Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Mexico

Down Icon

Galicyjczyk Oliver Laxe zamienia Cannes w rave

Galicyjczyk Oliver Laxe zamienia Cannes w rave

Za każdym razem, gdy Oliver Laxe prezentował swój film na Festiwalu Filmowym w Cannes, wracał z nagrodą pod pachą. Jego pierwszy film, „All of You Are Captains” , przyniósł mu nagrodę Fipresci Prize na festiwalu Directors' Fortnight. Za film Mimosas zdobył Grand Prix na Tygodniu Krytyki, a O que arde otrzymał Nagrodę Jury w sekcji Un Certain Regard , co dodatkowo potwierdziło jego talent jako reżysera. Wczoraj powrócił na Croisette z filmem Sirat , swoim czwartym filmem fabularnym i najbardziej odważnym, oryginalną produkcją Movistar Plus przy współudziale El Deseo (producenta braci Almodóvar). Film ten ma szansę zdobyć upragnioną Złotą Palmę w sekcji oficjalnej, w której rywalizuje także film Romería Carli Simón. Film trafi do kin 6 czerwca.

Podczas wczorajszej oficjalnej premiery w Grand Théâtre Lumière spektakl otrzymał owację na stojąco. „Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przybyli. To dowód, że w Hiszpanii się rozwijamy i robimy filmy z coraz większą duszą. To czas na świętowanie” – powiedział radośnie po pokazie.

Przeczytaj także

W języku arabskim Sirat oznacza „prostą ścieżkę” lub „ścieżkę prowadzącą do prawdy”, ale odnosi się również do „mostu” łączącego piekło z rajem. Film opowiada historię Luisa (Sergi López), mężczyzny, który wraz ze swoim młodym synem przybywa na imprezę rave'ową w suchych górach południowego Maroka, aby odnaleźć swoją córkę Marinę, która zaginęła pięć miesięcy temu podczas jednej z takich niekończących się imprez. Próbując znaleźć jakąś wskazówkę, rozdają jego zdjęcie, a w tle rozbrzmiewa muzyka elektroniczna. Nikt jej nie widział.

Oliver Laxe podczas oficjalnej premiery filmu „Sirat”

Oliver Laxe podczas oficjalnej premiery filmu „Sirat”

EFE

Aż do momentu, w którym decydują się pójść za grupą imprezowiczów na ostatnią imprezę na pustyni, która staje się ich ostatnią nadzieją na odnalezienie młodej kobiety. „Chciałem zrobić film, który poruszy i poruszy widza. Zaprosić go w fizyczną podróż, zajrzeć do wewnątrz i zabawić, jak filmy gatunkowe z lat 70., z burzliwym kinem w czasach bardzo podobnych do dzisiejszego społeczeństwa, z wojnami i dużą polaryzacją” – powiedział w rozmowie z La Vanguardia przed pokazem.

W pewnym sensie galicyjski reżyser urodzony w Paryżu poczuł potrzebę „nakręcenia filmu, który nawiązuje do tamtych czasów, do lęków i marzeń naszego pokolenia, do chwili, w której słychać echo końca, czuć zapach zmierzchu” – kontynuuje, przeczesując palcami długie, ciemne włosy, z których przebijają się pojedyncze pasma siwizny. Pomysł osadzenia tej historii w scenerii imprezy zrodził się podczas długiego pobytu autora w Maroku, gdzie mieszkał dziesięć lat temu.

Kultura rave nie dotyczy tylko imprez i muzyki, ale jest także próbą wyrwania się z systemu.

„Naprawdę chciałem sfilmować ciężarówki na pustyni. Mieszkałem tam w gaju palmowym, robiąc mimosy , i pewnej nocy właśnie tam odbyła się impreza rave . I nagle obraz ciężarówek się zakorzenił. Kultura rave to nie tylko imprezowanie i muzyka, to podróż oderwania się od systemu” – wyjaśnia. Z drugiej strony, wyznaje: „Zmusiło mnie to do odrobiny medytacji nad śmiercią i chciałem zaprosić widza do trudnej i odkupieńczej ceremonii. Chciałem, aby doświadczyli śmierci, ale także poczuli życie”.

Odyseja ojca poszukującego zaginionej córki na imprezie rave spotkała się z długim i ciepłym przyjęciem

Projekt zaczął nabierać kształtu w 2011 roku, od kilku obrazów, które go ożywiły, a Laxe czuje, że ta historia „opanowała go” i pojawia się „w najlepszym momencie, w bardzo dobrym otoczeniu i w bardziej dojrzałej formie”. Prawda jest taka, że ​​historia stawia widzów w bardzo trudnych sytuacjach, nie dając im prawie czasu na reakcję. „Nie mam zamiaru sprawiać cierpienia widzom. Nie jestem Larsem von Trierem ani Hanecke”. Twierdzi, że „wszyscy unikamy konfrontacji z naszą kruchością i stale tworzymy wyidealizowany obraz siebie i utożsamiamy się z nim. Film zmusza nas do kwestionowania tego, kim naprawdę jesteśmy”.

Sergi López i jego fikcyjny syn poszukują najstarszej córki, która zaginęła na imprezie rave.

Sergi López i jego fikcyjny syn poszukują najstarszej córki, która zaginęła na imprezie rave.

Zdjęcia drużyny B

Reżyser opowiada się za „zmysłowym” podejściem do kina i przyznaje, że lubi angażować się w historie, „które zmieniają się”, aby stworzyć narrację „upojenia i ekstazy, w której rozum zostaje przytłoczony, a obraz triumfalnie wkracza”. W branży, w której panuje plaga remake'ów i brak pomysłów, jego podejście otwiera drzwi do eksperymentów. „Lubię przekraczać granice, a w Cannes ryzyko jest cenione”.

Laxe gościł autentycznych raverów i uważa, że ​​dzieli z nimi „pewną radykalną i bezkompromisową spójność”. „To bardzo ryzykowny film i nie mierzyłem go. Podjąłem ryzyko i to trochę łączy mnie z ich sposobem bycia” – mówi o społeczności, która pragnie przekroczyć. „Czasami nie jest to najlepszy sposób, ponieważ robią to za pomocą narkotyków, ale rozpoznaję człowieka, który szuka połączenia, i doceniam pochwały za jego brzydotę. Nie ukrywają swoich ran i myślę, że to krok w stronę dojrzałości”. Dzięki doświadczeniom z nimi na planie nauczył się „przestać idealizować siebie i żyć bardziej ze swoimi wadami, co uczyniło mnie bardziej pokornym”. Sergi López z uznaniem wypowiada się o swojej roli jako światowego człowieka, człowieka rodzinnego, który czuje się przytłoczony okolicznościami. „To aktor instynktowny i nie ma ego”.

„Lubię iść do końca, do granic możliwości, a w Cannes ryzyko jest cenione” – mówi filmowiec.

To już dziesiąty raz, kiedy kataloński aktor przybył do Cannes z filmem biorącym udział w konkursie. Kiedy przeczytał scenariusz Sirata , poczuł „euforię”. Przyznaje, że „nie jestem wielkim kinomaniakiem” i „nie czytam dużo”, ale przeczytał wiele scenariuszy i „mam intuicję”. „To odważny film z bardzo zaskakującymi elementami”. Dla Lópeza ta wyprawa była „wspaniałą przygodą”, pomimo zmęczenia zespołu, upału i burz piaskowych. Mówi o Laxem, że jest „dyrektorem duchowym, radykalnym w swoich ideach... i bardzo wysokim” – mówi ze śmiechem. Był na kilku imprezach rave i, podobnie jak jego bohater, „inspirujące jest odkrycie, że nie są po prostu dorosłymi, którzy biorą narkotyki i nic nie robią, ale że mają coś o wiele głębszego, niż myślałem z zewnątrz. To grupa z silnym dyskursem i demonstrują to swoją postawą witalną”.

lavanguardia

lavanguardia

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow