María Teresa Andruetto: Dwie nowe książki traktują o sztuce opowiadania historii i praktyce literackiej.

Dwie nowe książki nauczycielki, narratorki i poetki z Kordoby, Marii Teresy Andruetto (1954), które właśnie się ukazały, zdają się prowadzić ze sobą dialog, tworząc niezwykle atrakcyjny efekt dla każdego niespokojnego czytelnika, który nigdy nie przestaje się poruszać: jest to wykład teorii , która następnie, w poniższym tekście, zostaje wprowadzona w życie .
Mianowicie: Sztuka opowiadania historii (Fondo de Cultura Económica) prezentuje bogactwo cennych idei i złożonych koncepcji dotyczących literatury, czytania i pisania (możemy to uznać za teorię), podczas gdy tekst zatytułowany Jakby były bajkami (Random House) przybliża nam serię prawdziwych historii – faktów w ich maksymalnej okazałości – które jednak zdają się w swoim rozwoju osiągać szczyt, rozproszony lub pozornie nierealny ze względu na charakter/ducha wydarzeń, które opowiadają, tego, co literackie (czyli: dekantacji tego, o czym mówimy w odniesieniu do praktyki).
Literatura, jako działalność poszukująca codziennego transcendowania i zawsze skupiona na przyszłości , jest jedną z tych dyscyplin, która zawsze myśli o sobie i kwestionuje samą siebie.
I w tym sensie, w sensie samopostrzegania, autoanalizy i świadomej uwagi poświęcanej własnemu zadaniu , Andruetto od dawna wykazywał swoją amfibiotyczną naturę: robił i myślał o tym, co robi ; pisał i kwestionował (przede wszystkim) jak — dlaczego i dla kogo — pisze; czytał i rozważał sposoby, w jakie te odczytania są przeprowadzane; interweniował w swój czas i kwestionował, kto jest po przeciwnej stronie.
Polityczna natura, w szerokim tego słowa znaczeniu, nie ograniczająca się do poglądów partyjnych, ale obejmująca raczej jednostkę i jej działania w polis XXI wieku (na ulicach, ale także w internecie), tego podwójnego zadania, które rozwija Andruetto, jest niezaprzeczalna, stała i cechująca się niezwykłą wytrwałością.
María Teresa Andruetto, która w 2012 roku otrzymała Nagrodę Hansa Christiana Andersena, uważaną za mini-Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Zdjęcie: Maxi Failla.
Narracja to ciało, które rośnie wszędzie i ciągle dodaje nowe formy i warstwy znaczenia, aby poszerzyć swój zakres. Ale narracja to również ciało, które mutuje, transwestytuje i rozwija się wraz z upływem czasu („zawsze jest dzisiaj”, powiedział Gustavo Cerati) i rozwojem technologii, co wpływa na postrzeganie nowych pokoleń.
Dlatego myślenie o naturze i różnorodności narracji jako całości jest trudnym zadaniem , które należy wykonywać nieustannie. Z tej pozycji (czyli z pozycji, że nie ma w tym żadnej ostatecznej prawdy) Sztuka opowiadania historii ujawnia różne aspekty, które opowiadanie historii musi kwestionować i przemyśleć.
Andruetto porusza się w następujących blokach: narracja i ciało, narracja i pamięć, narracja i język, narracja i kobiety, narracja i szkoła, narracja i tłumaczenie, narracja i terytorium, narracja i dzieciństwo, i wiele innych.
W każdym z tych rozdziałów, które są tekstami napisanymi na różne okazje, a teraz zebranymi w jedną spójną całość, autor odchodzi od odstępstw .
Co to oznacza? Że nie ma prostej linii, która jasno pozwoliłaby rozważyć nieuchwytną naturę narracji ; że trzeba iść wstecz (przez historię), na boki (patrząc na współczesnych i klasyków), w górę (rozciągając kanon), do przodu (rzucając okiem na nadchodzące dni). A wszystko to dzieje się na stronie prozą, która waha się od dydaktycznej do rygorystycznej, nigdy nie tracąc swojego uroku.
Andruetto pisze na stronie 165, rozmyślając nad podróżą, którą odbywa w tej książce: „ Wynalazczość jest potencjalnym aktem oporu, pewnym stopniem wolności od machiny władzy. To właśnie robią wielcy artyści, a czasami nawet ludzie robią to w najbardziej nieoczekiwany sposób, aby mogło się wydarzyć coś nie do pomyślenia, aby usłyszeć coś więcej niż to, co już wiemy. Dobre książki nie odpowiadają na globalny gust, a pisarz nie jest określeniem medianowym dla sumienia kraju, ale raczej kimś, kto próbuje patrzeć na swoje stworzenia bez wstydu i bez uprzedzeń, i kto, patrząc na to, co jest, czasami sprawia, że widzimy to, czego nie chcielibyśmy zobaczyć”.
María Teresa Andruetto, która w 2012 roku otrzymała Nagrodę Hansa Christiana Andersena, uważaną za mini-Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Zdjęcie: Maxi Failla.
Reżyser filmowy Andriej Tarkowski powiedział: „Najbardziej interesuje mnie gotowość człowieka do służenia czemuś wyższemu, jego odmowa podporządkowania się”. I to są słowa, które Anduretto bierze i czyni swoimi, aby zakończyć pierwszy tekst Tak jakby byli bajkami: „Żołnierze”.
Być może jest to właściwe, ponieważ w jakiś sposób podsumowuje impuls, który żyje w tych historiach, które wywołują palące pytanie: czy my, ludzie, możemy aspirować do czegoś więcej niż to, co jest widoczne, co jest namacalne? Czy możemy osiągnąć jakąś nieskończoność i niezwykłą istotność, gdy śmierć jest normą?
Albert Camus, Vivian Maier, Rodolfo Walsh, Afro-Argentyńczycy, dialekty geograficzne, Ursula K. Le Guin, Vinciane Despret, James Baldwin, Festiwal Mulita w Chaco, to tylko niektóre z nazwisk/tematów przewijających się przez całą książkę i pokazujących, że wielka historia , te wydarzenia, które pozostają na zawsze zaznaczone w emocjonalnych almanachach epoki i terytorium, zbudowane są na fundamentach mikrohistorii , które często pozostają niezauważone i tylko pisarze są tymi, którzy ratują je przed śmietnikiem zwanym zapomnieniem („Smak, estetyka, nawet podstawowe sposoby przygotowywania potraw zmieniają się z czasem”, s. 100).
Oto podejście autora: pracuje zwięźle, łączy formę (teksty nieprzekraczające 5 stron) i treść (drobne wydarzenia skłaniające do późniejszych, ważnych przemyśleń) ze stylem, który może przypominać kronikę, ale także dodaje puls narratora i poety, aby uczynić z tych chwil przeszłości, niedawnych i odległych, wspaniałą okazję do lektury i refleksji.
Stąd też pojęcie „bajki”, które pojawia się w tytule, odnosi się do pozostałości, resztek myśli (lub może „przesłania”), które emanuje z tych żyć, tych opowiadanych doświadczeń: czytelnik jest nakłaniany do innego myślenia o tej bardzo złożonej teraźniejszości, która jest przeżywana .
Andruetto pisze na stronie 151, w tekście zatytułowanym „Guasca”, gdzie mówi o poecie Franco Rivero: „Są rzeczy, które można powiedzieć w jednym języku, a w innym nie, nie dlatego, że nie powinno się tego robić, ale dlatego, że w języku pierwszej emocji zmysły rozwijają się w inny sposób i docierają do serca drugiej osoby w inny sposób”.
Andruetto już dawno osiągnęła i podbiła, książka po książce, osobisty język. Jej czytelnicy (zarówno młodzi, jak i starsi, ponieważ jej kariera w literaturze dziecięcej jest niezwykła) wiedzą o tym, a te dwie książki to potwierdzają. Wytrwałość jest jednym z najpotężniejszych narzędzi, jakie ma pisarz. A Andruetto wie, jak go wykorzystać.
Sztuka opowiadania historii (Fondo de Cultura Económica) i Jakby to były bajki (Random House) Maríi Teresy Andruetto.
Clarin