Bülent Ersoy wciąż jest gorącym tematem! Teraz zarzut bluźnierstwa...

Bülent Ersoy zaprzeczył oskarżeniom, jakoby przeklinał publiczność podczas koncertu w Antalyi. Ersoy opisał incydent własnymi słowami w mediach społecznościowych, ostro krytykując zarzuty:
W ciągu 54 lat mojej kariery artystycznej, konfrontacja z tak bezpodstawnymi i nieprawdziwymi oskarżeniami jest niezwykle bolesna i zasmucająca dla artysty, który poświęcił swoje życie muzyce tureckiej i swojemu ukochanemu narodowi. Doniesienia, które dziś pojawiają się w niektórych mediach, twierdzące, że „obraził swoją publiczność”, są w całości wynikiem manipulacji i zniekształcenia prawdy. Dla mnie, Wy, moi drodzy i szanowni słuchacze, zawsze byliście moim ukoronowaniem, moim dobroczyńcą i najcenniejszym darem przez lata. Dlatego moim obowiązkiem jest przekazać Wam prawdę osobiście, w moim własnym języku.
Podczas gdy mój drogi, ceniony, wieloletni przyjaciel, pan Orhan Gencebay, wykonywał swoje arcydzieło „Bir Teselli Ver” (Dajcie mi teselli) w makam Kürdilihicazkâr, byłem tak poruszony ekscytacją wywołaną moim mistrzowskim opanowaniem wysokich dźwięków w meyanowej części utworu, jak i burzą oklasków, która po tym nastąpiła. Użyłem tego zwrotu, najpierw do siebie, w żartobliwym tonie, jako komplementu, oznaczającego: „Jak pięknie śpiewałeś, Bülent”. Następnie zwróciłem się do mojej bliskiej cypryjskiej przyjaciółki, pani İpek, która siedziała w pierwszym rzędzie w pokoju VIP, i użyłem słowa „dziewczyna” w liczbie pojedynczej, co jest jasnym i niezaprzeczalnym dowodem na to, że nie zwracałem się do ogółu społeczeństwa.
Gdyby te słowa skierowano do mojej szanownej publiczności liczącej 4500 osób, która, jak twierdzili, wypełniła całą salę w popłochu, uniósłbym głowę i zwrócił twarz ku całej sali. Niech wszyscy wiedzą, że przez 54 lata mojej kariery artystycznej nigdy nie okazałem braku szacunku narodowi tureckiemu, który mnie ukształtował, i jest to dla mnie niemożliwe. Choć nigdy wcześniej nie zdarzyło się coś takiego, jest nie do pomyślenia, abym po 54 latach zachowywał się w ten sposób. Moja publiczność jest moim dobroczyńcą, moim ukoronowaniem.
"NIKOGO SIĘ NIE BOJĘ"„I niniejszym oświadczam: Ci, którzy mają czelność przeszkadzać mi w słuchaniu, będą nadal oblizywać dłonie, jak zawsze… Nikt nie ma i nigdy nie będzie miał wystarczającej mocy, by zniszczyć tę wielką miłość, szacunek i uczucie… Jestem Bülent Ersoy, człowiek głęboko zakorzeniony w sercach narodu tureckiego i jestem ich sługą dziś, tak jak byłem nim przez 54 lata. Ci, którzy mnie znają, wiedzą… Nie boję się nikogo poza Bogiem”.
UWAGA: Jak wspomniałem w moim poprzednim oświadczeniu, uważam za stosowne powtórzyć Wam, drodzy miłośnicy muzyki, że w pełni podtrzymuję swoje wcześniejsze oświadczenia i będę to nadal czynił. Ta sprawa na tym się nie skończy i ja też nie skończę. Bo jestem jednoosobową armią, kiedy nadejdzie czas. Moja sprawa z bezczelnymi ludźmi, którzy oszukują opinię publiczną, nie jest skończona i nigdy się nie skończy...!!!
SÖZCÜ