Klasa biznesowa A380 linii Qantas dowodzi, że Australia wciąż może konkurować z najlepszymi w przestworzach

Odświeżenie A380 Business linii Qantas trafia w sedno. Spokój, komfort i cicha klasa premium z doskonałym jedzeniem, ekskluzywnymi salonikami i najwygodniejszą piżamą w powietrzu.
- Kabina zaprojektowana przez Caon jest czysta, nowoczesna i ekskluzywna
- Doskonała prywatność w rzędach parzystych
- A380 pozostaje jednym z najwygodniejszych samolotów w powietrzu
- Śniadanie z naleśnikami to prawdziwa atrakcja
- Piżamy nadal są najlepsze w branży
- Osobiste pozdrowienia dla często latających pasażerów
- Prysznice w salonach w Singapurze są światowej klasy
- Salonik w Londynie jest przepełniony przed lotem
- Siedzisko nie posiada drzwi przesuwnych, co zapewnia pełną prywatność
- Poduszka jest zdecydowanie za cienka
- Obsługa materacy wydaje się niespójna
- Zestaw kosmetyków Koskela jest bardzo podstawowy, ale ekologiczny
Trasa: Londyn (LHR) – Sydney (SYD) Miejsce: 18 tys. Data lotu: sierpień 2025 r.
Niewiele pozostało samolotów, których wejście na pokład jest naprawdę ekscytujące, ale A380 linii Qantas wciąż dostarcza zastrzyku nostalgii i nowości, nawet 15 lat po debiucie. Jest duży, cichy, wygodny, a dzięki niedawnemu odświeżeniu kabiny przez Davida Caona nie sprawia już wrażenia latającego reliktu.
Przyznam, że to nie jest Qsuite Qatar . Nie ma tu drzwi, więc nie będziesz udawać właściciela prywatnego odrzutowca. Ale miejsce 18K i wszystkie miejsca A/K w parzystych rzędach zapewniają wystarczająco dużo prywatności dzięki przesuniętemu układowi, wysokim siedzeniom i przemyślanej konstrukcji kabiny. Jesteś otulony, ale nie odizolowany, co szczerze mówiąc sprawdza się lepiej podczas 13-godzinnego lotu, gdzie sen jest ważniejszy niż męczące irytujące selfie z parą.
Sam fotel jest nowoczesny, elegancki i funkcjonalny. To płaski fotel z bezpośrednim dostępem do przejścia, który przypomina prawdziwy tron w samolocie długodystansowym. Sterowanie fotelem jest intuicyjne, schowki przyzwoite, a ekran rozrywki pokładowej responsywny i w końcu o wysokiej rozdzielczości. Postęp. Ale co najważniejsze, wszystko działa.
POWIĄZANE: Recenzja Qantas First: 80 000 punktów za pierwszą klasę z Londynu do Sydney… Ale czy warto?
Jest coś w A380, co sprawia, że wszystko staje się lepsze. Start jest płynny i niesamowicie cichy, turbulencje są łagodzone (autentyczna historia), a pasażer ma wystarczająco dużo miejsca, żeby się wyciągnąć, nie potykając się o sąsiada. Lecisz w najwspanialszej maszynie na niebie i to widać. Mam szczerą nadzieję, że nigdy nie wycofają tego samolotu ze służby.
Lot QF2 po trzech tygodniach w trasie to coś znajomego. Odrobina domu przed powrotem. Nie jestem nawet patriotą, ale A380 Qantasa to po prostu dobry klimat.
Przejdźmy do konkretów.

Odświeżona kabina A380 Business linii Qantas nie krzyczy o uwagę i właśnie dlatego działa. Zaprojektowana przez australijskiego projektanta przemysłowego Davida Caona, odświeżona przestrzeń rezygnuje z blichtru na rzecz funkcjonalności, otulając kabinę subtelnym luksusem, który emanuje spokojem, przemyślaną elegancją i bardzo australijskim charakterem.
Fotel, będący zmodyfikowaną wersją Thompsona Vantage XL , został dopracowany z charakterystyczną dla Caona powściągliwością. Stonowane szarości, brązowe wykończenia i miękkie w dotyku tkaniny zastępują lśniące czerwienie i przestarzałe wykończenia starej kabiny (i obecnych samolotów A330). Teraz przypomina on bardziej apartament w butikowym hotelu.

Każde miejsce oferuje bezpośredni dostęp do przejścia i dużo przestrzeni, zwłaszcza po rozłożeniu na płasko. Prywatność jest zapewniona dzięki przesuniętemu układowi siedzeń, a równe miejsca przy oknie w równych rzędach oferują największą prywatność. Nie ma drzwi, ale ta separacja wystarcza, aby unikać kontaktu wzrokowego z nieznajomymi przez 13 godzin bez przerwy.
Konsola boczna jest praktyczna, ale nie nieporęczna, oferując wystarczająco dużo miejsca na laptopa, napój lub zestaw kosmetyków. Przestrzeń do przechowywania obejmuje przegrodę na słuchawki, dużą kieszeń na dokumenty oraz łatwo dostępne porty zasilania z USB-A i gniazdem uniwersalnym. Co najważniejsze, posiada odpowiednie gniazda słuchawkowe do głośników Bose Quietcomforts .

Oświetlenie również zostało starannie zmodernizowane. Kabina przechodzi od delikatnych bursztynowych odcieni podczas kolacji do głębokich odcieni błękitu podczas snu, tworząc atmosferę luksusu, bez nadmiernego wysiłku.
Pamiętaj, to nie jest apartament. Nie próbuje nim być. Ale jest spokojny, stylowy i jeden z niewielu produktów klasy biznes, który wciąż sprawia wrażenie zaprojektowanego z myślą o prawdziwej podróży.
Ogromną debatą jest to, czy Qantas nie popełnił błędu, nie wprowadzając zamkniętej klasy biznes, podczas gdy większość innych linii lotniczych ją oferuje, ale szczerze mówiąc, przy odpowiednim wyborze miejsc nie ma to żadnego znaczenia. Problem w tym, że większość miejsc o parzystej liczbie miejsc jest zajmowana dość szybko.
Obsługa na tym locie była bezkonkurencyjna. Nie dorównuje poziomowi Emirates ani Qatarowi, ale jest zawsze miła, szybka i serdeczna. Pasażerowie o statusie Platinum i Platinum One nadal otrzymują osobiste powitanie przy swoim fotelu, co jest eleganckim akcentem, z którego inne linie lotnicze po cichu zrezygnowały.
Zestaw kosmetyków, zaprojektowany we współpracy z Koskelą , jest minimalistyczny. W środku: skarpetki, zatyczki do uszu i miękka, firmowa opaska na oczy. To tyle. Ale szczerze mówiąc, jedyną rzeczą, której faktycznie używałem, była opaska na oczy — i była doskonała.

Warto jednak zachować komplet piżamowy Qantas. Miękki, przewiewny i o luźnym kroju, wciąż jest najwygodniejszym i najbardziej przytulnym dodatkiem w podróży. Bawełna ma idealną gramaturę, aby zapewnić odpowiednią temperaturę w kabinie, a logo Qantas stało się nieoficjalnym symbolem komfortu zdobytego na dużych wysokościach. Żadna inna linia lotnicza nie dorównuje im w kategorii odzieży do spania. Nawet piżamy Emirates nie dorównują.
POWIĄZANE:Recenzja klasy biznesowej Qantas 787 – z Sydney do Nowego Jorku
Qantas nieznacznie traci pozycję w kwestii konfiguracji snu. Poduszka jest za cienka. Nie cienka jak w klasie biznes, ale cienka jak w hotelu budżetowym. Nakładka na materac, którą załoga rozstawiała proaktywnie, jest teraz raczej samoobsługowa. Widziałem kilku pasażerów, którzy mieli problem z jej założeniem w trakcie lotu. W Emirates robi się to bez słowa dla każdego pasażera z osobna. To drobny szczegół, ale ma znaczenie, gdy chodzi o sen.

Mimo to, płynna jazda i cicha kabina A380 sprawiają, że jest to jeden z najlepszych samolotów do spania. Gdyby Qantas wzmocnił poduszki i powrócił do regularnego ścielenia łóżek, znalazłby się w czołówce najlepszych.
Linie lotnicze Qantas pozbyły się sztuczek i postawiły na coś, co naprawdę działa: przemyślane, komfortowe jedzenie. Na tym odcinku z LHR do SIN obsługa rozpoczęła się od ciepłych, solonych orzeszków i napoju, a następnie podano do wyboru cztery dania główne. Wśród dań głównych królowała polędwica wołowa z masłem Café de Paris i miękką polentą oraz zaskakująco dobre danie z wieprzowiny w stylu Kakuni z ryżem, choy sum i płatkami bonito.

Na deser podano zbilansowany wybór serów: Comté, Camembert i Fourme d'Ambert, a także jogurtową panna cottę z liczi i truskawkami. Dla osób, które miały ochotę na coś lżejszego, dostępne były również owoce sezonowe.
Przekąski w trakcie lotu w barze samoobsługowym obejmowały całe owoce, batony czekoladowe i pierniczki. Nic wyszukanego, ale idealne, jeśli potrzebowałeś słodkiego zastrzyku podczas odcinka „Agencji”.
Jednym z minusów jest karta win. Chociaż obie opcje są bardzo dobre, nie jest ona tak obszerna, jak w innych liniach lotniczych. W związku z tym potrzeba próbowania różnych win w trakcie lotu odchodzi w zapomnienie.
Śniadanie okazało się niespodziewanym hitem. Oferowane w formule rest, express lub full service, dawało pasażerom swobodę spania lub zjedzenia porządnego posiłku. Naleśniki maślankowe z truskawkami i prażonymi płatkami migdałów były wyśmienite. Lekkie, świeże i dokładnie takie, jakich się pragnie po 12 godzinach w tubie pod ciśnieniem. Była też brioszka z bekonem i jajkiem z sosem barbecue Neila Perry'ego, która idealnie wpasowała się w słodko-słone menu.

Wybór napojów był szeroki. Sok z zielonych owoców tłoczony na zimno, dobra kawa, gorąca czekolada i szeroki wybór herbat Dilmah, w tym miętowa, zielona jaśminowa i oolong. Drobny szczegół, ale liczy się każdy szczegół.
Salonik Qantas London wciąż ma się dobrze. Rozłożony na dwóch poziomach, oferuje posiłki w formie bufetu na górze i a'la carte na dole. Do dyspozycji gości jest przyzwoita karta win, australijskie piwa z beczki i kawa od baristy, jeśli trafisz na odpowiedni moment.

Ale jest pewien haczyk. Przed QF2 robi się tam strasznie tłoczno. Jeśli nie masz klasy First, spodziewaj się kilku okrążeń, zanim znajdziesz miejsce. Obsługa pozostaje przyjazna, a atmosfera jest bardziej ekskluzywna niż w większości europejskich saloników, ale warto przyjść wcześniej, jeśli chcesz zjeść w spokoju.
POWIĄZANE: Czy to najlepszy salonik lotniczy na świecie?
Na drugim końcu podróży, salonik Qantas Singapore First Lounge to zupełnie inna historia. Owszem, bywa zatłoczony w szczytowych okresach odlotów, ale i tak oferuje jedną z najbardziej dopracowanych usług naziemnych w całej sieci.

Prysznice są nieskazitelne i zdecydowanie najlepsze w ofercie saloników Qantas. Czyste, przestronne, niczym w spa. Jedzenie jest zawsze wyśmienite, a obsługa zasługuje na pięć gwiazdek.
Personel wita Cię jak stałego klienta, nawet jeśli to Twój pierwszy raz. Niezależnie od tego, czy wybierasz się do Sydney, Melbourne, czy po prostu jesteś tu przejazdem na dłuższej trasie, ten salonik wyznacza standardy.
dmarge