Śledzenie ewolucji stylu Pameli Anderson od seksbomby do bezczelności

Pamela Anderson zawsze wiedziała, jak przyciągać uwagę. W latach 90. jej wizerunek był nieunikniony — rozklejony na billboardach, w telewizji i zbiorowej wyobraźni pokolenia. Kultowa, jednoczęściowa, czerwona fryzura w stylu Baywatch , potargane blond włosy (na początku tego tygodnia przypomniałam sobie, że ludzie wciąż proszą w salonach o „Pamelę” , tak jak proszą o „Rachel”), niebotycznie wysokie obcasy, gruby eyeliner i cienkie jak szept brwi stały się częścią języka wizualnego, który zdefiniował dekadę symboli seksu. Pod wieloma względami nadal tak jest. Ale jak to bywa ze wszystkimi trendami, to, co kiedyś czytano jako hiperkobiece, kociakowe, a nawet ambitne, nabrało bardziej złożonych znaczeń. Publiczność, a także sama Pamela, od tamtej pory kwestionują spojrzenie , które ją zbudowało i zdefiniowało.
Teraz, po pięćdziesiątce, Pamela Anderson po raz kolejny dokonała czegoś radykalnego. W kulturze medialnej, wciąż niepokojąco zafascynowanej młodością i elegancją, pozbyła się wszystkiego.
Pamela Anderson bierze udział w pokazie kolekcji Jacquemus Menswear Jesień-Zima 2025/2026 podczas Tygodnia Mody w Paryżu
Aby zrozumieć, jak rewolucyjna była ta zmiana, musimy najpierw spojrzeć wstecz. Wczesny styl Pameli Anderson był mistrzowskim przykładem tego, co męskie spojrzenie uznawało za pożądane: mikro-mini, głębokie dekolty, lateks, mnóstwo zwierzęcych printów . Pod wieloma względami ukazywała kobiecość w całej okazałości.
Często jednak pomija się fakt, że Pamela nigdy nie była tylko obiektem, była także organizatorką. Jak powiedziała kiedyś inna słynna, bujna blondynka: „Kosztuje mnie kupa pieniędzy, żeby wyglądać tak tanio”. Podobnie jak Dolly Parton, Anderson grała na stereotypie, który zawsze będzie jej narzucany. Rozumiała grę aktorską – i jej siłę.
Pamela Anderson w latach 90.



W latach po Baywatch i wszechobecnej obecności w Playboyu – z 14 występami, wciąż jest najczęściej prezentowaną kobietą w historii magazynu – styl Anderson zaczął się zmieniać. Owszem, nadal pojawiały się sylwetki o obniżonej sylwetce , ale powolna ewolucja postępowała.
Stroje, niegdyś charakteryzujące się maksymalizmem i dosłowną przesadą (wszystkie te gigantyczne kapelusze), powoli zaczęły ewoluować w stronę czegoś bardziej wyrafinowanego. Pojawiły się sukienki bandażowe Hervé Légera, ale także bardziej stonowana paleta barw i echa starego Hollywood , odzwierciedlone w płynnych satynowych sylwetkach i sukniach sięgających podłogi.
Okres ten, często pomijany, oznacza przejście od Pameli jako postaci do Pameli jako kobiety mającej większą kontrolę nad swoim wizerunkiem, nawet jeśli tabloidy wciąż poprzestawały na odgrzewanych karykaturach.
Wiadomości ze świata gwiazd, porady dotyczące urody, mody i fascynujące artykuły dostarczane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej!




Ale to jej najnowsza transformacja wydaje się najbardziej znacząca. W latach dwudziestych XXI wieku kobieta rezygnująca z makijażu nie powinna być godna uwagi, a jednak niezliczone cale kolumn poświęcono decyzji Anderson o pogodzeniu się z brakiem makijażu. To był ważny moment w jej publicznej ewolucji po dekadach sławy z ultra-glamourowego, mocno umalowanego wyglądu, ale inne kobiety w centrum uwagi spotkały się z tą samą krytyką i intensywnymi spekulacjami za tę łagodną decyzję o rezygnacji z makijażu. Wystarczy spojrzeć na Alicię Keys , która i tak zawsze miała „ledwie widocznie” podejście do makijażu.
W wywiadzie z 2023 roku oraz w swoim własnym filmie dokumentalnym „Pamela, A Love Story” wyjaśniła, jak wyzwalające było dla niej oderwanie się od społecznej presji związanej z koniecznością utrzymania dopracowanego, olśniewającego wyglądu. Był to osobisty wybór, ale także deklaracja starzenia się, autentyczności i odrzucenia standardów często narzucanych kobietom w oczach opinii publicznej. W erze filtrowanego piękna i algorytmicznej akceptacji, rezygnacja z makijażu Anderson wydawała się właśnie tym – odsłonięciem twarzy. Podobnie jak jej mocno umalowane powieki i błyszczące usta, również i ten krok stał się momentem w modzie, nie dlatego, że podążał za trendami, ale dlatego, że się im przeciwstawiał.
Pamela Anderson w latach dwudziestych XXI wieku



Jej look bez makijażu nabrał nowego, modowego charakteru. Nosząc ubrania takich projektantów jak Victoria Beckham , The Row i Vivienne Westwood – tej ostatniej Anderson od dawna jest fanką i współpracowniczką – jej garderoba skłania się teraz bardziej ku cichemu luksusowi niż wystawnemu seksapilowi. Zniknęły skórzane spodnie pomalowane sprayem i głębokie dekolty. W ich miejsce pojawiły się obszerne marynarki, kaszmirowe swetry i opływowe sylwetki.
W kulturze, która często marginalizuje kobiety po czterdziestce, Anderson odmówiła niewidzialności — nie poprzez kurczowe trzymanie się młodości, ale poprzez zaakceptowanie swojej naturalnej natury.
Teraz, w trasie prasowej promującej film „Naked Gun” , wraz z partnerem i przyszłym partnerem Liamem Neesonem, styl Anderson koncentruje się wokół nienagannego krawiectwa, klasycznych krojów, sukien do ziemi, eleganckich spodni i szykownych marynarek. Jej styl nawiązuje do powściągliwego szyku gwiazd starego Hollywood, z długimi, smukłymi liniami i dopasowanymi fasonami, które podkreślają jej sylwetkę, ale bez zbędnych ozdób.
Różowe odcienie gumy balonowej i przepych również odeszły w zapomnienie, zastąpione cichą, dekadencką paletą odcieni kości słoniowej, szampana, cielistego i czerni.
Ewolucja stylu Anderson odzwierciedla szerszą zmianę w sposobie, w jaki mówimy – i postrzegamy – kobiety w sferze publicznej. Od kształtowania się pod wpływem pragnień innych do definiowania siebie na własnych zasadach, jej styl utrwalił się w narracji o cichej sile i wyrafinowanym pięknie. To coś, co warto celebrować.
marieclaire