Turcja, susza i odpady z hiperturystyki: na wybrzeżu Izmiru panuje stan wyjątkowy

Ali Alyanak i jego sąsiedzi z niecierpliwością oczekują deszczu: w tym roku mieszkańcy Germiyanu, małej wioski w tureckiej prowincji wypoczynkowej Smyrna (zachodni Izmir), są zmuszeni czerpać wodę z głębokości 170 metrów. Niedaleko wybrzeża baseny setek hoteli są wypełnione po brzegi.
Ten region wybrzeża Morza Egejskiego zmaga się z dotkliwą suszą, która zmusiła gminę Cesme, duży nadmorski kurort w tym regionie, którego populacja latem gwałtownie wzrasta, do pozbawiania swoich mieszkańców dostępu do wody pitnej przez dziesięć godzin dziennie.
Mapa racjonowania wodyPobliski Izmir, trzecie co do wielkości miasto w kraju, będzie pobierać wodę przez sześć godzin dziennie, począwszy od jutra, 6 sierpnia. „Nasi rodzice pobierali wodę z głębokości 8-9 metrów, teraz musimy chodzić 170 metrów” – powiedział 39-letni ojciec dwójki dzieci i „muhtar” (burmistrz) Germiyan, gdzie wszyscy mieszkańcy czerpią wodę z warstwy wodonośnej, w wywiadzie dla Agence France Presse.
W tureckiej telewizji transmitowano zdjęcia dużej, pobliskiej tamy, która zasila Cesme: poziom wody spadł do 3%, pozostawiając po sobie pustynny krajobraz. „Hotele to główny problem: woda z basenów paruje, ręczniki są prane codziennie, a ludzie biorą od trzech do pięciu pryszniców dziennie, zaraz po pływaniu lub powrocie z pracy. To marnotrawstwo” – oburza się Alyanak, który zbiera każdą kroplę deszczu.

Brak opadów od jesieni jest główną przyczyną obecnego kryzysu. W zeszłym tygodniu z głośników 90 000 meczetów w kraju rozbrzmiewały modlitwy o deszcz. Eksperci wskazują jednak również na wpływ turystyki, która obciąża zasoby wodne Izmiru, Bodrum, Marmaris i Antalyi – nadmorskich kurortów na południowym zachodzie, popularnych wśród zagranicznych turystów.
Sytuacja na Morzu Śródziemnym będzie się pogarszaćProblem ten występuje również w innych krajach śródziemnomorskich , które odpowiadają za 30% światowej turystyki i które, według klimatologów, odnotują spadek opadów w nadchodzących dekadach. Naukowcy obliczyli, że 88% terytorium Turcji jest zagrożone pustynnieniem.
„Straty wody należy maksymalnie ograniczyć, zwłaszcza w sektorze turystycznym” – apeluje Selma Akdogan z Izby Inżynierów Środowiska w Izmirze, która twierdzi, że turysta zużywa średnio „dwa do trzech razy” więcej wody niż mieszkaniec. „Poziom wody spada latem, ale także zimą” – podkreśla ekspert, zauważając, że „opady są mniej regularne, ale bardziej intensywne, co utrudnia glebie wchłanianie wody”.

W obliczu powtarzających się susz inżynier zachęca społeczności i osoby prywatne do porzucenia łąk na rzecz terenów mniej nawadnianych i radzi hotelom, aby napełniały baseny wodą morską. Inni eksperci apelują o zróżnicowanie cen wody, aby zmusić hotele do bardziej oszczędnego gospodarowania.
Punkt widzenia hotelarzyOrhan Belge, stojący na czele 253-pokojowego, luksusowego hotelu z zapierającym dech w piersiach widokiem na turkusowe Morze Egejskie, jest zirytowany medialnym szumem wokół tej sprawy. „Duże, cztero- lub pięciogwiazdkowe hotele, takie jak nasz, mają zbiorniki na wodę o wadze od 200 do 250 ton. Mamy wodę 24/7” – mówi mężczyzna, który jest również prezesem związku zawodowego hotelarzy Cesme. Według niego rozwiązaniem problemu niedoboru wody jest odsalanie wody morskiej, kosztowny i energochłonny proces, stosowany już przez niektóre hotele w regionie.
Kierownik małego hotelu w mieście, który woli zachować anonimowość, przyznaje, że „brak wody to poważny problem”, ale jest szczególnie zaniepokojony wpływem ograniczeń w dostępie do wody na liczbę turystów. „Zeszłego lata, o tej samej porze, mieliśmy pełne rezerwacje. I dwa tygodnie temu nadal mieliśmy pełne rezerwacje. Teraz hotel jest w 80% pusty i nie mamy żadnych rezerwacji na sierpień” – wścieka się.

Sabiha Yurtsever, która od 25 lat spędza każde lato w Çe?me, nie pamięta tak suchego lata. Osiemdziesięcioletnia emerytka, która resztę roku mieszka w Izmirze, oskarża rząd i hotelarzy o to, że region ten staje się niezamieszkany. „Kiedy lasy płoną, budują hotele zamiast je zalesiać” – mówi. Ostrzega jednak: „im mniej drzew, tym mniej deszczu”.
repubblica