María Luque: Całe piękno ukryte w życiu emerytowanej nauczycielki

Budín del cielo (Sigilo) to najnowsza książka autorstwa Maríi Luque , rysowniczki, ilustratorki i pisarki z Rosario , w której opowiada część codziennego życia Rosy, emerytowanej nauczycielki, która uczyła matematyki „swoje małe gołębie”, a teraz poświęca się obserwowaniu gołębi z balkonu lub papug wśród araukarii w parku ze swojego leżaka ułożonego w kształt trójkąta różnobocznego; rozmawianiu z sąsiadką Normą lub ze swoimi roślinami, a także wyruszaniu w podróż z niektórymi ze swoich byłych uczennic, ponieważ jedna z członkiń grupy, Margarita, prezentuje książkę, której bohaterka, Miss Violeta, jest inspirowana przez Miss Rosę; to znaczy nią samą.
Luque jest również autorem książek The Painter's Hand (Sigilo, 2016), Transparent House (Sexto Piso, 2017) – laureata pierwszej nagrody Ibero-American Cities za powieść graficzną – Foam (Galería, 2018) i Painters' News (Sigilo, 2019).
„ Pudín del cielo narodziło się z postaci Rosy” – mówi autorka Clarín . „Od jakiegoś czasu marzyłam o wymyśleniu historii, w której główną bohaterką byłaby emerytowana nauczycielka . Postać ta jest inspirowana moją praciotką Romą, która wielokrotnie opowiadała mi o swoich wspomnieniach z zajęć i uczniów. Myślę, że Rosa jest kobietą, którą chciałabym być w przyszłości” – zastanawia się.
„Matematyka istnieje tylko w wyobraźni: nie widać jej, ale można ją narysować. Dlatego poprosiłam o tyle wykresów, aby nadać liczbom formę” – mówi Rosa, która wszędzie znajduje figury geometryczne i rysunki . „Eliptyczna orbita wokół administratora była pełna okropnych pomysłów. Mówili, że gołębie są brudne, ale w głębi duszy myślę, że mówili o mnie. Administrator był Słońcem, a sąsiedzi stali się planetami krążącymi wokół niej” – mówi w pewnym momencie o spotkaniu konsorcjum. Poniżej, tak jak na różnych stronach książki, znajduje się ilustracja towarzysząca opowiadaniu .
„To różne języki, choć w gruncie rzeczy oba służą temu samemu celowi: opowiadaniu historii” – wyjaśnia Luque. „ Rysowanie jest bardziej cielesne ; angażuje wiele mięśni i może nawet powodować bóle pleców lub skurcze mięśni. Mogę rysować sam lub z ludźmi, rozmawiając lub słuchając rozmów. Pisanie natomiast to czynność, która odbywa się w ciszy , nawet jeśli jestem w hałaśliwej kawiarni. Do pisania przydaje mi się pora dnia, kiedy słońce zachodzi; do rysowania wolę światło naturalne. Rysowanie stało się moją pracą i czasami trudno mi znaleźć w nim emocje, ponieważ czuję, że radzę sobie z tym z wprawą i pewnością siebie. Pisanie daje mi więcej zawrotów głowy i uwielbiam to uczucie ”.
Maria Luque. Archiwum Clarín.
Luque zaczął pisać „Pudding of Heaven” w końcowej fazie pandemii, kiedy spędzał wiele popołudni w parku, obserwując kwiaty i słuchając ptaków. „Odkryłem, że benteveo, które zobaczyłem pewnego dnia, to to samo, które widziałem poprzedniego popołudnia” – mówi.
„Zacząłem zauważać, gdzie są gniazda, obserwowałem, jak się ze sobą komunikują, starałem się zrozumieć ich ruchy i robiłem notatki. Wydawało mi się, że Rosa mogłaby być idealną postacią do rozszyfrowania tych intryg, które natura we mnie wygenerowała. Pewnego dnia poszedłem na lunch z rodzicami, a oni pokazali mi starą książkę kucharską mojej babci . Kiedy przeczytałem przepis na niebiański pudding, kiedy usłyszałem tę nazwę, coś zaskoczyło. Nigdy nie spróbowałem tego deseru, który ona zrobiła, ale mój tata pamiętał, jaki był pyszny. Skondensował wszystko, czego historia, wciąż nieukształtowana, potrzebowała w mojej wyobraźni: wiele składników, które osobno nic nie znaczą, ale razem mogą stać się pysznym deserem”.
Nigdy nie byłam dobra z geometrii; zawsze musiałam zdawać matematykę w marcu. Dlatego wybrałam Rosę na nauczycielkę matematyki.
– Czy rozumiesz mowę ptaków i interesujesz się geometrią, czy też było to badanie na potrzeby książki?
– Podejrzewam, że każdy, kto choć przez chwilę każdego dnia zwróci uwagę na ptaki, zrozumie coś, co mówią. Prowadzą takie same rozmowy jak my: jak zimno jest dzisiaj, czy potrzebujemy więcej koców, jak ładnie wyglądają twoje włosy, tęskniłem za tobą i tym podobne. Muszą dużo mówić o jedzeniu, otaczających je niebezpieczeństwach lub strategiach, jak sprawić, by ich gniazda były wygodniejsze. Nigdy nie byłem dobry z geometrii; zawsze musiałem mieć matematykę w marcu. Dlatego wybrałem Rosę jako nauczycielkę matematyki; to najdalsza rzecz, jaką mogłem znaleźć od moich zainteresowań. Moja ciekawość trójkątów zrodziła się, gdy zauważyłem, że wszyscy wokół mnie, i ja również, zaczynam się garbić. Podejrzewam, że to z powodu czasu, który spędzamy wpatrując się w telefony, a w moim przypadku również z powodu rysowania pochylonego nad papierem. Podczas wycieczki do parku odkryłem, że patrzenie w górę na wysokie gałęzie drzew może zrekompensować część szkód wyrządzonych przez tak długie godziny spędzone w niewygodnej pozycji. Zrobiłem w swoim notatniku rysunek trójkątów, który to wyjaśniał, i pomysł krążył mi po głowie, aż w końcu skojarzył mi się z Rosą i jej małym garbkiem.
– Kiedy myślisz o scenach, które opisujesz, czy wyobrażasz je sobie w kolorze, jak swoje rysunki?
– Nie jestem pewien, czy mają kolory czy cielesność. Wydaje mi się, że słowa, tak jak są napisane, są raczej jak duch: coś półprzezroczystego, co unosi się między oczami a wyobraźnią. Ale ja fantazjuję na temat kolorów, kiedy czytam. Czy wszyscy tak robimy? Lubię myśleć, że wyimaginowanych twarzy Rosy jest tyle samo, ilu czytelników w książce. Z pewnością wielu rozpozna twarz podobną do ukochanego nauczyciela z dzieciństwa.
Maria Luque. Archiwum Clarín.
– Dlaczego zdecydowałeś się włączyć premierę książki do fabuły?
– Stało się to nieplanowanie. Zazwyczaj nie mam jasnego kierunku dla fabuły; znajduję go po drodze. Z przyjemnością wyobrażałam sobie związek Rosy z fikcją, to, co zrozumiałaby, gdyby studentka powiedziała jej, że pojawiła się w jej powieści.
– Dlaczego wybrałaś Normę, sąsiadkę i jej byłych uczniów jako bohaterów, którzy wchodzą w interakcje z Rosą?
Rosa i Norma darzą się uczuciem podobnym do tego, które można znaleźć między krewnymi: kochają się i troszczą o siebie, ale czasami nie mogą się znieść. Mieszkają w tym samym budynku, ale w różny sposób. Rosa ma balkon z widokiem na ulicę i widzi, czy sklepy są otwarte, czy są tam ludzie. Natomiast z tyłu Norma niczego nie zauważa; widzi tylko więcej balkonów i okien; musi wyczuwać zgiełk miasta. Wyobrażałem sobie, że kobieta, która była nauczycielką, nigdy nie przestaje uczyć; nawet na emeryturze, wciąż znajdzie kogoś, z kim może porozmawiać o geometrii, czy to z sąsiadem, czy z ptakami. Spotkanie z uczniami przywołuje wspomnienia, przypomina jej czasy, gdy była nauczycielką.
–Rosa nie została z żadnym z chłopaków, bo Sandro był lepszy?
Rosa porównuje Sandra do wszystkich znanych jej mężczyzn, z ich nieudanymi związkami. Wyobraża sobie, że gdyby się spotkali, Sandro by się w niej zakochał. Ale ja myślę, że Sandro to tylko fantazja, z lśniącymi włosami i głosem, który wywołuje westchnienie. Rosa ma dość problematycznych chłopaków i po chwili dochodzi do wniosku, że romans nie jest dla niej, że bycie lubianym to zbyt duży wysiłek.
Pudding z nieba – María Luque (Sigilo).
Clarin