Prawdziwy powód, dla którego jeszcze nie zastąpiła cię sztuczna inteligencja

To tykająca bomba zegarowa w globalnej gospodarce i każdy prezes o tym wie: sztuczna inteligencja jest już wystarczająco potężna, by zastąpić miliony miejsc pracy. Dlaczego więc nie rozpoczęły się masowe zwolnienia? Odpowiedź ma niewiele wspólnego z technologią, a wszystko ze strachem. Liderzy korporacji po cichu czekają, kto pierwszy pociągnie za spust.
Moje dyskusje na temat generatywnej sztucznej inteligencji ujawniają wyraźny podział pokoleniowy. Większość osób poniżej 35. roku życia jest przekonana, że sztuczna inteligencja to rzeczywistość, a nie gadżet, a wyparcie pracowników to pilny, aktualny problem. Dla wielu osób powyżej 35. roku życia ocena jest bardziej ostrożna; wierzą, że zastąpienie nastąpi, ale nie wcześniej niż za pięć czy dziesięć lat.
Problem polega na tym, że druga grupa jest o kilka kroków w tyle. Rewolucja w dziedzinie sztucznej inteligencji nie jest hamowana przez brak gotowości technologii. Jest hamowana przez względy polityczne. Prezesi firm nerwowo spoglądają po sobie, czekając, aż ktoś inny zrobi pierwszy krok i ogłosi, że likwidują znaczną liczbę stanowisk pracy, ponieważ sztuczna inteligencja może wykonać tę pracę szybciej i taniej.
Ostrożnie poruszają się wokół tego, co już wiedzą. I podświadomie przekazują swoje intencje.
Weźmy na przykład Alexa Karpa, prezesa Palantira. W wywiadzie dla CNBC w sierpniu powiedział: „Planujemy zwiększyć nasze przychody… jednocześnie zmniejszając liczbę pracowników”. Karp kontynuował: „To szalona, efektywna rewolucja. Celem jest dziesięciokrotny wzrost przychodów i zatrudnienie 3600 osób. Teraz jest ich 4100”.
Podtekst jest jasny: Palantir uważa już 500 swoich pracowników za nadwyżkę, którą sztuczna inteligencja mogłaby zastąpić. Mogłoby to zwiększyć przychody dziesięciokrotnie, jednocześnie redukując zatrudnienie o prawie 12,2%.
Spójrzmy na Amazon. Firma ma w swoich zakładach ponad milion robotów (Hercules, Pegasus i Proteus, w pełni autonomiczny robot) i wierzy, że sztuczna inteligencja pomoże zwiększyć mobilność robotów o 10%. Liczba robotów jest niemal równa 1,546 miliona osób (w pełnym i niepełnym wymiarze godzin), które firma zatrudnia na całym świecie. Prezes Andy Jassy już ostrzegł swoich pracowników przed nadchodzącymi zmianami.
„Będziemy potrzebować mniej osób wykonujących niektóre z zadań, które wykonujemy obecnie, a więcej osób wykonujących inne rodzaje zadań” – powiedział Jassy pracownikom w notatce w czerwcu ubiegłego roku. „Trudno dokładnie przewidzieć, jak to się przełoży na przyszłość, ale spodziewamy się, że w ciągu najbliższych kilku lat zmniejszy to całkowitą liczbę pracowników naszej firmy”.
Prezesi firm czekają na polityczne poparcie, którego nie widać. Żaden z nich nie chce stać się symbolem rewolucji, która zabiła ludzkie miejsca pracy w Ameryce. Nie chcą stać się celem ataków polityków, wiedząc, że w tej sprawie ataki nadejdzie zarówno ze strony populistycznej lewicy, jak i populistycznej prawicy.
Problem w tym, że politycy są równie nieprzygotowani jak osoby powyżej 35. roku życia. Najwyraźniej uważają, że to problem dla następnej administracji, wyzwanie na kilka lat. Mylą się. Problem jest już teraz.
Pytania są pilne: co zrobią zwolnieni pracownicy? Jakie zabezpieczenia społeczne należy zbudować? Co stanie się z opieką zdrowotną milionów ludzi, którzy wciąż są daleko od emerytury? Politycy jeszcze nie odpowiedzieli na te pytania, prawdopodobnie dlatego, że nie znają odpowiedzi. Dlatego na razie prezesi firm dają im czas.
Zamiast masowych zwolnień pojawił się spokojniejszy trend: wstrzymanie rekrutacji. Menedżerowie coraz częściej są zmuszani do uzasadniania, dlaczego potrzebny jest człowiek na stanowisku, które potencjalnie mogłaby pełnić sztuczna inteligencja. To już teraz rujnuje rynek pracy dla młodych ludzi. Według Handshake, platformy kariery dla pracowników z pokolenia Z, liczba ofert pracy na stanowiskach korporacyjnych na poziomie podstawowym spadła o 15% w ciągu ostatniego roku.
A dla tych, którzy wciąż myślą, że wielkie przemieszczenia są jeszcze odległe, firma outplacementowa Challenger, Gray & Christmas poinformowała kilka dni temu, że sztuczna inteligencja jest już jednym z pięciu głównych czynników przyczyniających się do utraty miejsc pracy w tym roku. Firmy ogłosiły ponad 806 000 zwolnień w sektorze prywatnym od stycznia, co stanowi najwyższą liczbę w tym okresie od 2020 roku. Branża technologiczna jest liderem w tym ruchu.
Maszyna ruszyła. Nie chodzi o to, że sztuczna inteligencja nie może nas zastąpić, zwłaszcza w zawodach wymagających wiedzy. Chodzi o to, że twój szef nie ma jeszcze odwagi, by powiedzieć ci, że zwalnia cię dla robota. Nie chce być złoczyńcą. Czeka, aż któryś z jego kolegów zostanie ukrzyżowany, zanim sam wejdzie na scenę.
Ale jak długo?
gizmodo