Odwiedziłem jedno z najsłynniejszych miejsc we Włoszech, ale nie wróciłbym tam z 3 powodów

Jezioro Como od dawna jest ulubionym miejscem wypoczynku dla podróżników poszukujących połączenia alpejskiego piękna i włoskiego uroku . Jezioro jest usiane pastelowymi wioskami, eleganckimi willami i dramatycznymi górskimi krajobrazami . Jest to również krótka podróż z Mediolanu; pociągi odjeżdżają często z Milan Centrale i Como San Giovanni, a czas podróży wynosi od około 37 do 47 minut, lub jest to około godzina i 36 minut jazdy samochodem.
Odwiedziłem je na początku czerwca, kiedy jezioro było najbardziej idylliczne w szczycie sezonu. Na początku było to niczym sen, ale wkrótce pożałowałem wyboru lokalizacji. Wysiadając z ruchliwego portu promowego w Bellagio, moje pierwsze wrażenia były niczym innym jak imponujące: wyraźnie zrozumiałem, dlaczego nazywa się je „perłą jeziora Como”. Jednak szybko stało się jasne, że Bellagio zostało nieco przereklamowane przez masę filmów z TikToka i Instagrama , które zalewały mój telefon w miesiącach poprzedzających podróż.
Miasto położone jest na cyplu znanym jako Półwysep Lario, w południowej części jeziora Como. Zapiera dech w piersiach w ciągu dnia, nawet hordy turystów nie wydają się zbyt przytłaczające, gdy przemierzasz kręte brukowane uliczki. Ale gdy słońce zachodzi, atmosfera zanika.
Większość restauracji zamykała się zaskakująco wcześnie — około 21:00 lub 21:30 — a tylko kilka pozostawało otwartych do 22:00 lub 23:00.
Po całym dniu eksploracji jeziora, zapragnęliśmy spokojnej późnej kolacji lub drinka z widokiem. Jednak Bellagio już się uspokajało.
Pochodząc z Mediolanu, gdzie wieczorne życie rozlewa się na gwarne place, Bellagio wydawało się dziwnie stonowane. Z perspektywy czasu, być może byliśmy naiwni, oczekując tej samej późnonocnej europejskiej atmosfery w małym miasteczku nad jeziorem. Niemniej jednak byliśmy rozczarowani wczesną gościnnością.
Było to szczególnie frustrujące wieczorami, gdy wracaliśmy z innych miast, np. z Lenno, gdzie restauracje były otwarte dłużej, a atmosfera była bardziej swobodna, ciepła i przyjazna.
Nasz dzień w Villa del Balbianello (gdzie nakręcono kilka kultowych scen z Gwiezdnych Wojen i filmów o Jamesie Bondzie) zakończył się ożywionym, przyjemniejszym popołudniem w Lenno, co pokazało, że Bellagio po prostu nie było dla nas odpowiednią bazą wypadową.
Jak na miejsce tak zorientowane na turystów i wypolerowane jak Bellagio, jedzenie nie spełniło oczekiwań. Doświadczyliśmy serii raczej przeciętnych kolacji, a jeden wieczór w szczególności został zepsuty przez bardzo suche tiramisu podane przez gospodarza, który miał mocne zdanie na temat lokalnych właścicieli Airbnb.
Chociaż niektórzy właściciele restauracji okazali się życzliwi — jeden z nich pożyczył nam nawet parasole i plastikowe torby, gdy złapał nas ulewny deszcz — większość dań wydawała się zbyt droga i mało zachęcająca.
Bellagio, pomimo swojego kulinarnego zaplecza, nie miało smaku, ale trzeba przyznać, że długie kolejki w restauracjach odciągają nas od najpopularniejszych miejsc.
Jest to najbardziej ruchliwe, najbardziej przesycone turystami miasto nad jeziorem Como i sprawia wrażenie znacznie bardziej skomercjalizowanego niż spokojniejsze, bardziej autentyczne obszary. Nawet Varenna i Lenno, które są równie popularne w Bellagio, posiadają bardziej rustykalny włoski urok.
Mimo to Bellagio nie jest pozbawione uroku. Pobyt u gospodarza Airbnb, który mieszkał na miejscu, dał nam wspaniałą okazję do ćwiczenia języka włoskiego, a także do delektowania się świeżą rybą ugotowaną dla nas w ogrodzie pewnego poranka po jego wyprawie na ryby.
Kolejnym punktem kulminacyjnym było prawdziwe połączenie z zapierającym dech w piersiach krajobrazem, z którego Bellagio szczyci się niemal panoramicznymi widokami. Było to podobne do odkrywania plaży San Giovanni. To ukryty skarb, do którego można dotrzeć długim, ale malowniczym spacerem (z mnóstwem schodów).
Według tej miary Bellagio nie jest dostępne dla mniej mobilnych gości poza początkowymi brukowanymi uliczkami, które stanowią bramę do tętniącego życiem portu. Ponadto w mieście nie ma zbyt wielu środków transportu publicznego, barów promowych, autobusów i kilku nieuchwytnych taksówek.
Powolny prom z Como do Bellagio to obowiązkowy punkt programu. To prawie dwugodzinny rejs, który mija urocze wioski Tremezzo, Lenno i Cernobbio. Za jedyne 18 funtów jest malowniczy i relaksujący, dzięki czemu długa podróż jest zdecydowanie warta zachodu, choć nieco trudniej jest zaakceptować, że wracasz do deszczowego lata w Wielkiej Brytanii.
Rozkład jazdy promu do innych części jeziora jest przejrzysty, jeśli odwiedzisz port promowy. Słowo porady: najpierw kup bilet, a następnie napij się drinka w restauracji naprzeciwko portu, czekając.
Bezpłatne przekąski i Aperol w słońcu znacznie uprzyjemnią czekanie w kolejce, ale nie przesadzaj, bo możesz spóźnić się na prom.
Daily Express