To, co dzieje się w Las Vegas, pozostaje kwestią decyzji Mirreyesa i Godíneza

Spór między Godínezem i Mirreyesem nie dobiegł końca: teraz przekraczają granicę, aby stoczyć nową bitwę w stolicy hazardu i pokus. „Mirreyes contra Godínez: Las Vegas”, trzecia część popularnego meksykańskiego serialu komediowego, będzie miała premierę 14 sierpnia. z międzynarodowym zaangażowaniem, które przenosi ukochanych bohaterów do kultowego miejsca światowego kina: Caesars Palace.
Sześć lat po kinowym debiucie tej osobliwej rywalizacji w miejscu pracy, nowy film, ponownie wyreżyserowany przez Chavę Cartasa, stanowi ewolucję pod względem skali i ambicji. Oryginalna obsada powraca z Danielem Tovarem, Reginą Blandón, Dianą Bovio, Glorią Stáliną, Alejandro de Marino, Roberto Aguire i Christianem Vázquezem. którzy teraz stają w obliczu misji biznesowej, która szybko przeradza się w ciąg komplikacji, pokus i nieoczekiwanych katastrof pośród blasku i chaosu Las Vegas.
Polecamy: Madonna prosi papieża Leona o pomoc, aby dzieci w Gazie nie umarły z głodu.
Wyzwanie związane z filmowaniem było tym większe, że wydarzenie odbywało się w jednym z najpilniej monitorowanych i kontrolowanych miejsc na świecie, co wymagało ścisłej logistyki i wielodniowych przygotowań. „To było ogromne, wyjątkowe, spektakularne przeżycie. To niezwykłe, nie jest normalne, żeby zrobić taki film”. Mówi Alejandro de Marino, odtwórca roli „Shimóna”, w wywiadzie dla EL INFORMADOR . „To nie jest film, którego akcja rozgrywa się pewnego dnia w Las Vegas; to dosłownie film międzynarodowy”.
Scenariusz, napisany przez Juana Carlosa Garzóna, Angélicę Gudiño i Maríę Hinojos, zachowuje charakterystyczny dla serii humor, ale wprowadza narrację, która proponuje emocjonalną ewolucję postaci. Roberto Aguire, grający Ricarda, wyjaśnia: „Każda lokacja niesie ze sobą inne ryzyko. W każdej sytuacji bohaterowie muszą się rozwijać, konfrontują się ze swoimi cieniami i muszą wybrać nowy sposób bycia, który nie zdradzi ich istoty jako biznesmenów, ale pomoże im się rozwinąć”.
Tym razem punktem wyjścia jest okazja biznesowa, która mogłaby uratować firmę bohaterów. Jednak postać „Genaro”, grana przez Daniela Tovara, ponownie staje się katalizatorem kłopotów. „To ciągle naraża firmę na ryzyko, myślę, że to jest fajne. Wydają się być z zupełnie innych światów, ale prawda jest taka, że wszyscy są równie nieodpowiedzialni i jednocześnie równie pracowici. Są bliżej siebie, niż im się wydaje”.
Tovar podkreśla, że pomimo swoich błędów, jej postać odzwierciedla nieustanne dążenie do sukcesu, a zespół zbudował chemię, która wykracza poza ekran. „Już od pierwszej sceny staliśmy się jedną wielką rodziną” – podkreśla. Ta więź znajduje odzwierciedlenie w łatwości, z jaką poradzili sobie z wyzwaniami związanymi z filmowaniem.
A było ich mnóstwo. Filmowanie w Las Vegas wiązało się z nocami ciągnącymi się do wczesnego rana, rekordowymi zmianami lokalizacji i nietypowymi ograniczeniami. „Mówili nam: »Macie dwie godziny tutaj w kasynie«, potem »Idźcie do lobby«, a potem »Idźcie na basen«. Wszystko działo się bardzo szybko” – wspomina Aguire. „Każdego dnia działo się coś niezwykłego. Dużo się śmialiśmy, ale to było też codzienne wyzwanie”.
Jedną z najbardziej pamiętnych anegdot była grecka impreza w togach, sfilmowana w mroźną noc. „Ten kostium nie zapewniał zbytniej ochrony przed zimnem; marzliśmy” – mówi ze śmiechem Tovar. „Regina Blandón zachorowała. Nie było to poważne, ale zdawaliśmy sobie sprawę, jak skomplikowane było kręcenie tego filmu. To był pierwszy raz, kiedy wszyscy robili coś takiego. Były nawet problemy ze związkiem zawodowym kelnerów w Las Vegas, więc nie mogliśmy zapewnić cateringu. Była przerwa na lunch i każdy mógł iść, gdzie chciał”.
Dla aktorów wartość tego doświadczenia leży nie tylko w ich karierze, ale także w zasięgu, jaki ta saga miała wśród widzów. Pierwsza część, która ukazała się w marcu 2019 roku, szybko stała się fenomenem kasowym, przynosząc ponad 237 milionów pesos i plasując się na piątym miejscu najbardziej dochodowych meksykańskich filmów w historii.

Ten początkowy sukces staje się teraz również odpowiedzialnością. „Zawsze zależy nam na tym, żeby każdy projekt, w który jesteśmy zaangażowani, zakończył się sukcesem” – mówi Tovar. „Jesteśmy jednak przekonani, że meksykański przemysł filmowy ma dziś szansę na przyciągnięcie widzów z powrotem do kin”.
W tym sensie zarówno on, jak i Aguire zgadzają się co do znaczenia wspólnego doświadczenia kina. „Format streamingu jest niesamowity, ale w kinie są rzeczy, które naprawdę się opłacają” – mówi Tovar. Aguire dodaje: „Mam nadzieję, że uda im się to powtórzyć. Kino to wspólne doświadczenie. Oglądanie go w domu to nie to samo, co oglądanie go z innymi ludźmi w kinie. Jest o wiele fajniejsze”.
„Nadal są Godínez i Mirreyes, ale w innych okolicznościach” – wspomina Aguire. „Piękne jest to, że pomimo różnic, wciąż wspierają się nawzajem, by się rozwijać.
Na kilka dni przed premierą obsada nie kryła swojego entuzjazmu i wdzięczności. „Dziękujemy publiczności, która poszła zobaczyć pierwszy film i dała nam możliwość przeżycia podróży aż do Las Vegas” – podsumowuje Tovar. „Mam nadzieję, że nie przegapisz tego filmu w kinach 14 sierpnia”.
* * * Bądź na bieżąco z nowościami, dołącz do naszego kanału WhatsApp * * *
NA
informador