Kilkadziesiąt tysięcy do wzięcia. Jeden dzień na wnioski. “Nigdy czegoś takiego nie było”

- Ministerstwo Edukacji Narodowej uruchomiło program „Cyfrowy uczeń”. Rozporządzenie wdrażające go opublikowano 18 września, a na złożenie wniosków część placówek miała tylko jeden dzień.
- Dyrektorzy przedszkoli, poradni i innych instytucji alarmują, że tempo jest nierealne. Eksperci mówią o braku konsultacji i konieczności przełożenia programu.
- Program pozwala finansować sprzęt komputerowy, modernizację sieci i pracowni, ale każda placówka może dostać wsparcie tylko raz – od 15 tys. zł do nawet 100 tys. zł.
- Całkowity budżet programu na cztery lata to 260 mln zł. Wnioski od przyszłego roku będą składać także szkoły. Najbliższy termin dla nich to 15 maja 2026.
- Środki trafią też do agend MEN. Centrum Informatyczne Edukacji ma dostać 44 mln zł, a Ośrodek Rozwoju Edukacji – 5,4 mln zł.
- Nigdy w karierze zawodowej nie spotkałam się z takim przypadkiem - przyznaje Małgorzata Lelińska, dyrektorka Departamentu Funduszy Unijnych i Edukacji Cyfrowej w Konfederacji Lewiatan.
- Straszliwe tempo - ocenia Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty.
Zawrotne tempo składania wniosków do nowego programuChodzi o nowy program Ministerstwa Edukacji Narodowej - “Cyfrowego ucznia”. Barbara Nowacka ogłosiła go wczoraj na konferencji prasowej. To kolejne działanie, w którym placówki mu podległe mogą ubiegać się o pieniądze na sprzęt komputerowy. Wprowadzające go rozporządzenie rada ministrów przyjęła 17 września, a opublikowała w Dzienniku Ustaw dzień później. Termin na składanie wniosków, które mogą przynieść placówce nawet 100 tys. zł, upływał kolejnego dnia - w piątek 19 września.
- Jest środek września, zajmujemy się organizacją roku. Kiedy czytam nasze wewnętrzne komunikatory widzę, że wielu dyrektorów po prostu rezygnuje z ubiegania się o pieniądze, bo nie zdąży wypełnić formularza. Część ma pytania - nie wiadomo na przykład czy o pieniądze może ubiegać się szkoła z zerówką. Na czekanie na odpowiedzi ze strony MEN czasu jednak nie ma - mówi Pleśniar. Dodaje, że na wewnętrznych komunikatorach dyrektorzy piszą o "wariactwie".
Prace nad "Cyfrowym uczniem" trwały 18 miesięcy- Dzień jest naprawdę wyjątkowo dobry. Rząd przyjął obiecywany przez nas program “Cyfrowy uczeń” - powiedziała na czwartkowej konferencji prasowej minister edukacji Barbara Nowacka. - Będziemy o tym państwa w szczegółach z panem premierem informować - dodała.
Płynnie przeszła do informacji o uruchomieniu aplikacji mObywatel Junior, czyli elektronicznej legitymacji szkolnej, którą jeszcze we wrześniu będą mogli zainstalować wszyscy uczniowie, a ich rodzice wgrać do własnego mObywatela tak, jak np. kartę dużej rodziny. Zapowiedziała też prace nad kolejnymi funkcjami aplikacji, już od 2027 mają być w niej dostępne niektóre funkcje dzisiejszych e-dzienniczków, takie jak kontakt ze szkołą i podgląd ocen.
Szczegóły projektu “Cyfrowy uczeń” zawisły jednak na stronie internetowej ministerstwa. I zszokowały środowisko oświatowe. Okazało się bowiem, że rozporządzenie rady ministrów, które szefowa MEN zamierza dopiero publicznie omówić, wymagało od dyrektorów części instytucji, by zajęli się “Cyfrowym uczniem” natychmiast. Wniosek w programie można było składać jedynie do następnego dnia.
Sprawa dotyczy m.in.: przedszkoli, młodzieżowych ośrodków wychowawczych, poradni psychologiczno-pedagogicznych, centrów kształcenia ustawicznego. Dla szkół składanie wniosków przewidziano dopiero w roku 2026.
Wprowadzenie programu “Cyfrowy uczeń” minister edukacji Barbara Nowacka zapowiadała już w lutym 2024, kiedy razem z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim ogłaszali, że Polska nie będzie już więcej rozdawać czwartoklasistom laptopów (takie rozwiązanie wprowadził PiS, komputery trafiły do jednego rocznika dzieci w środku kampanii wyborczej). Rozporządzenie wprowadzające taki program trafiło na Radę Ministrów dopiero 18 miesięcy później, w połowie sierpnia 2025. Nie było do niego konsultacji publicznych, uwagi wymieniano tylko z innymi resortami.
Co mogą kupić przedszkola w ramach programu "Cyfrowy uczeń"?Przedszkola mogą kupować w ramach programu sprzęt komputerowy, w tym: laptopy, tablety, komputery stacjonarne oraz oprogramowanie. Podobne możliwości będą miały w przyszłości szkoły. One również mogą mieć sfinansowane dopasowanie do swoich potrzeb zestawów, które MEN kupuje z im z innego działania, finansowanego z KPO - pracowni STEM i AI, mogą też zmodernizować już posiadany sprzęt lub dokupić do niego takie wyposażenie jak szafki. Może też zmodernizować sieć LAN.
Zakupy powinny być przemyślane, bo zgodnie z rozporządzeniem jedna placówka może dostać tylko raz. Przedszkole, w zależności od liczby dzieci, otrzyma od 15 tys. zł do 45 tys. zł, a szkoła od 30 tys. zł do 100 tys. zł
Wniosek nie jest łatwy do wypełnienia. Trzeba podać, jakim sprzętem już dysponuje placówka, trzeba też wyjaśnić jak go wykorzystuje. W normalnych warunkach to bardzo dobre rozwiązanie, chodzi o to by proces zakupów był bardzo świadomy ze strony placówek. Ale w takiej sytuacji trudno mówić o jakiejkolwiek świadomości - mówi Małgorzata Lelińska z Lewiatana. - Moim zdaniem program należałoby przełożyć na przyszły rok. Nie można go robić w takim tempie - mówi ekspertka.
Kolejne terminy naborów także przewidziane są w rozporządzeniu, placówki które teraz nie zdążą mogą starać się też w przyszłym roku (termin naboru to 15 maja 2026) i w latach 2025, 2026 i 2027. Budżet programu opisany w ocenie skutków regulacji rozporządzenia to 260 mln zł z rezerwy budżetowej plus 51 mln zł wkładu własnego samorządów.
Jak słyszymy od osób przyglądających się sprawie, to właśnie kwestia wykorzystania rezerwy budżetowej jest przyczyną tempa składania tegorocznych wniosków.
Z programu "Cyfrowy uczeń" ma być także rządowy e-dziennikCo ciekawe, jednodniowy termin dotyczył tylko placówek. Więcej czasu na składanie wniosków dostali dyrektorzy podległych MEN agend - CIE i ORE. One mogą złożyć wnioski do wtorku, 23 września.
Pieniądze dla ORE będą mogły zostać wykorzystane na pokrycie kosztów utrzymania zespołu, który “zapewni wsparcie merytoryczne” dla materiałów udostępnianych na Zintegrowanej Platformie Edukacyjnej (ZPE.gov.pl) i szkolenia z wykorzystania technologii w nauczaniu przedmiotów ścisłych i przyrodniczych. CIE ma z kolei w zadaniach “tworzenie, rozwijanie i utrzymanie narzędzi i usług cyfrowych dla edukacji”. Jak wynika z korespondencji między MF i MEN prowadzonej przez przyjęciem rozporządzenia, pod tym hasłem kryją się prace przygotowawcze do wdrożenia zapowiedzianych wdrożeń funkcji zbliżonych do dzisiejszych e-dzienniczków.
W ocenie skutków regulacji jest też informacja o tym, ile konkretnie zaplanowano dla nich pieniędzy w programie. I tak - ORE powinno w ciągu czterech lat dostać 5,4 mln zł (z tego 300 tys. zł w 2025), a CIE - 44 mln zł (5 mln zł w 2025).
Poprosiliśmy o komentarz Ministerstwo Edukacji Narodowej. Odpowiedź opublikujemy niezwłocznie po otrzymaniu. Resort nie zdążył udzielić jej w ciągu jednego dnia.
wnp.pl