Bombardowanie Plaza de Mayo w 1955 r.: fikcja wskrzesza argentyńską tragedię

Trzysta dziewięć osób , których życie zostało przerwane na Plaza de Mayo i w jego okolicach przez serię bombardowań przeprowadzonych przez członków Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych, a wspieranych przez aktorów cywilnych, wydaje się być niewielką liczbą, aby literatura kraju nadała zbrodni wystarczającą głębię . Wydarzenie to, poruszane częściej w esejach i dokumentach niż w fikcji literackiej, jest trudne do przetworzenia, być może ze względu na jego nieprawdopodobność , typową dla dystopijnych seriali. Albo jaki gatunek mógłby pasować do deszczu bomb na ulicach centrum miasta, trolejbusu 305 z pasażerami zamienionymi w stertę metalu , kobiety, która z niedowierzaniem patrzy na to, jak jedna z jej nóg jest tylko frędzlą ciała?
Bombardowanie. Plaza de Mayo, czerwiec 1955 (Alfaguara), z pracą kompilacji i prologiem Juliána Lópeza, łączy trzynaście historii , które starają się zagłębić, nawiązać do, zasugerować lub opowiedzieć — w sposób niemal dziennikarski, w zależności od czytanego tekstu — ów głęboki, ale nie zawsze widoczny ślad na krajowej historii politycznej. Jak mówi prolog, wydarzenia z 16 czerwca tego roku wydają się być więźniami „narracji zdezorganizowanej przez zakłopotanie , przez niemożność przeprowadzenia syntetycznej lektury, która uwzględnia historyczną i polityczną złożoność sprawy”.
Bomby nad Buenos Aires – Daniel Cichero (Vergara). Przeklęte dni. Od zamachów bombowych na Plaza de Mayo po upadek Perón – Mariano Hamilton (Planeta); Atak na Casa Rosada – Horacio Rivara (Sudamericana); Masakra na Plaza de Mayo (De la Campana) – Gonzalo Chaves. Bitwy powietrzne. Lotnictwo, polityka i przemoc. Argentyna 1910-1955, Alejandro Covello (Ciccus).
Oto niektóre z książek, które rekonstruują wydarzenia z tamtego gorącego czerwca , który zapowiadał upadek Perona o trzy miesiące. Bombardowanie 16 czerwca 1955 (Colihue) to kolejny istotny tytuł, w tym przypadku oparty na badaniach z Narodowego Archiwum Pamięci.
A wspaniałą perełką jest June 16, 1955. Bombing and Massacre. Images, Memories, and Silences (Biblos), pod redakcją Juana Besse i Maríi Graciela Rodríguez, praca analizująca medialne przedstawienia tych wydarzeń oraz sprzeczne i często cenzurowane losy audiowizualnych obrazów, które rejestrują ten przestępczy akt.
Książka wydana przez Alfaguara, oparta na literaturze, w związku z siedemdziesiątą rocznicą nalotów, łączy autorów o różnych profilach, wieku i stylach . Poza kolejnością sugerowaną przez indeks, można rozważyć inne trasy. Na przykład „Latae setentiae” Alejandro Covello i „Flying Jesus” Luisa Sagastiego obracają się z subtelnością i inteligencją wokół roli Kościoła katolickiego w bombardowaniu.
W sumie na Casa Rosada spadło 129 bomb. Archiwum Clarína.
W obu filmach widać także, w różnych ujęciach, podpalenie kościołów katolickich przypisywane peronistowskim bojownikom w odpowiedzi na masakrę. W Covello jest to ogłaszane jedynie przez medal z napisem „Christus Vincit”, który narrator wrzuca do ognia; w Sagasti są pochodnie, obrazy religijne i rozbite klęczniki, potłuczone szkło i okrzyk „Niech żyje Perón, do cholery!”
Innym możliwym samolotem jest fantastyczno-marzycielski; wydaje się, że to podstawa tekstu Ricardo Romero , „Collateral Damage”, w którym kupiec tekstylny i pracownik Biblioteki Narodowej splatają swoje codzienne życie, pośród marzeń sennych , z bombami i samolotami używanymi w tamtych dniach. Inna postać pojawia się w opowieści, Carlos Enrique Carus, nazwany na cześć jednego z oficerów lotniczych odpowiedzialnych za zbrodnię.
Innym możliwym wejściem są teksty, które sugerują powiązania między bombardowaniami z 1955 r. a represjami państwowymi prowadzonymi od 24 marca 1976 r. Opowiadanie Mariano Dubina „I Don't Forgive You” szczególnie unosi się wzdłuż tych linii. Przeplata historię rodziny i politykę, z pozycją kierowniczą w YPF, dzielnicami klasy robotniczej Berisso, pracownicą domową urodzoną w Republice Zielonego Przylądka, sesją tortur i upiornymi wyrzutami między matką a synem.
W filmie „Formas de vallar cuerpos” reżyserka Albertina Carri łączy rodzinne aluzje do wydarzeń z czerwca 1955 r., zwłaszcza dotyczące jej babci ze strony matki , z mikrohistoriami z jej życia emocjonalnego i odniesieniami do aktywizmu jej rodziców w Montoneros.
Mercedes Araujo z „Los puntos negros” (Czarne kropki) i Juan Carrá z „No son flores lo que cae del cielo” (To, co spada z nieba, nie jest kwiatami) zdają się zbliżać do rejestru fikcyjnego, który jest bliski dziennikarskiemu reportażowi. W tytule Araujo bawi się podwójnym rejestrem tego, jak mali ludzie wyglądają z perspektywy zamachowca, a także dewaluacją sympatyków peronistów, jedynie bezimiennych, pozbawionych znaczenia czarnych punktów dla zamachowców i ich sojuszników.
16 czerwca 1955: Samoloty marynarki wojennej bombardują Casa Rosada i Plaza de Mayo. / Archiwum Clarína
W tekście jednym z bohaterów zamachu jest kapitan marynarki wojennej, którego znaleziono martwego pod koniec lat 90., prawdopodobnie popełnił samobójstwo, wplątany w sprawę przemytu broni, prowadzoną, jak na ironię, przez rząd peronistów.
Tymczasem Carrá opowiada historie ofiar. Matka, która wyszła na spacer z dzieckiem na Plaza de Mayo i została okaleczona w ataku; operator telefoniczny, który spotkał ten sam los; sprzątaczka; przechodnie, pracownicy i urzędnicy państwowi. Wszyscy oni, między przerażeniem a ucieczką, z zakrwawionymi palcami, pokryci kurzem, z podartymi ubraniami, niektórzy, wielu, martwi.
Inne teksty mogą tworzyć niezależne bloki; Carla Maliandi w „Guard Me, Hard Heart” wspomina atak, podczas gdy wraz z aktorem, który zawsze gra Perona , zastanawiają się nad przemocą polityczną i możliwymi reakcjami na takie sytuacje. Sebastián Martínez Daniell w „Vórtice efemérides” łączy czerwcowy zamach stanu z innymi wydarzeniami, które miały miejsce tego samego 16 czerwca , takimi jak premiera Zakochanego kundela w kinie w Chicago, scena z Ulissesa Jamesa Joyce'a lub spotkanie w Stanach Zjednoczonych między Sekretarzem Skarbu, Williamem Simonem, a argentyńskim Ministrem Gospodarki, José Martínezem de Hozem, w 1976 roku. Z drugiej strony, związek między paragwajską tradycją ustną świadka zamachów bombowych, jego niecierpliwym synem i wymagającym redaktorem, napędza „Lluvia de flores” Humberto Basa .
W sumie na Casa Rosada spadło 129 bomb. Archiwum Clarína.
W „La Dormida” Esther Cross rekonstruuje ramy rodzinne, które zasłaniały wspomnienia masakry. Jeśli była jakaś aluzja, to pochodziła od antyperonistycznej babci, która opowiadała tylko o podpaleniach kościołów, ukrywając przed wnuczką pierwszą, krwawą część wydarzenia. Jak wskazuje, „nieproporcjonalna i potworna część zniknęła. Jakby powtórzyli tysiąc razy wymówki, aby usprawiedliwić to, co zostało zrobione, nie nazywając tego”, nawyk, który utrzymuje się w wielu rodzinach.
W „Anímese” María Pía López konstruuje równoległe narracje między typowymi antyperonistami , szczególnie tymi z nienawiścią klasową, a ofiarami zamachów bombowych. Na koniec Juan José Becerra formułuje interpretacje ataków z 16 czerwca w tonie eseistycznym , wskazując na „kulturowe pragnienie targowania się” o liczbę ofiar jako oczywisty sposób uzasadnienia incydentu.
Autor wspomina również o gorzkich rodzinnych sporach między ojcem a ciotką na temat peronizmu, ale naloty z 1955 r. nigdy się nie ukazały. „Wymazywanie bombardowań jest dziełem fabrycznie wykonanej okluzji znaczenia i kończy się triumfem propagandy o nieodpartej skuteczności: propagandy przez pominięcie, propagandy nicości pomyślanej, by ją zapomnieć” – stwierdza, podkreślając, że interpretacje są tworzone w takim samym stopniu przez to, co jest powiedziane, jak i przez to, co nigdy nie jest powiedziane.
Clarin