Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Rząd nie odpuszcza ws. podatku cyfrowego. Wiemy, ile mają płacić Google i Microsoft

Rząd nie odpuszcza ws. podatku cyfrowego. Wiemy, ile mają płacić Google i Microsoft
  • Ministerstwo Cyfryzacji nie rezygnuje z planów objęcia gigantów cyfrowych nowym podatkiem.
  • Jak wynika z ustaleń WNP, podatek ma wynieść 3 proc. od skonsolidowanych przychodów firm i obejmować podmioty, które osiągają globalnie ponad 750 mln euro przychodów.
  • Ma dotyczyć: usług interfejsu cyfrowego, cyfrowej reklamy ukierunkowanej oraz sprzedaży lub licencjonowaniu danych o użytkownikach i ich aktywności na platformach.
  • Resort cyfryzacji liczy, że już w 2027 r. do budżetu mogłoby trafić dzięki nowej daninie ok. 1,7 mld zł, a w 2030 r. – nawet 3 mld zł. Pieniądze mają być przeznaczone na innowacje i rozwój mediów.

Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało wstępne założenia do prac nad ustawą wprowadzającą podatek cyfrowy dla największych firm technologicznych. Założenie jest takie, by zmusić firmy do rozliczania się w Polsce. W ocenie resortu dziś nie płacą one podatku proporcjonalnie do przychodów uzyskiwanych z działalności na polskim rynku.

"Podatek cyfrowy ma być godnościowy dla państwa"

Przykłady? Polska spółka Facebooka w 2024 r. miała w Polsce 1,82 mld zł przychodów, ale ponieważ jej dochód wyniósł tylko 42,5 mln zł, odprowadziła 10,6 mln zł podatku.

- To jeszcze nic. Temu [chińska platforma e-commerce – przyp. red.] nie zapłaciło ani złotówki – mówi nam jeden z ważnych urzędników MC.

W ostatnich miesiącach szef resortu, wicepremier Krzysztof Gawkowski wielokrotnie podkreślał, że chciałby wyrównać podatkowe dysproporcje między polskimi a zagranicznymi podmiotami.

- Moim zdaniem podatek cyfrowy jest godnościowy dla państwa. Trzeba wziąć pod uwagę, że przez lata różne wielkie firmy zarabiały na Polsce, wprowadzając pod przykryciem tego, że robią coś za darmo swoje usługi, tworząc w ten sposób monopole przynoszące później krociowe zyski – mówił w rozmowie z WNP.

Jaka będzie stawka podatku dla cyfrowych gigantów?

Jak wynika z dokumentów, które widzieliśmy, MC chce wprowadzić podatek na poziomie 3 proc. od skonsolidowanych przychodów. Mają zostać nim objęte firmy, które osiągają globalnie powyżej 750 mln euro przychodów. Resort deklaruje, że wzoruje się na rozwiązanych wprowadzanych we Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

Według propozycji MC, firmy objęte opodatkowaniem będą zobowiązane do raportowania realnego przychodu związanego z usługami świadczonymi w Polsce lub dotyczącymi nieruchomości albo towarów znajdujących się w Polsce.

Raportowanie firm będzie oparte na danych już przez nie posiadanych (np. adres IP usługobiorców). Na ich podstawie zostanie przeprowadzony test „rozsądnego założenia” – użytkownik zostanie uznany za mieszkańca danego kraju, jeśli zebrane informacje wskazują na takie prawdopodobieństwo. Dzięki temu nie trzeba będzie zbierać dodatkowych danych o klientach.

Co ma podlegać opodatkowaniu?

Ministerstwo zdecydowało, że opodatkowaniu będą podlegały trzy rodzaje działalności.

  • Po pierwsze usługi interfejsu cyfrowego. Chodzi o oprogramowanie (np. platforma, aplikacja), które umożliwia użytkownikom wzajemną interakcję, wymianę informacji, towarów lub usług. Przykłady: marketplace’y, aplikacje do współdzielenia zasobów (np. taksówkarskie), media społecznościowe.
  • Po drugie – usługi cyfrowej reklamy ukierunkowanej. Profilowanie to usługa polegająca na wyświetlaniu reklam dopasowanych do konkretnego użytkownika na podstawie zebranych o nim danych. Przykłady: reklamy w mediach społecznościowych i wyszukiwarkach (SEM).
  • Po trzecie: usługi przekazywania danych. To usługi polegające na sprzedaży lub licencjonowaniu danych o użytkownikach i ich aktywności na platformach (np. zainteresowania, nawyki zakupowe, lokalizacja). Dane te wykorzystuje się m.in. do marketingu i ulepszania usług.

Jak deklaruje resort, kluczowe jest to, by nowy podatek wymuszał uczciwe płacenie podatków przez międzynarodowe korporacje, ale chronił firmy płacące faktycznie należny CIT w Polsce.

Jakie usługi będą wyłączone z podatku cyfrowego?

Resort przewiduje także wyłączenia. Mają one objąć:

  • Usługi pośrednictwa cyfrowego, gdy głównym celem jest dostarczanie użytkownikom treści cyfrowych (np. programów komputerowych, gier, aplikacji) lub świadczenie im usług komunikacyjnych lub płatniczych (czyli interfejsy cyfrowe, w przypadku których to nie użytkownicy odgrywają kluczową rolę w tworzeniu wartości dla podmiotu udostępniającego interfejs).
  • Regulowane usługi finansowe świadczone przez regulowane podmioty finansowe (np. aplikacje bankowości).
  • Sprzedaż towarów lub usług online za pośrednictwem strony internetowej ich dostawcy, w której dostawca nie działa jako pośrednik (np. handel elektroniczny związany z działalnością detaliczną).
Jakie propozycje miało na stole Ministerstwo Cyfryzacji?

Jak się dowiedzieliśmy, propozycja resortu została opracowana na podstawie ekspertyzy zamówionej przez MC w Fundacji Instrat.

Fundacja zaproponowała w niej dwie koncepcje podatku – szeroką i wąską.

  • W wariancie wąskim opodatkowano by jedynie przychody z ukierunkowanej reklamy cyfrowej. Przyniosłyby one do budżetu państwa w pierwszym roku obowiązywania w zależności od stawki:

- 482 mln zł przy założeniu 5 proc.

- 578 mln zł przy stawce 6 proc.

- 722 mln zł przy stawce 7,5 proc.

W 2030 r. kwoty te miałyby wynieść odpowiednio: 772 mln zł (5 proc.), 927 mln zł (6 proc.) oraz 1,2 mld zł (7,5 proc.).

  • W koncepcji szerokiej pojawiła się propozycja opodatkowania nie tylko przychodów z reklamy, ale też udostępnianie interfejsu cyfrowego. Tu Fundacja Instrat zaproponowała niższe stawki: 3 proc., 4,5 proc. lub 6 proc. W roku 2027 r. taki podatek miałby przynieść odpowiednio: 1,7 mld zł, 2,6 mld zł i 3,4 mld zł do budżtu państwa.

Jak wynika z ustaleń WNP, Ministerstwo Cyfryzacji zdecydowało się właśnie na wariant szeroki, ale na najniższą stawkę.

Na co mają pójść pieniądze z podatku cyfrowego?

Przychody z podatku ministerstwo chciałoby przeznaczyć na rozwój polskich technologii i innowacje oraz wsparcie jakościowych mediów. „To one najwięcej straciły na przejęciu rynku reklamowego przez big techy” – czytamy w uzasadnieniu propozycji, które resort przekazał zainteresowanym organizacjom.

Propozycję resort przedstawił w środę, 13 sierpnia, podczas spotkania z przedstawicielami rynku. Jak deklaruje, przedstawione założenia są dopiero wstępem do dalszych prac legislacyjnych. Jak jednak przekonuje szef resortu, projekt ustawy ma być gotowy jeszcze w tym roku.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow