Keum Suk Gendry-Kim: „Gdziekolwiek pójdę, zawsze jest przemoc wobec kobiet”.

Jest delikatna, gdy mówi, gdy się uśmiecha, gdy dyskretnie patrzy w oczy, jest również delikatna, gdy rysuje, choć jej ręka porusza się z tą samą energią, co motyl, gdy leci, kapryśnie dla obserwatora, pod ścisłą kontrolą jej talentu. Koreański artysta i pisarz Keum Suk Gendry-Kim przybył do Buenos Aires na 49. Międzynarodowe Targi Książki na zaproszenie Stowarzyszenia Obywatelskiego Koreańczyków w Argentynie i Fundacji Man Young. Dziś popołudniu zaprezentuje swoje piękne dzieła i cztery powieści graficzne w księgarni Dain w Palermo podczas rozmowy z pisarką Claudią Piñeiro.
Książki Keum Suk Gendry-Kima są podobne: czarne pociągnięcia tuszem na białym tle tworzą krajobrazy i postacie z odległej, nieznanej krainy w tej południowej części południa. Wojny, o których niewiele tu wiadomo, zwyczaje pojawiające się w filmach, nieznane rytuały. A jednak istnieje przemoc wobec kobiet, znęcanie się nad zwierzętami, rodziny poszukujące syna lub brata zaginionego z przyczyn politycznych... Książki Keum Suk Gendry-Kim są do nas podobne.
Cztery z jej książek trafiają teraz do księgarń niczym huragan: „Grass” (Reservoir Books) – najbardziej znana, przetłumaczona na 40 języków od 2017 r. i nagrodzona wieloma nagrodami za opowieść o życiu pani Lee Ok-Sun, ofiary niewolnictwa seksualnego stosowanego przez wojska japońskie okupujące Koreę podczas II wojny światowej.
Also Dogs , wzruszająca opowieść o miłości do zwierząt w kulturze, która nadal spożywa psie mięso; Oczekiwanie , które przez całe życie starszej kobiety poszukującej swego syna rekompensuje cierpienie tysięcy rodzin, które po wojnie koreańskiej w 1950 r. zostały rozdzielone nieprzekraczalną granicą; i Jutro będzie kolejny dzień , opowiadająca intymną tragedię nieuchwytnego macierzyństwa i zainspirowana osobistymi doświadczeniami autorki. Autorka rozmawiała z Clarín o swojej pracy, a także o życiu kobiety w Korei i niemal wszędzie indziej, pewnego jasnego jesiennego poranka w Palermo.
Książki autora Keum Suk Gendry-kim. Zdjęcia: Martín Bonetto.
– W języku francuskim tytuł Twojej książki Herb brzmi Mauvaises herbes z negatywnym dodatkiem słowa weed (trawka). Ponieważ?
– Taka idea pojawia się także w języku koreańskim, ale konkretnie w języku francuskim; zmiana ta miała na celu uniknięcie nieporozumień, ponieważ herbe ogólnie odnosi się do marihuany. Wybrałam więc określenie odnoszące się do tych małych roślinek, które w pewien sposób przypominają kobiety molestowane seksualnie przez japońską armię i które zasługiwały na to, by traktować je jak kwiaty. Tymczasem spotkała je pogarda taka sama jak chwasty: były upokarzane, miażdżone, bite, mordowane. W tej delikatnej pracy nad tłumaczeniami, zazwyczaj opieram się głównie na opiniach wydawców w poszczególnych krajach.
– Kilka lat temu w wywiadzie powiedziałaś, że prawa kobiet wciąż stanowią temat tabu w powieściach graficznych. Jednak jej cztery książki, obecnie dostępne w Argentynie, stawiają kobiety w roli głównych bohaterów i skupiają się szczególnie na ich prawach. Co się zmieniło?
– Tematem tabu były nie tylko prawa kobiet, ale także ich problemy i interesy. Ale okazuje się, że mnie interesuje prawda, historie ludzi, którzy pozostają w cieniu. Zawsze staram się dostrzegać ludzką stronę rzeczy i opowiadać o niej poprzez literaturę i ilustracje. To prawda, że minęły czasy, ale ostatecznie nawet dziś nadal istnieją tematy tabu, nadal mamy kobiety, które są gwałcone lub mordowane i nadal ponosi się odpowiedzialność za te ataki. Są ofiarami, ale milczą. Dlatego te kwestie nadal są aktualne, mimo upływu czasu.
– Hierba była pierwszą książką dostępną w języku hiszpańskim, opowiadającą historię piekła, jakiego doświadczyły setki koreańskich dziewcząt i nastolatek porwanych przez japońską armię podczas II wojny światowej i seksualnie zniewolonych dla przyjemności żołnierzy. Nazywa się je „kobietami do towarzystwa”, a najbardziej przerażające jest to, że po wyjściu na wolność nie mogły wrócić do domu, ponieważ odrzuciły je własne rodziny. Jak to wytłumaczysz?
– Społeczeństwo koreańskie jest fallocentryczne i w tamtych czasach dziewictwo było bardzo ważne. Utrata dziewictwa była dla kobiety równoznaczna ze śmiercią, a nawet gorsza. Dlatego rodziny wstydziły się kobiet, które japońscy żołnierze porwali i zgwałcili. Nie potrafili się zdecydować, ale oskarżano ich, jakby to oni byli odpowiedzialni za te ataki. Dlatego po wyjściu na wolność powrót do Korei stał się prawie niemożliwy. Ale mimo wszystko niektórym kobietom udało się powrócić do ojczyzny w Korei. Odkryli, że społeczeństwo ich odrzuca, krytykuje i wytyka palcami. Dlatego ofiary poczuły się zmuszone do milczenia.
Trwają prace nad książką Dogs autorstwa koreańskiego artysty i pisarza Keum Suk Gendry-Kim. Zdjęcie: dzięki uprzejmości autora.
– Wyobrażam sobie, że dla Ciebie jako autorki nie było łatwo pracować nad tym tematem, ponieważ Hierba oddaje głos tym kobietom. Czy wahałeś się, czy poruszyć ten temat?
– Od dawna jestem bardzo świadoma wszystkiego, co dzieje się z kobietami. Moja matka jest bardzo stara, ja jestem najmłodszym dzieckiem w bardzo licznej rodzinie i urodziłem się w czasach, gdy istniał jeszcze podział na chłopców i dziewczynki. Tę różnicę dało się stale odczuć w życiu codziennym. Dlatego pojechałem do Francji, żeby spróbować nowego życia, żeby poszukać czegoś innego. Ale mimo wszystko podjąłem decyzję (a także wyzwanie), aby o tym porozmawiać. Z czasem odkryłem, że takie sytuacje nie dotyczą wyłącznie społeczeństwa koreańskiego. Gdziekolwiek się udasz, nawet w wysoko rozwiniętym i wykształconym kraju, nadal istnieje przemoc wobec kobiet. Przemoc jest wszędzie. Dlatego dla mnie jako artystki, kobiety i człowieka bardzo ważne jest, aby mówić jasno i wyraźnie – nie prowokować, lecz potępiać. Mogę to zrobić za pomocą trawy, rysowania i zachęcania ludzi do myślenia o tym problemie.
–Hierba została wydana w 2017 roku. Czy uważasz, że udało Ci się osiągnąć ten cel?
– Jestem naprawdę, naprawdę wzruszony reakcją czytelników na całym świecie. Nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że ludzie na całym świecie tak bardzo odbierą tę historię i ją pokochają. Czytelnicy są bardzo inteligentni i nie jest to wyłącznie problem kobiet, gdyż wielu mężczyzn doskonale rozumie, co mam na myśli. Często przedstawiam się tak, jak robię to tutaj, w Buenos Aires, i widzę płaczące kobiety, które przychodzą do mnie. Mówią mi, że to ich historia. Zawsze mnie to głęboko porusza.
– Opór Japończyków przed zajęciem się tym problemem trwa do dziś i jest silny. Jak wyjaśnisz tę presję?
– Nie jestem osobą zaangażowaną w politykę, więc nie mogę za nich odpowiadać, ale cokolwiek zrobią, prawda i tak tam będzie. Oprócz ocalałych kobiet i świadków, którzy zeznawali, w Japonii byli także żołnierze i inni ludzie, którzy przeżyli te wydarzenia i napisali książki, by opowiedzieć swoje historie. Niezależnie od tego, co mówi rząd, faktem jest, że są też Japończycy, którzy wiedzą, co się wydarzyło i dają świadectwo prawdzie.
Trwają prace nad książką Dogs autorstwa koreańskiego artysty i pisarza Keum Suk Gendry-Kim. Zdjęcie: dzięki uprzejmości autora.
– To prawda, że nie jest Pan osobą poświęcającą się polityce, ale inna z Pana książek również podejmuje temat polityczny: „The Wait” opowiada o poszukiwaniach rodzin, które zaginęły, mając syna, siostrę lub ukochaną osobę, która pozostała w Korei Północnej po odłączeniu się kraju. W jaki sposób przeprowadziłeś badania na potrzeby tych wyszukiwań? Dlaczego wybrałeś ten temat?
– Do rozdzielenia rodzin dochodzi na całym świecie, głównie z powodu wojny, ale zdarzają się też inne przyczyny. Jeśli chodzi o książkę, gdy byłam mała, tak jak to bywa w „Czekaniu”, moja matka szukała swojej starszej siostry, która została rozdzielona z powodu wojny między dwoma Koreami. Jako córka mam bardzo bliską relację z moją matką. Rozumiem ją bardzo dobrze, opowiada mi dużo o swoim życiu i rodzinie. W pewnym momencie, oprócz pocieszania jej i towarzyszenia jej, poczułem, że muszę również opowiedzieć tę historię w książce. Pomyślałem, że powinienem to zrobić zanim umrze. Zacząłem więc robić badania, czytałem wiele książek o wojnie koreańskiej. Poznałem też kobiety i mężczyzn, którzy zostali rozdzieleni ze swoimi rodzinami, a nawet osoby, które udało się połączyć dzięki operacjom przeprowadzonym przez Czerwony Krzyż. Poszedłem ich odwiedzić. Słuchałem ich opowieści. Są bardzo, bardzo stare. Następnie, opierając się na tych zeznaniach, nieco sfabularyzowałam historię mojej matki. I to wszystko.
– Czy te programy poszukiwawcze są nadal prowadzone?
– Nie, zostali przerwani. Po nieudanym spotkaniu Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem, przywódcą Korei Północnej, nie wydarzyło się nic: żadnego spotkania, żadnego kontaktu, w ogóle niczego. Nie wiemy więc, czy zaginiona osoba z naszej rodziny żyje, czy nie, co się wydarzyło w jej życiu od czasu wojny. To naprawdę okropne.
– Twoje książki dają nam wgląd w historię Korei Południowej na przestrzeni ostatnich 50 lat, kraju, który nieustannie cierpi z powodu dominacji obcego narodu, w taki czy inny sposób. Jak Korei udało się przetrwać i zachować swój język, zwyczaje, pamięć i tożsamość pomimo wszystko?
– Opór, jakie piękne słowo, podoba mi się. Jeśli nadal mamy jakąś kulturę, to właśnie dlatego, że ludzie stawiają opór. Nasz duch jest silny, chcemy stawiać opór, nie jesteśmy sami i stawiamy opór razem. Stawiamy opór również dlatego, że jesteśmy artystami. Dzięki temu przetrwaliśmy. I tak przetrwamy. Jesteśmy małym krajem otoczonym przez inne duże i potężne państwa, ale zawsze potrafiliśmy się im przeciwstawić. Myślę, że było to możliwe, ponieważ ludzie pozostali zjednoczeni i stawili opór.
Trwają prace nad książką Dogs autorstwa koreańskiego artysty i pisarza Keum Suk Gendry-Kim. Zdjęcie: dzięki uprzejmości autora.
– Wyobrażam sobie, że tematy, które pan wybiera, podejście, które pan przyjmuje, pańskie spojrzenie na ciemne aspekty, muszą powodować pewien dyskomfort w pańskim kraju. Ostatecznie stwarza to bardzo złożone problemy. Czy spotykasz się z negatywnymi komentarzami na ten temat?
– No cóż, grożono mi już kilka razy, ale nie wydaje mi się to poważne. Moja książka Mój przyjaciel Kim Dzong Un , przetłumaczona na język portugalski, a wkrótce i hiszpański, wywołała wiele gniewu. Na początku byłam bardzo rozczarowana reakcją osób, które nawet nie przeczytały książki. Nawet nie otwierają pierwszej strony i nie oceniają książki po tytule, co również jest ironiczne. Reakcje te bardzo mnie zasmuciły, ale z czasem udało mi się od nich zdystansować. Poza tym te groźby nie robią na mnie żadnego wrażenia. Lubię czytać, pisać i rysować. Poza tym otaczają mnie dobrzy ludzie.
– W Twojej książce „Dogs” jest jeden aspekt, który jest naprawdę godny uwagi: udało Ci się uchwycić na rysunku ruch swoich zwierząt, który jest rzeczą najbardziej stałą i nieruchomą. Ile nauki i obserwacji jest do tego potrzebne?
– Mam to szczęście, że mogę spędzać z psem 24 godziny na dobę. Powiedziałabym wręcz, że jest odwrotnie: mój pies żyje jak człowiek i trudno byłoby mi określić, które z nas jest tym pupilem. Prawdą jest, że mieszkając z psem, zaczynasz rozumieć jego komunikację: sposób, w jaki wygląda, czy uszy ma opuszczone czy podniesione, ruch brwi lub szczęki, co dzieje się z jego futrem, co robi ogonem lub łapami. Wszystkie te ruchy są w zasadzie częścią języka, dlatego ciągle robię notatki, zapisuję sytuacje w notatniku i zapisuję ruchy. Robię też dużo zdjęć i rysuję, bo naprawdę to lubię. Kiedy publikowałam Psy, chciałam poprzez rysunki pokazać, jak ten pies obdarza nas bezwarunkową miłością. W Korei jest mnóstwo porzuconych psów i chciałam wyjaśnić, że zwierzęta to nie rzeczy, które kupujesz, bo podobają ci się na Instagramie, a potem porzucasz, kiedy jedziesz na wakacje. Chciałem pokazać te rzeczy.
– Poruszono także kwestię spożycia psiego mięsa. Czy istnieje prawo, które będzie tego zabraniać od 2027 roku?
– Tak, istnieje ustawa zakazująca konsumpcji mięsa psa, która przewiduje karę trzech lat więzienia za jego spożycie. Na razie jednak tak się nie stało i tradycja ta jest nadal kultywowana. Tak czy inaczej, myślę, że społeczeństwo się zmienia, jest wielu obrońców praw zwierząt, którzy podejmują działania, aby ratować psy. Ale na wsi, gdzie jest tak daleko, nadal trudno jest zmienić poglądy. Mieszkam na wsi i początkowo byłem jedyną osobą, która wyprowadzała psa na smyczy. Resztę trzymał związaną przez cały dzień, żeby nie została skradziona. Jednak teraz, gdy wychodzę na spacer, spotykam starszych ludzi, którzy również wyprowadzają swoje psy. To naprawdę miłe.
- Urodził się w Goheung, w prowincji Jeolla, w Korei Południowej. Ukończył studia na wydziale sztuk pięknych Uniwersytetu Sejong w Seulu, a naukę sztuki kontynuował w École Supérieure des Arts Décoratifs w Strasburgu.
- Mieszkał we Francji przez siedemnaście lat i zaczął wydawać komiksy, rysując je na rynek francuski: Le chant de mon père (2012), Jiseul (2015) lub L'arbre nu (2020); Zilustrowała również wiele albumów dla dzieci i przetłumaczyła ponad sto książek.
- Jednak to Hierba (2017; Reservoir Books, 2022), powieść graficzna pierwotnie opublikowana w Korei, przyniosła jej największy rozgłos, została przetłumaczona na ponad czterdzieści języków i nagrodzona najbardziej prestiżowymi międzynarodowymi nagrodami.
- W Hiszpanii otrzymał nagrodę Antifaz na Targach Komiksowych w Walencji, nagrodę Splash na Festiwalu Komiksu w Sagunto oraz Aragonese Comic Award – wszystkie za najlepszy międzynarodowy komiks opublikowany w Hiszpanii.
- Do tej pory ukazały się cztery książki: The Wait (2020; Reservoir Books, 2023), Dogs (2022; Reservoir Books, 2024), Tomorrow Will Be Another Day (2023; Reservoir Books, 2024) i My Friend Kim Jong-un (2024), która jest obecnie w przygotowaniu.
Keum Suk Gendry-Kim omówi swoją pracę z Claudią Piñeiro w najbliższą środę, 30-go, o godz. 18:00. w Dain Usina Cultural (Nikaragua 4899).
Clarin