjacje.
Inger Andersen, dyrektor wykonawcza Programu Środowiskowego ONZ, powiedziała w piątek reporterom, że przynajmniej pomocne było usłyszenie, jak kraje wyraźniej formułują swoje „czerwone linie”. „Wszyscy muszą zrozumieć, że ta praca się nie skończy, ponieważ zanieczyszczenie plastikiem nie ustanie”.
Obserwatorzy siedzą przed salą zgromadzeń w Pałacu Narodów w Genewie, czekając do wczesnych godzin porannych na rozpoczęcie sesji plenarnej.
Zdjęcie: Joseph Winters / GristBranża tworzyw sztucznych, która sprzeciwiała się kontroli produkcji plastiku i wycofywaniu grup niebezpiecznych substancji chemicznych, zapowiedziała, że będzie nadal popierać traktat, który „zapobiegnie zanieczyszczeniu środowiska plastikiem w gospodarce”. Marco Mensink, sekretarz Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Chemicznych, powiedział w oświadczeniu: „Chociaż brak globalnego porozumienia w sprawie wyeliminowania zanieczyszczenia plastikiem to stracona szansa, będziemy nadal wspierać wysiłki na rzecz osiągnięcia porozumienia, które będzie korzystne dla wszystkich krajów i będzie mogło zostać skutecznie wdrożone”.
Organizacje ekologiczne, naukowcy i organizacje działające na pierwszej linii frontu były rozczarowane opuszczeniem Genewy bez ambitnego traktatu. Stwierdziły jednak, że sytuacja byłaby gorsza, gdyby kraje zdecydowały się pójść na kompromis w kluczowych kwestiach, takich jak zdrowie ludzi i „ sprawiedliwa transformacja ” dla tych, których zmiany w globalnej polityce recyklingu i gospodarki odpadami najbardziej dotkną, w tym dla zbieraczy odpadów.
W tych okolicznościach, owacyjnie powitali delegatów za to, że nie zgodzili się na ostateczną wersję tekstu przewodniczącego. „Cieszę się, że silny traktat został potraktowany priorytetowo, a nie jak dotychczas słabo” – powiedziała Jo Banner, współzałożycielka amerykańskiej organizacji The Descendants Project , która działa na rzecz ochrony zdrowia i kultury potomków zniewolonych czarnoskórych mieszkańców Luizjany, gdzie znajduje się wiele zakładów petrochemicznych.
„Mamy wrażenie, że nasz głos został wysłuchany” – dodała Cheyenne Rendon, starsza specjalistka ds. polityki w amerykańskiej organizacji non-profit Society of Native Nations, która postulowała, aby traktat zawierał szczegółowe zapisy dotyczące praw ludności rdzennej i korzystania z osiągnięć nauki rdzennej.
Protestujący gromadzą się przed Pałacem Narodów w Genewie podczas rozmów na temat globalnego traktatu dotyczącego tworzyw sztucznych.
Zdjęcie: Joseph Winters / GristGrupy aktywistów wzywają delegatów do podejmowania decyzji w drodze głosowania, a nie konsensusu, podczas negocjacji traktatu dotyczącego tworzyw sztucznych.
Zdjęcie: Joseph Winters / GristZ kolei głosy obserwatorów dosłownie nie zostały usłyszane w ostatnich chwilach sesji plenarnej w Genewie. Po ponad dwóch godzinach wystąpień delegacji krajowych, Valdivieso przekazał mikrofon paradzie młodych uczestników, rdzennej ludności, zbieraczy odpadów i innych osób, które były obecne przez cały półtora tygodnia prelekcji. Jednak tylko jeden mówca – z Youth Plastic Action Network – mógł wygłosić oświadczenie, zanim Stany Zjednoczone i Kuwejt poprosiły przewodniczącego o przerwanie im i zakończenie spotkania.
Teraz sekretariat traktatu dotyczącego tworzyw sztucznych musi ustalić datę i godzinę kolejnej rundy negocjacji, która prawdopodobnie nie odbędzie się przed przyszłym rokiem. Tymczasem wszystkie oczy zwrócone będą na grudniowe posiedzenie Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska, na którym Andersen ma przedstawić raport z postępów negocjacji – lub ich braku – co może stanowić okazję dla krajów o podobnych poglądach do obniżenia ambicji mandatu traktatu: oświadczenia precyzującego, co traktat próbuje osiągnąć. Niektóre organizacje ekologiczne obawiają się, że Iran, Rosja, Arabia Saudyjska i inne będą próbowały zmienić mandat, tak aby nie odnosił się już do „pełnego cyklu życia” tworzyw sztucznych, a jedynie do zanieczyszczenia plastikiem – przekształcając tym samym traktat w porozumienie dotyczące gospodarki odpadami, zamiast takiego, które uwzględnia pełen zakres szkód wyrządzanych przez tworzywa sztuczne dla zdrowia i środowiska, w tym podczas produkcji materiału.
Banner powiedziała, że nie czuje się pokonana; wręcz przeciwnie, jest „bardziej zdeterminowana niż kiedykolwiek” w walce o wprowadzenie prawnie wiążących ograniczeń dotyczących ilości plastiku produkowanego na świecie.
„Planuję przetrwać” – dodała – „aby to zrobić, musimy powstrzymać produkcję plastiku”.
wired