Dyrektorzy z Doliny Krzemowej dołączają do armii jako oficerowie (ale nie muszą uczestniczyć w obozie szkoleniowym)

Wojsko USA ogłosiło niedawno, że czterech dyrektorów z czołowych firm technologicznych w Dolinie Krzemowej dołączyło do Rezerwy Armii jako bezpośredni oficerowie. Ruch ten jest częścią działań mających na celu przyspieszenie wdrażania technologii w wojsku, ale jak zauważa serwis informacyjny Task & Purpose , jest to dość niezwykłe.
Armia podała w komunikacie prasowym , że czterema dyrektorami są: Shyam Sankar, dyrektor techniczny w Palantir; Andrew Bosworth, dyrektor techniczny w Meta; Kevin Weil, dyrektor ds. produktów w OpenAI; oraz Bob McGrew, doradca w Thinking Machines Lab i były dyrektor ds. badań w OpenAI.
Czterech mężczyzn otrzymuje stopień podpułkownika w ramach programu o nazwie Detachment 201: The Army's Executive Innovation Corps. Jak zauważa Task & Purpose, mężczyźni pominą zwykły proces odbywania kursu Direct Commissioning w Fort Benning w stanie Georgia i nie będą musieli zdawać Army Fitness Test.
Armia nie odpowiedziała na pytania przesłane e-mailem we wtorek, ale w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej stwierdziła, że „ich zaprzysiężenie jest dopiero początkiem większej misji, której celem jest zainspirowanie większej liczby profesjonalistów technicznych do służby bez rezygnowania z kariery, pokazując następnemu pokoleniu, jak zmieniać mundur”. Ich rola w Rezerwie Armii polega na „pracy nad ukierunkowanymi projektami, które pomogą w kierowaniu szybkimi i skalowalnymi rozwiązaniami technologicznymi złożonych problemów”, jak to ujmuje Armia.
Nowi rezerwiści będą służyć około 120 godzin rocznie, według Wall Street Journal , i będą mieli dużą elastyczność pracy zdalnej. Będą pracować nad tym, aby pomóc armii w pozyskiwaniu większej ilości technologii komercyjnych, chociaż nie jest jasne, w jaki sposób kwestie konfliktu interesów będą egzekwowane, biorąc pod uwagę fakt, że wszyscy ci ludzie pracują dla firm, które prawdopodobnie sprzedawałyby swoje towary wojsku. Teoretycznie nie będą dzielić się informacjami ze swoimi firmami ani „uczestniczyć w projektach, które mogłyby przynieść im lub ich firmom korzyści finansowe”, według Journal.
Dolina Krzemowa zawsze czerpała duże korzyści z powiązań z armią USA. Firmy z Doliny Krzemowej przynosiły rocznie 5 miliardów dolarów z kontraktów obronnych za rządów Reagana, czego przeciętny człowiek może nie pamiętać z lat 80. Ale zawsze był to niespokojny sojusz dla firm technologicznych nastawionych na konsumenta, szczególnie w ostatnich dekadach.
To wszystko się zmienia, według wielu osób, które bardziej utożsamiają się z prezydentem Donaldem Trumpem, którego kiedyś uważano za osobę, której nie wypada reprezentować w uprzejmym towarzystwie. Jak powiedział Andrew Bosworth, CTO w Meta, który dołącza do Rezerwy Armii, dla Wall Street Journal , „Jest wiele patriotyzmu, który był ukryty pod przykrywką i myślę, że wychodzi na jaw w Dolinie”.
Bosworth i jego kumple mogą być teraz nieco bardziej otwarci na swoje cele, skoro trumpizm stał się bardziej znormalizowany w drugiej kadencji prezydenta. Ale ryzykują również, że przywiążą swoje wozy — i reputację firm, które reprezentują — do prezydenta, który słynie z lekkomyślnego zachowania. W końcu to ten facet, który zaledwie kilka dni temu powiedział Teheranowi, miastu liczącemu 10 milionów ludzi, aby się ewakuował i mocno sugeruje, że zamierza wciągnąć USA w wojnę z Iranem.
Niektórzy mogą uważać, że to dobra rzecz, a przynajmniej, że dla niektórych firm, takich jak Palantir, nadzieja na wojnę może być mądrą decyzją biznesową. Ale OpenAI i Meta mają wiele produktów, które zależą od akceptacji ogółu społeczeństwa. I widzieliśmy, jak tacy ludzie jak Elon Musk ponieśli ogromne straty w swoich wynikach finansowych po przywiązaniu się do trumpizmu. A z Trumpem u steru, jakiekolwiek powiązanie z armią jest z pewnością niebezpieczne w czasie wojny. Wszyscy widzieliśmy wirusowe filmy z parady Trumpa, prawda?
gizmodo