Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Diagnoza nowotworu krwi była okropna – ale najtrudniejsze dopiero nadeszło

Diagnoza nowotworu krwi była okropna – ale najtrudniejsze dopiero nadeszło

Matt Podgórski

Matt Underhill dzieli się najtrudniejszą częścią swojej walki z rakiem (Zdjęcie: Blood Cancer UK)

Dowiedzenie się, że masz raka, jest okropne, a bycie pacjentem jest trudne. Dla mnie najtrudniejszą częścią było wyjście na zewnątrz i próba odzyskania odrobiny normalności. Zdiagnozowano u mnie raka krwi pod koniec 2021 roku. Pierwszy rok leczenia nie powiódł się, więc w maju 2023 roku przeszedłem przeszczep komórek macierzystych. Trzy lata chemioterapii, wizyt w szpitalu i zmęczenia były niezwykle trudne, ale powrót do czegoś zbliżonego do „normalnego” życia był znacznie trudniejszy. Kiedy zdiagnozowano u mnie chorobę, wiedziałem, że moje życie będzie wyglądać zupełnie inaczej.

Nuda związana z pobytem w szpitalu jako pacjentka stacjonarna, monotonia zwykłego szpitala, świadomość, że wychodzenie w zatłoczone miejsca jest zbyt niebezpieczne ze względu na mój osłabiony układ odpornościowy – to wszystko stało się moją nową normą podczas leczenia. Mój nawrót na początku 2023 r. był druzgocący, ponieważ dopiero zaczynałam składać swoje życie na nowo. Bycie pacjentką przez wiele miesięcy, a następnie otrzymanie kuszącego przebłysku normalności, tylko po to, by znów mi ją odebrano, było brutalne.

Chociaż przechodzenie przez przeszczep komórek macierzystych było trudne, opieka, którą otrzymałem, była wyjątkowa, a pielęgniarki i lekarze robili wszystko, co mogli, aby zapewnić mi jak największy komfort. To, jak zacząłem stopniowo stawać się silniejszy, stało się trudniejsze.

Z jednej strony byłam niesamowicie niecierpliwa, żeby wrócić do „normy” i byłam zła na siebie za to, że mój umysł był gotowy, a moje ciało nie. Z drugiej strony byłam przerażona powrotem do świata, na wypadek gdybym złapała wirusa lub przesadziła i wpędziła się w nawrót spowodowany zmęczeniem.

Lęk przed nawrotem wisiał nade mną niczym widmo – już raz zdarzyło mi się nawrócić, choć nie po przeszczepie komórek macierzystych, a myśl o tym, że znów zostanę pozbawiona wolności, choć ta wolność była chaotyczna i zagmatwana, była niemal nie do zniesienia.

Przyjaciele i rodzina chcieli mnie zobaczyć (a ja ich!), a ja chciałam wrócić do pracy, żebym mogła pomóc zapłacić rachunki, ale nie wiedziałam, jak będę się czuć z dnia na dzień. Czasem czułam się na tyle naładowana energią, żeby wybrać się na godzinny spacer, a innym razem czułam, że już nigdy nie wstanę z łóżka.

Czułam się jak okropna przyjaciółka i okropna partnerka dla mojej ówczesnej narzeczonej, która często musiała się mną opiekować, mimo że musiała pracować, żeby zapłacić rachunki.

Kiedy już mogłam pracować, często popełniałam błędy z powodu „mózgu po chemioterapii” i czułam się winna, że ​​nie miałam jasnej odpowiedzi dla ludzi, którzy pytali mnie, kiedy mam czas na wizytę, i sfrustrowana, że ​​nie potrafię znaleźć tego samego rytmu i spójności, które towarzyszą byciu pacjentem.

Matt Podgórski

Matt Underhill wspiera krucjatę Expressu na rzecz opieki nad chorymi na raka (zdjęcie: Blood Cancer UK)

Czasami traciłam wiarę, że dam radę. Pomimo wsparcia mojego partnera, przyjaciół i rodziny czułam się bardzo samotna.

Zostałam skierowana do terapeuty klinicznego, a sesje pomogły mi uporać się z tym, co przeszłam, z groźbą ponownego nawrotu i nauczyć się, jak żyć z lękiem.

Uczestniczyłam także w cotygodniowych sesjach grupowych dla innych pacjentów po przeszczepie komórek macierzystych. Słuchając ich doświadczeń i obaw, uświadomiłam sobie, że nie jestem sama w tym, co przeszłam, i że są inni ludzie, którzy mnie rozumieją i współczują.

Stopniowo zacząłem się aklimatyzować, zyskiwać więcej pewności siebie w pracy i wykonywać zadania bardziej kompetentnie. Zacząłem zauważać, że mam bardziej spójną energię i stałem się lepszy w rozpoznawaniu, kiedy nadchodzi okres zmęczenia.

Gdyby nie mój dostęp do terapii i wsparcia po przeszczepie, powrót do dawnego życia byłby dla mnie niemal niemożliwy. Zdecydowanie popieram kampanię Daily Express na rzecz lepszej opieki i wsparcia zdrowia psychicznego dla pacjentów onkologicznych .

Z upływem czasu stawałem się coraz bardziej podobny do siebie. Teraz, dwa lata po przeszczepie, czuję, że wróciłem do czegoś zbliżonego do normalności. Wróciłem do pracy na pełen etat, wspiąłem się na górę, a nawet się ożeniłem.

Nie jestem wcale idealna – nadal chodzę na terapię i wiem, że wciąż mam wiele do odkrycia, ale czuję się o wiele lepiej przygotowana dzięki wsparciu, jakie otrzymałam, kiedy go potrzebowałam.

Daily Express

Daily Express

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow