Hanif Kureishi, kronika bezruchu

Wielkie pokolenie brytyjskich opowiadaczy, które powstało w latach 80., obejmowało dwóch przedstawicieli pochodzenia azjatyckiego na czele: Salmana Rushdiego i Hanifa Kureishiego. Obaj teraz oferują nam dwie relacje ze szczególnie dramatycznych doświadczeń. Rushdie w Cuchillo (Random House) opowiedział o próbie zamachu na niego i trudnym procesie powrotu do zdrowia. A w tym miesiącu otrzymujemy In Pieces Hanifa Kureishiego (Anagrama, z dobrym tłumaczeniem Mauricio Bacha), kolejną mocną narrację autobiograficzną.
Kureishi zyskał sławę jako scenarzysta Stephena Frearsa w dwóch kultowych filmach dekady: My Beautiful Laundrette i Sammy and Rosie Get It On . Zdobył nagrodę Whitbread za swoją pierwszą powieść The Buddha of Suburbia . Rozmawiałem z nim, gdy prezentował ją w ówcześnie tętniącym życiem British Institute w Barcelonie (uwaga na marginesie: to wstyd, jak rola tych zagranicznych instytutów w życiu kulturalnym miasta stała się niewyraźna, z wyjątkiem francuskiego, i wraz z częściowym zniknięciem niegdyś prężnie działającego Institute of North American Studies).
⁄„In Pieces”, podyktowane jego rodzinie, to naprawdę niezwykła książka, która skłania do głębokiej refleksji, a jednocześnie wywołuje uśmiechKureishi, który pojawił się dzięki Anagramie (kwintesencji brytyjskiego „dream teamu”) i Columnie, zajął się takimi tematami jak mieszanie ras, nieokreśloność seksualna i wizja dekadenckiej i rozpadającej się Brytanii. Obficie korzystał z materiału autobiograficznego, co sprawiało mu problemy: jego ojciec, który zainspirował główną postać, miesiącami się z nim nie odzywał. Wiele lat później w innej powieści zaadaptowanej na film Intimacy opowiedział, jak porzucił żonę i dzieci, co wywołało odrazę u jego byłej małżonki, która była niezadowolona z takiego przedstawienia.
W Boxing Day 2022 w Rzymie Kureishi zemdlał i upadł. Po przebudzeniu poczuł brak koordynacji między mózgiem a resztą ciała. W szpitalu poinformowano go, że doznał przeprostu szyi i natychmiastowej tetraplegii. Mógł mówić, ale nie mógł się ruszać.
Pisarz rozpoczyna długi proces leczenia i od samego początku decyduje się podzielić swoją historią, dyktując to swojej partnerce, Isabelli d'Amico — wnuczce słynnego scenarzysty Suso Cecchi d'Amico — lub swoim synom Carlo, Sachinowi i Kierowi. „Jestem zdecydowany dalej pisać; nigdy nie było to dla mnie ważniejsze niż teraz” — mówi.
W 1997 r. Jean-Dominique Bauby, francuski dziennikarz, który po udarze cierpiał na zespół zamknięcia, opublikował książkę The Diving Bell and the Butterfly . Mózg jest świadomy, ale ciało nie reaguje. Bauby, z godną podziwu wytrwałością, dyktował to mruganiem.

Hanif Kureishi i pisarz Tim Rice na premierze scenicznej adaptacji „Buddy z przedmieść” w Barbican Centre w Londynie, październik 2024 r. (
Dave Benett/Getty ImagesKureishi cieszy się większą autonomią niż Bauby, a jego twórczość jest bardziej literacka. Jest całkiem postacią, a książka odzwierciedla jego osobowość sprzed wypadku: protestujący, porywczy, bardzo ironiczny, zawsze gotowy do kłótni o cokolwiek, jak dobry członek rodziny pochodzenia pakistańskiego, w której liczni wujkowie lubili godzinami debatować, aby udowodnić, kto jest najmądrzejszy.
Autor nie ukrywa swojego uzależnienia od narkotyków, którym dzielił się ze swoimi dziećmi przy więcej niż jednej okazji, ani swojego gorączkowego życia miłosnego, które ostro kontrastuje z teraźniejszością. „Brak erekcji, odczuwanie podniecenia seksualnego lub posiadanie jakichkolwiek fantazji jest jak pozbawienie siły napędowej, która napędzała, nękała i prześladowała cię od okresu dojrzewania”.
Rozmawia przez telefon ze swoim psychoanalitykiem, z którym jest związany od trzydziestu lat i który zna go „lepiej niż ktokolwiek inny”. Jego była żona, Tracey Scoffield, hojnie dołącza do zespołu opiekuńczego.
Historia rozgrywa się w szpitalach Gemelli i Santa Lucia w Rzymie, a także w szpitalach Chelsea i Westminster, Charing Cross i Royal National Stamore w Wielkiej Brytanii — w tych pierwszych odnajduje więcej ludzkich cech — aż do powrotu do domu. Lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci, przyjaciele i współpacjenci paradują przez strony. Są mocne akapity o doświadczeniach autora: odczuwaniu własnego ciała jako czegoś obcego i podatnego na manipulację, równowadze między nieszczęściem a szczęściem, poświęceniu jednych i absencji innych, oddziale szpitalnym jako ekosystemie. To bardzo niezwykła książka, szczera w niespotykanym dotąd stopniu, która zaprasza do głębokiej refleksji, a jednocześnie wywołuje uśmiechy.
lavanguardia