LOT zapłaci ponad 200 mln euro za nowe fotele. Kupić można za to nowoczesny samolot

- W fabryce Recaro w Świebodzinie został wyprodukowany zestaw siedzeń do pierwszego z trzynastu Boeingów 737 MAX 8, które dołączą do floty PLL LOT na przełomie roku. Ten sam model siedzeń trafi również do nowo wybranych samolotów typu Airbus A220.
- Mieliśmy okazję zobaczyć, jak powstają takie fotele. Zakład w Świebodzinie potrzebuje dwóch dni, by wyprodukować pełny zestaw dla jednego samolotu.
- „Zyskujemy wykonawcę, który jest w Polsce i ma od ręki dostęp do potrzebnych nam części zamiennych. W zakładach w Świebodzinie jest też cały zespół, który produkuje nasze fotele. To pozwala na szybkie reagowanie na potrzeby” - zapewnia nas Michał Fijoł, prezes PLL LOT.
- Modułowa konstrukcja foteli Recaro ułatwia serwisowanie. Z informacji, które pozyskaliśmy z PLL LOT wynika, że aż 15 proc. opóźnień ich samolotów spowodowanych problemami technicznymi wynika właśnie z usterek foteli.
W fabryce Recaro w Świebodzinie został wyprodukowany pierwszy zestaw siedzeń do nowego Boeinga 737 MAX 8. Zamówione 13 maszyn tego typu trafi do naszego przewoźnika w najbliższych miesiącach.
Wyprodukowany dopiero co zestaw do amerykańskiej fabryki Boeinga w Seattle trafi na pokładzie statku. Logistyka takiej operacji jest niezwykle ważna, bo opóźniony transport siedzeń mógłby spowodować, że nowy MAX przyleci do Polski nawet z wielomiesięcznym opóźnieniem. Plan na teraz zakłada, że pierwszy MAX z fotelami Recaro wyląduje u nas w listopadzie.
Nowe fotele Recaro R2 są lekkie i bardziej zaawansowane ergonomicznie. Zyskują też nowe funkcjonalności: każde miejsce wyposażono w indywidualne gniazdo zasilania o mocy 60 W, umożliwiające szybkie ładowanie urządzeń elektronicznych, oraz uchwyt typu BYOD (Bring Your Own Device) do wygodnego korzystania z tabletu lub telefonu. Na komfort podróży wpływać mają też regulowane w sześciu płaszczyznach zagłówki, przedłużone podłokietniki, profilowane oparcia z pianką poprawiającą wygodę oraz lekkie, przesuwne stoliki.
Nowe fotele przechodzą restrykcyjne testy przeciążeniowe oraz palnościowe.
Wizualne zmiany na pokładach LOT-owskich MAX-ów wynikają z wcześniejszych decyzji dotyczących podobnych zmian w designie szerokokadłubowych Dreamlinerów, latających w flocie naszego przewoźnika.
- Nasi pasażerowie oczekują od nas usługi na wysokim poziomie. Te fotele mają już funkcjonalności, które faktycznie pozycjonują je wśród tych zdecydowanie lepiej wyposażonych. To oczywiście są detale, które są bardziej doceniane przez pasażerów latających częściej, ale to właśnie ten wysoki poziom komfortu chcemy dać wszystkim naszym podróżnym - wyjaśnia nam Michał Fijoł, prezes PLL LOT.
Spory wydatek ma się LOT-owi opłacać – szybszy serwis i mniejsze spalanie paliwaLOT w Recaro zamówił 14 tysięcy podobnych foteli. Sukcesywnie trafiać one będą do wszystkich samolotów tej linii, w tym do zamówionych niedawno regionalnych Airbusów A220. Warto w tym miejscu podkreślić, że ogólnie przyjętą praktyką przez linie lotnicze na świecie jest zakup nowych samolotów bez foteli dla pasażerów na wyposażeniu.
- LOT jest polskim przewoźnikiem i od dawna promujemy produkty, które powstają w Polsce. To jest jedna strona medalu. Druga jest bardzo praktyczna – my zyskujemy wykonawcę, który jest w Polsce i ma od ręki dostęp do potrzebnych nam części zamiennych. W zakładach w Świebodzinie jest też cały zespół, który produkuje nasze fotele. To pozwala na szybkie reagowanie na przykład na zapotrzebowanie na części zamienne, które na pewno będą z czasem eksploatacji się pojawiały. Wpisuje się to w zasady nearshoringu, które są tak ważne w prowadzonym przez nas biznesie - podkreśla prezes LOT-u.
Modułowa konstrukcja foteli Recaro ułatwia serwisowanie. Z informacji pozyskany z PLL LOT wynika, że aż 15 proc. opóźnień ich samolotów spowodowanych problemami technicznymi wynika właśnie z usterek foteli.

Przy zakupach w Recacro dla LOT-u niemniej istotna jest także ich waga.
- W awiacji cały czas toczymy walkę z masą samolotów – dążymy do tego, by wszystko co mamy na pokładach było możliwie najlżejsze. Przykład? Mamy w naszych samolotach porcelanowe zestawy, które są ultracienkie. Waga była jednym z aspektów, który braliśmy pod uwagę przy ich wyborze. To ma swoje odzwierciedlenie także przy fotelach. Jeden nowy fotel, zachowując wysoki poziom komfortu, waży tylko niecałe 10 kg. W rezultacie samolot wyposażony w takie fotele spala mniej paliwa - doprecyzowuje Michał Fijoł.

Fabryka w Świebodzinie należy do jednego z czołowych producentów foteli samolotowych – niemieckiego Recaro.
W tym wielkopolskim zakładzie mają do dyspozycji 4 linie produkcyjne, z 27 stanowiskami, na których montowane są poszczególne elementy. Podczas naszej wizyty z linii zjeżdżały ekskluzywne wersje siedzeń dla Qatar Airways czy Air France.
Pracownicy w Świebodzinie potrzebują dwóch dniówek, by wyprodukować i poskładać fotele do jednego, średniej wielkości samolotu.
Prezesa Recaro zapytaliśmy o koszty wymiany foteli w samolotach LOT-u. Mark Hiller podał nam przybliżoną kwotę takiej operacji.
- Myślę, że całkowity koszt wymiany foteli może oscylować w granicy pięciu milionów euro. Należy pamiętać, że koszt samolotu to ponad sto milionów euro, ale tym, co wyróżnia go z perspektywy pasażera na tle innych samolotów, są tak naprawdę fotele - podkreśla Mark Hiller, prezes Recaro Holding oraz Recaro Aircraft Seating.
Po uwzględnieniu liczby 14 tysięcy zamówionych foteli przez LOT i luźnych kalkulacjach wynika, że polska spółka zamówiła w Recaro zestawy do ponad 50 swoich samolotów. Szacując: zapłaci za to grubo ponad 200 milionów euro… czyli mniej więcej tyle ile za nowego Boeinga 787 Dreamliner.
Większość foteli zamawianych przez LOT wyprodukowanych zostanie w Polsce. Modele R2 oraz R3 powstają wyłącznie w polskich zakładach Recaro.
LOT zamówił też u tego producenta fotele z najwyższej półki.
- Klasa biznes jest wizytówką każdej linii lotniczej. W LOT pasażer będzie miał indywidualną, zamykaną kabinę z dużymi monitorami. Pozycjonuje ten produkt wśród najlepszych linii lotniczych - przekonuje prezes PLL LOT.
Te jednak do floty krajowego przewoźnika trafią z zagranicznej fabryki.
- Fotele dla klas premium economy oraz business powstają w Niemczech, ponieważ obecnie cały nasz potencjał produkcyjny dla segmentu business jest zlokalizowany w Niemczech - wyjaśnia prezes Mark Hiller.
wnp.pl