Jako pacjent chory na raka mam jedno pytanie do NHS w sprawie dziwacznych praktyk w szpitalach

Czy ktoś pracujący w szpitalu NHS mógłby mi wyjaśnić jedną rzecz? Dlaczego bierzecie moje leki, które przywiozłem z domu i zamykacie je? Serio, jak to komukolwiek pomaga? Jak to pomaga personelowi, a przede wszystkim, jak to pomaga pacjentom poczuć, że mają jakąkolwiek kontrolę nad swoją opieką zdrowotną i powrotem do zdrowia? Wszystkie dawki zostały ustalone i sprawdzone przez specjalistów w swojej dziedzinie, którzy mają wieloletnie doświadczenie w leczeniu konkretnych schorzeń.
Godziny przyjmowania tych leków zostały ustalone po długich konsultacjach z moimi lekarzami rodzinnymi. Dlaczego więc ktoś w szpitalu myśli, że może stracić lata pracy tylko dlatego, że ma klucz do szafki? Myślałam, że poczyniłam postępy podczas pobytu w moim „wiodącym na świecie” szpitalu onkologicznym. Kiedy w poniedziałek po południu przyjechałam na oddział, rozmawiałam z lekarką, która przejrzała moją torbę z lekami i powiedziała, że chętnie mi ją zostawi.
Później tego samego dnia przyszedł farmaceuta, żeby zeskanować wszystkie moje leki do systemu szpitalnego, ale zostawił je u mnie. Wyobraźcie sobie więc moje rozczarowanie, gdy pielęgniarka z nocnej zmiany dała mi wieczorem jedną tabletkę z mojej torby, a resztę schowała.
Dlaczego uznano, że mogę przyjąć tylko jedną tabletkę, skoro zazwyczaj mam ich co najmniej pięć?
Kto w szpitalu podejmuje decyzję, aby nie pytać pacjenta o to, kiedy bierze leki, i zamiast tego podawać je w losowych momentach?
Tak, jestem wielkim zwolennikiem przyjmowania leku, którego skutkiem ubocznym jest senność zaraz po śniadaniu, zamiast wieczorem (jak miałoby to miejsce w domu).
Tylko raz widziałem pacjenta, któremu udało się skutecznie kontrolować lek. Chorował na Parkinsona i wyjaśnił, że musi wziąć pierwsze tabletki o 7:30 rano i protestować na różne sposoby, gdy personel próbował mu odebrać leki.
Wszyscy pozostali pacjenci na oddziale, łącznie z osobą, której lewa noga była złamana w kilku miejscach, byli gotowi stawić opór personelowi, aby upewnić się, że mężczyzna będzie mógł przyjmować leki, gdy ich potrzebował, i na szczęście wygrał tę walkę.
W szpitalu podchodzę do większości spraw bardzo spokojnie, ale strasznie mnie denerwuje, gdy ktoś zabiera mi moje rzeczy i zamyka je w piwnicy.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby podano mi leki o zwykłej porze. Albo nawet gdyby ktoś mnie zapytał, o której porze je zazwyczaj biorę.
Kiedy latem 2023 roku zdiagnozowano u mnie raka, dostałam klucz do Radaru, żebym mogła korzystać z toalet dla niepełnosprawnych. W tym roku bardzo bym chciała mieć klucz do moich leków w szafce, którą widzę, ale nie mogę dotknąć.
Chciałbym również, abyście wszyscy wsparli kampanię Daily Express Cancer Care , podpisując naszą petycję , aby zapewnić wszystkim pacjentom chorym na raka wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego zarówno w trakcie, jak i po leczeniu.
Nie pomoże mi to w odpowiedzi na pytanie, dlaczego leki są zamykane, ale pomoże poprawić życie milionów ludzi.
Daily Express