W wieku 25 lat wybrałem się w swój pierwszy rejs – nie tego się spodziewałem

Pod koniec zeszłego lata postanowiłem wybrać się w swój pierwszy rejs . Była tylko jedna linia rejsowa , którą koniecznie chciałem wypróbować – Virgin Voyages . Widziałem ich reklamę i słyszałem od znajomego, jak bardzo różnią się ich rejsy.
Coś skrojonego dla bardziej swobodnego żeglarza, bez formalnych wieczorów i co najważniejsze… bez dzieci. Szybko zapisałem się na tygodniowy rejs po Francji i Hiszpanii z Portsmouth, z mamą u boku. Prawdziwy test, który miał sprawdzić, na ile rejs może odpowiadać potrzebom różnych pokoleń.
Już po wejściu na pokład wiedziałem, że to zupełnie nie będzie przypominało tego, co wyobrażałem sobie na tradycyjnym statku wycieczkowym. Statek był nowoczesny, elegancki i sprawiał wrażenie zupełnie nowego. Żadne miejsce nie było bezpłciowe, brudne ani zaniedbane.
Kilka minut po wejściu na pokład miałem już w ręku darmowe lody z lodziarni o nazwie „Lick Me Till Ice Cream” — dowód na to, że Virgin Voyages ma do zaoferowania gościom pełen humoru klimat przez cały czas trwania rejsu.
Jedną z rzeczy, które najbardziej mi się podobały w tej podróży, było to, że (prawie) wszystko było wliczone w cenę. Słyszałem mnóstwo strasznych historii od innych linii rejsowych o ukrytych dopłatach, restauracjach premium, które kosztowały dodatkowo, i napiwkach. Na Virgin było jasne, że wszystko było opłacone — wszystkie napiwki były wliczone w cenę, a każda restauracja była dostępna dla wszystkich.
Jedyną rzeczą, która nie została wliczona w cenę, jest alkohol, który działa tak samo, jak w barach na lądzie — płacisz za ilość spożywanych napojów — nie ma tu żadnych mylących pakietów napojów!
Dla mnie absolutnie najlepszym aspektem tego rejsu było jedzenie. Nie dość, że można było zamówić tyle, ile się chciało (często zjadano dwa desery), to jeszcze wszystko było niesamowite. Extra Virgin, włoska restauracja na pokładzie, była moją ulubioną. Próbowaliśmy wielu rodzajów makaronów, wszystkie równie pyszne, jak poprzednie, i nie mam pojęcia, jak to możliwe, że nie musiałem być wyprowadzany z restauracji.
Inne wspaniałe doświadczenia kulinarne obejmowały The Wake, ekskluzywną restaurację serwującą steki, oraz Test Kitchen, sześciodaniowe menu degustacyjne, które sprawiało wrażenie niezwykle ekskluzywnego.
Ten rejs nie był typowym rejsem, ale nawet jeśli to Twój typ, myślę, że również Ci się spodoba. Na naszym statku było mnóstwo ludzi, młodych i starszych, i wszyscy byli tam po prostu po to, żeby się dobrze bawić.
Nie wspomniałem jeszcze o świetnej rozrywce. Od wieczorów klubowych po kabarety, Virgin Voyages miało wszystko.
Nie było też konieczności rezerwacji, co było kolejną rzeczą, którą uwielbiałam w tej swobodnej atmosferze. Oferowano tradycyjną rozrywkę na statku wycieczkowym, często z pewnym urozmaiceniem, jak bingo, ale prowadzoną przez drag queen, która była stałą bywalczynią statku.
Nie mam też żadnych zastrzeżeń do samego statku. Szkoda jednak, że nie mieliśmy więcej szczęścia z naszym planem podróży. Nasz postój w La Coruña w Hiszpanii został odwołany z powodu złej pogody, a morze zdecydowanie nie sprzyjało żegludze.
Zamiast formalnego wieczoru, linia rejsowa organizuje gigantyczną „Szkarłatną Noc”, podczas której cały statek zamienia się w rozświetlony czerwienią klub nocny z ogromną imprezą przy basenie. Wygląda to niesamowicie, zwłaszcza z gośćmi ubranymi na czerwono.
Niestety, z powodu pogody nasza Noc Szkarłatna została skrócona, a impreza przy basenie odwołana w ostatniej chwili. Chętnie bym tam pojechał jeszcze raz i wypróbował ich rejsy po Morzu Śródziemnym, żeby pogoda była lepsza i żeglowanie przebiegało spokojniej.
Jeśli szukasz wakacji last minute tego lata, Virgin Voyages powraca z rejsami z Portsmouth od lipca. Nawet jeśli uważasz, że rejsy mogą nie być w Twoim guście, gorąco polecam.
Daily Express