Brytyjczykom mogą grozić ogromne grzywny w Hiszpanii, ponieważ ośrodki wypoczynkowe wprowadzają „podatek od łóżek opalających”

Opublikowano: | Zaktualizowano:
Brytyjscy turyści wybierający się latem do Hiszpanii mogą narazić się na wysokie grzywny, jeśli zostaną przyłapani na naruszeniu nowych, surowych zasad dotyczących korzystania z solarium.
Turyści, którzy rozłożą ręczniki na dłuższy czas, mogą zostać ukarani grzywną w wysokości do 250 euro (210 funtów), ponieważ wiele popularnych miejsc wypoczynkowych zaczęło wprowadzać tzw. „podatek od leżaków”.
Zasady te, mające na celu zapobieganie rezerwacjom i przepełnieniu łóżek opalających, różnią się w zależności od lokalizacji, ale generalnie zabraniają umieszczania rzeczy osobistych na łóżkach opalających przed określoną godziną lub pozostawiania ich bez nadzoru przez dłuższy czas.
Do zdarzenia doszło w okresie, gdy latem w europejskich kurortach i hotelach zaostrzają się „wojny o leżaki”. Goście przybywają na wiele godzin przed otwarciem basenu, aby zająć jak najwięcej leżaków, kładąc na nich ręczniki, torby i inne przedmioty, a wracają kilka godzin później.
Pęd w walce o ograniczoną liczbę leżaków doprowadził do „paniki”, ostrych kłótni, a nawet bójek między sfrustrowanymi gośćmi.
Od tego czasu hotele musiały wdrożyć środki takie jak limity czasowe pozostawiania ręczników bez nadzoru lub system przypominający bilety parkingowe, aby pomóc w zarządzaniu liczbą klientów.
Niektórzy goście podjęli nawet kroki prawne przeciwko hotelom nierespektującym regulaminu dotyczącego leżaków opalających. Przykładem jest niemiecka rodzina, która w styczniu wygrała 280 funtów po przegranej bitwie o leżaki opalające w greckim hotelu .
Popularne kurorty, takie jak Costa Blanca i Barcelona, stawiają opór , wprowadzając podatek od leżaków, który może skutkować karami finansowymi, jeśli leżak zostanie zarezerwowany przed wyznaczoną godziną, np. 9.30 rano.
Turyści, którzy na dłuższy czas rozłożą swoje ręczniki w niektórych częściach Hiszpanii, takich jak Costa Blanca (na zdjęciu), mogą zostać ukarani grzywną w wysokości do 250 euro (210 funtów), ponieważ wiele popularnych miejsc wypoczynkowych zaczęło wprowadzać tzw. „podatek od leżaków”
Zasady te, mające na celu zapobieganie rezerwacjom i przepełnieniu leżaków, różnią się w zależności od lokalizacji, ale generalnie zabraniają umieszczania rzeczy osobistych na leżakach przed określoną godziną lub pozostawiania ich bez opieki przez dłuższy czas
Brytyjczycy udający się w te rejony zostali także poinstruowani przez serwis porównujący oferty ubezpieczeń turystycznych Tiger , aby dwa razy zastanowili się, zanim rozłożą ręczniki na plaży, ponieważ może to wiązać się z wysokimi opłatami.
Jak podaje gazeta Mirror , „w popularnych regionach Hiszpanii, takich jak Barcelona i Costa Blanca, turyści mogą teraz zostać ukarani grzywną w wysokości 250 euro za rezerwację leżaków, co oznacza, że wstawanie wcześnie rano, aby zarezerwować miejsce dla siebie i swojej rodziny, nie jest już dozwolone.
„Zasada ta została wprowadzona po licznych skargach na leżaki do opalania rezerwowane na wiele godzin, podczas gdy w pobliżu nie było nikogo”.
Ponadto przedstawiciele władz miasta Calpe na Costa Blanca ostrzegli turystów, że lokalna policja ma prawo usuwać z plaż pozostawione bez nadzoru leżaki i ręczniki przed godziną 9.30 rano.
Osoby przyłapane na łamaniu przepisów będą zmuszone oddać swoje rzeczy w miejskim punkcie odbioru bagażu, za co grozi kara pieniężna w wysokości 210 funtów.
Podobny los może spotkać urlopowiczów, którzy nie wrócą na solarium na dłużej niż trzy godziny.
Stało się to po tym, jak para Brytyjczyków spędzających wakacje była wściekła z powodu rzekomo niesprawiedliwej kontroli nad leżakami w ich hotelu.
Jo i Martin wybrali się do kurortu Salou, niedaleko Barcelony w Hiszpanii, mając nadzieję spędzić tam tydzień relaksując się na słońcu.
Pęd do ubiegania się o ograniczoną liczbę leżaków doprowadził do „paniki”, ostrych kłótni, a nawet bójek między sfrustrowanymi gośćmi – teraz hotele stawiają opór
Jednak podczas pobytu w czterogwiazdkowym hotelu H10 Salauris Palace, za który trzeba zapłacić 140 funtów za noc, para wpadła w kłopoty.
Po 30 minutach od opuszczenia leżaków, wrócili i zobaczyli na ręcznikach kartkę z surowym ostrzeżeniem.
Urlopowicze byli oburzeni, twierdząc, że inni goście hotelu pozostawiali swoje miejsca bez opieki przez kilka godzin bez żadnych konsekwencji.
Wyrażając swoją frustrację w klipie wideo opublikowanym w mediach społecznościowych, Jo napisała: „Kiedy ty wychodzisz ze swojego solarium na 30 minut, a inni wychodzą ze swojego na ponad dwie godziny i nic się z nimi nie dzieje”.
Daily Mail