Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Wywiad ze szwajcarskim komikiem Emilem Steinbergerem

Wywiad ze szwajcarskim komikiem Emilem Steinbergerem

Panie Steinberger – czekaj, czy to jest poprawna forma zwracania się, czy też dla wszystkich jesteś Emilem?

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

W przeszłości ludzie po prostu nazywali mnie Emilem na ulicy. Obecnie coraz częściej zwracają się do mnie Herr Steinberger. Jednak forma zwracania się zmienia się niemal w zależności od miasta w Szwajcarii. Nie robię rozróżnienia. Obie formy są w porządku.

Mówi się, że w Szwajcarii jest Pan bardziej sławny niż Wilhelm Tell: Czy uważa się Pan za skarb narodowy?

O nie, nawet jeśli prasa kocha takie wyrażenia. Jestem skromny w tej kwestii. Mogłabym łatwo obejść się bez takich porównań.

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Ile z Emila Steinbergera jest w fikcyjnej postaci Emila?

Całkiem sporo. Muszę przyznać. Jedna lub dwie cechy charakteru Emila Steinbergera przebijają się w jego scenicznym charakterze.

Jaką cechę sceniczną przejął Emil?

Na początku byłem nieśmiały i zahamowany. Moje wychowanie odegrało w tym rolę. Ciągle zadawałem sobie pytanie: Co ludzie o mnie myślą? A kiedy Emil Steinberger robił się czerwony na twarzy, Emil na scenie też to robił od czasu do czasu. Ale nie mógł uciec. Musiał wytrwać. Dopiero dzięki tym występom nabrałem odwagi. Za to jestem wdzięczny życiu na scenie.

Masz teraz 92 lata: Czy scena utrzymuje Cię w młodości?

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Przez ostatnie trzy lata pracowaliśmy głównie nad filmem „Typisch Emil”. To były ciężkie lata. W zasadzie opowiadamy całą historię mojego życia w dokumencie. Było mało czasu na występy. Ale lubię grać. Nie liczę, ile mam lat. Nagle miałem 80 lat i nawet tego nie zauważyłem. Kiedy tylko mogę, nie przejmuję się datami. Jest dobrze.

Film „Emil” jest już wyświetlany w kinach w Szwajcarii. Jakie są reakcje?

Byłem zaskoczony, jak wzruszona była publiczność po występach. Niektórzy z nich się wzruszali, a potem ja też. Nie puścili mojej ręki. Inni mnie przytulali — i wcześniej pytali moją żonę Niccel, czy naprawdę wolno im przytulić Emila.

Co tak porusza publiczność?

Na widowni są rodzice, którzy zastanawiają się, czy wystarczająco wspierali swoje dzieci. Z kolei dorośli twierdzą, że ich rodzice nigdy nie doceniali ich talentów. Pozwalają rodzicom dyktować im, jaką karierę wybrać, i chcą to zmienić – tak jak ja: najpierw zostałem pracownikiem poczty, tak jak chcieli moi rodzice, a później nigdy nie docenili mojej pracy jako komika. Moja matka nazywała to „głupotą”, jak można przeczytać w wywiadach.

Czy nadal odczuwasz te obrażenia?

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Na początku było ciężko. Często płakałam na ulicy, gdy maszerowałam do teatru. Nie mogłam tego pojąć. Ten brak współczucia bardzo mnie zranił. Nie można się z czymś takim pogodzić.

Twój sukces powinien nauczyć rodziców pewnej lekcji: jak często wykonywałeś ten słynny numer z wózkiem i ważącym trzy kilogramy i 850 gramów dzieckiem?

Co najmniej kilka tysięcy razy. „The Stroller” był jednym z pierwszych numerów. Przez długi czas grałem go niemal bez przerwy. Kiedy miałem 80 lat, zdobyłem się na odwagę, by pchnąć wózek z powrotem na scenę. Numer na komisariacie policji również wrócił do łask w programach nostalgicznych.

Czy pamiętasz jak powstała liczba wózków dziecięcych?

Początkowo chciałem napisać scenę o jedzeniu dla niemowląt. Przeczytałem na opakowaniu, jak strasznie skomplikowany jest proces mieszania. Powinno się wymieszać trzy czwarte tego z jedną ósmą tamtego. Ale potem okazało się, jakie cudownie chaotyczne sytuacje może wywołać wózek, szczególnie jeśli chodzi o technologię...

...to był problematyczny szwedzki model, jak Emil mówił na scenie...

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

...dokładnie: I nagle jedzenie dla niemowląt stało się sprawą drugorzędną. Zawsze sprawiało mi radość, gdy mogłam improwizować sztuczki pod wpływem kaprysu. Technologia wózków dziecięcych stale ewoluowała, ale ja nadal używam wózka z lat 60., którego mój syn używał jako niemowlę.

W jakim stopniu improwizujesz podczas swoich występów?

Podczas pierwszych kilku występów po premierze udoskonalam program. Słucham nagrań na taśmach, usuwam i poprawiam rzeczy. Po około 20 występach wszystko pozostaje takie, jakie jest. Wtedy nie ma ani jednego słowa zbędnego. Jeśli w trakcie występu niespodziewanie pojawi się nowy żart, mam nadzieję, że moja żona Niccel będzie za kulisami i go zapisze, żebyśmy o nim nie zapomnieli. Podczas jednego programu poprosiłem publiczność, aby krzyknęła, co chciałaby zobaczyć.

Ekspert w dziedzinie szwajcarskiej burżuazji: artysta kabaretowy Emil Steinberger podczas występu w latach 80.

Ekspert w dziedzinie szwajcarskiej burżuazji: artysta kabaretowy Emil Steinberger podczas występu w latach 80.

Źródło: IMAGO/Wilhelm Mierendorf

Bez żadnych ograniczeń?

Tak, miałem improwizować, na przykład wizytę u lekarza lub obsługę stacji benzynowej bez benzyny. Zrobiłem to od razu. Zawsze działało. W sumie zrobiłem 260 takich improwizacji. Muszę się za to pochwalić.

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Czy dziwi Cię, że ludzie wciąż śmieją się z Twoich opowieści z tamtych czasów?

Niesamowite, że ludzie potrafią pamiętać słowa przez dziesięciolecia i recytować je z pamięci. Mówią mi to na każdym podpisywaniu książek. Niedawno ktoś powiedział mi, że pięć pokoleń jego rodziny pojawia się w filmie „Typisch Emil”.

Skąd bierze się trwałość Twojego humoru?

Martwi mnie natura ludzka. Odniesienia polityczne nie odgrywają prawie żadnej roli. Ludzkie słabości pozostają istotne. My, ludzie, zawsze popełniamy te same błędy. Musimy to przyznać.

Czy czasami czuł Pan pokusę, aby włączyć elementy polityczne?

Często o tym myślałem. Po zaledwie trzech minutach oglądania telewizji, coś przychodziło mi do głowy. Ale nigdy tego nie zrobiłem. Nie byłbym w stanie połączyć postaci, które gram, z aktualnymi problemami politycznymi. Pewien widz powiedział mi kiedyś: Jest u ciebie tak miło. Siadasz i jesteś zabawiany. W przypadku innych komików zawsze musisz dokładnie studiować, co mają na myśli.

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Czy realizujesz misję edukacyjną opartą na humanistyce?

Nie, to byłoby aroganckie. Nie kierują mną idee misyjne. Nie chcę zmieniać ludzi. Bawię się, poleruję wszystko odrobiną nonsensu, a potem człowiek zdaje sobie sprawę, jak głupio my, ludzie, często się zachowujemy.

Dotknąłeś tak wiele w swojej długiej karierze na scenie. Wystąpiłeś nawet przez cały sezon w Swiss Circus Knie. Jak Emil dogadywał się z tygrysami i słoniami?

To był szalony rok. Z Emilem wszystko było na najwyższym poziomie. Musieliśmy zrobić wiele dodatkowych występów i skończyliśmy z ponad 1,3 miliona widzów w jednym sezonie, rekord. Nigdy bym o tym nie pomyślał. Wtedy prawie nie próbowaliśmy. Grałem sprzedawcę lodów albo widza, który wchodzi do klatki tygrysa. Wprowadziłem też dzieci na ring i trochę je goniłem jako treserów zwierząt. Jeden z dzieci-lwów dostał nawet kalafior jako nagrodę. Ludzie byli szczęśliwi.

Twoja kariera zaprowadziła Cię za Żelazną Kurtynę, do NRD. Jak to się stało?

W połowie lat 70. wystąpiłem w programie telewizyjnym „Ein Kessel Buntes” na prośbę Friedrichstadt-Palast w Berlinie Wschodnim. Później zaproponowano mi rolę w teatrze kabaretowym Distel. Emil był w końcu apolityczny. Urzędnicy nadal obawiali się, że mogę wprowadzić coś kontrowersyjnego. Ale tego nie zrobiłem. I o dziwo: ludzie w NRD śmiali się z tych samych rzeczy.

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Czy w Niemczech gra się innymi numerami niż w Szwajcarii lub Austrii?

Nie. Poza Szwajcarią mówię standardowym niemieckim — lub francuskim, tłumaczonym tak prosto, jak to możliwe. Muszę sparafrazować niektóre rzeczy. Ale były pewne znaki, że wyczyn się powiedzie: pamiętam, jak kiedyś kamerzysta trząsł się ze śmiechu podczas nagrywania — a wraz z nim obrazy telewizyjne.

Czy Niemcy doceniają Twoje podejście językowe?

Niektórzy myślą, że mówię po szwajcarsku. A potem, kiedy są na wakacjach w Szwajcarii, stoją przy ladzie z serami i zastanawiają się, dlaczego nie rozumieją sprzedawcy. I pytają: Jak to możliwe? Rozumiem też Emila.

Szwajcarscy fani recytują jego skecze z pamięci – a w Niemczech, Austrii i Francji Emil Steinberger jest również uważany za żywą legendę komedii. Jego specjalność: szwajcarska burżuazja, której poświęca się z miłością i wytrwałością od prawie trzech czwartych wieku. Syn księgowego, Emil Steinberger urodził się w Lucernie w 1933 roku. Rozpoczął swoje życie zawodowe jako urzędnik na poczcie. Po ośmiu latach wstał, przeszedł do szefa i zrezygnował. Potem nastąpił krótki okres pracy jako grafik. Następnie założył mały teatr w Lucernie, gdzie wystawiał swoje pierwsze własne programy. Zbudował również kino. A potem wymyślił fikcyjną postać Emila. Kariera Steinbergera jest daleka od zakończenia: występował w cyrku i wcielił się w rolę asystenta urzędnika naturalizacyjnego w sensacyjnie udanej komedii „The Swissmakers” (1978). W latach 90. przeprowadził się na kilka lat do Nowego Jorku, aby uciec od otaczającego go szumu. Teraz pełne wydarzeń życie Emila Steinbergera, zarówno na scenie, jak i poza nią, jest dokumentowane w filmie dokumentalnym: „Typisch Emil” wchodzi do niemieckich kin 19 czerwca.

Jak Szwajcarzy postrzegają dziś Niemców?

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Wiele się tam teraz dzieje. Oczywiste jest, że jest wiele rzeczy, które trzeba nadrobić i nadrobić. Budowa dróg, Deutsche Bahn, wojsko, nawet strach o demokrację. Na stole leży ogromny pakiet. Jako Szwajcar nawet nie chcę tego komentować.

A jak musi się zmienić Szwajcaria?

Cóż, niestety, nie możemy obniżyć wysokich cen. To byłoby coś. Już powiększamy armię. I zobaczyliśmy, jak niebezpieczne jest życie w górach w dzisiejszych czasach ze względu na zmiany klimatyczne, gdy wioska Blatten nagle zniknęła pod rumowiskami lodowcowymi.

Czy humor zmienił się dzisiaj?

Zwyciężył styl amerykański: komedia, która opiera się głównie na języku, ale mniej na mimice, kostiumach i mowie ciała, co jest moim preferowanym stylem. Komedia może znów zapełnić teatry. Są naprawdę dobrzy ludzie, którzy to robią, także tutaj, w Niemczech.

Czy humor pomaga w walce z nienawiścią?

Przeczytaj więcej po ogłoszeniu
Przeczytaj więcej po ogłoszeniu

Tak, ale tylko jeśli w humorze nie ma nienawiści. Humor może wszystko poprawić. Humor może być lekarstwem. Jeśli poczuję, że grypa się do mnie zbliża przed występem, będę zdrowy po nim.

Czy ty przynajmniej nadal masz tremę?

Przed premierą czuję napięcie: Jak pewnie będę znał tekst? Ale na szczęście nigdy nie miałem prawdziwej tremy. Zaczyna się już o 16:00 po południu! Każdy, kto na nią cierpi, naprawdę cierpi. Nie mógłbym tego wytrzymać i nie byłoby to możliwe podczas moich długich tras. Dzisiaj mogę porozmawiać ze strażakiem na scenie, a minutę później podnosi się kurtyna.

Co czeka Cię po „Typowym Emilu”?

Zobaczmy, jaki efekt wywoła ten film. Moja żona jest malarką i w końcu chce wrócić do pracy w swoim studio. Przez lata była zajęta organizowaniem mojego życia każdego dnia, czy to wycieczki, wywiady czy podróże. Nie mógłbym sobie z tym wszystkim poradzić bez niej. Bez niej nie byłoby też filmu „Emil”. Może będę kontynuował pisanie mojej autobiografii, którą powinienem był skończyć dawno temu. Ale ponieważ życie zawsze toczy się dalej, muszę zawsze pisać. Mówiąc własnymi słowami jako Szwajcar: jeszcze nie wyszedłem z tarapatów.

rnd

rnd

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow