Miu Miu przywraca do łask kultowe sandały. Hiszpanki chodzą w nich na okrągło

Wygodne, minimalistyczne i szykowne – tradycyjne sandały z Minorki znów są na językach. Dzięki Miu Miu ten śródziemnomorski klasyk stał się absolutnym must-have na lato 2025. Jak wyglądają i dlaczego są tak pożądane?

Kiedy myślimy o letnich stylizacjach, zazwyczaj szukamy butów, które są nie tylko wygodne, ale też świetnie się prezentują w każdej stylizacji. Hiszpanki znają je od dawna: sandały z Minorki, zwane avarcasami, od lat są nieodłącznym elementem ich wakacyjnego stylu. A teraz, za sprawą Miu Miu, awansują na światowe wybiegi.

Model z kolekcji wiosna–lato 2025, czyli "Ruches sandals" to ukłon w stronę śródziemnomorskiego minimalizmu – gładka skóra, elastyczny pasek i wygodna, płaska podeszwa tworzą nową definicję luksusowego casualu. Z pozoru skromne, mają w sobie to "coś", co sprawia, że nawet zwykłe jeansy i lniana koszula zyskują miano stylizacji rodem z Fashion Weeku.

Buty kupisz w oficjalnych sklepach marki, na ich stronie internetowej i u dobrych dystrybutorów. Do wyboru masz 3 kolory i 2 wykończenia - gładkie, skórzane oraz zamszowe. Każda para kosztuje ok. 4,5 tys. złotych.

Historia avarcasów

Historia avarcasów sięga czasów, gdy nosili je rolnicy i rzemieślnicy z Balearów. Hiszpanki na nowo pokochały ten typ sandałów, który dla wielu z nich jest sentymentalnym powrotem do dzieciństwa. W ich kulturze są obecne od wielu, wielu lat, a teraz reszta Europy ma szansę poznać ich wyjątkowość.

Moda ostatnich sezonów kocha to, co jednocześnie piękne i funkcjonalne. Avarcasasy wpisują się w trend na "slip-on", czyli buty wygodnie wsuwane na stopy bez konieczności zapinania i wiązania. Wybierane przez influencerki i edytorki mody, pokazywane w kampaniach na tle słonecznych uliczek i piaskowych elewacji – nie potrzebują wiele, by zrobić wrażenie.

Choć są dość proste, jedno jest pewne: jeśli tego lata chcesz wyglądać jak rodowita Hiszpanka, załóż avarcasy. Najlepiej te od Miu Miu.