„Arcydzieło” – dramat kostiumowy „tak brutalny jak Peaky Blinders” – zachwycił fanów

Wciągający nowy dramat, którego akcja rozgrywa się w wiktoriańskim Londynie, już teraz jest okrzyknięty jednym z najlepszych wydarzeń telewizyjnych roku – widzowie nazywają go „arcydziełem” i porównują do serialu „Peaky Blinders” ze względu na jego mroczny i bezkompromisowy styl. „A Thousand Blows”, stworzony przez Stevena Knighta, scenarzystę serialu „Peaky Blinders” , zabiera widzów w głąb XIX-wiecznego Londynu, w rejony East Endu. W centrum uwagi znajdują się jamajscy imigranci Hezekiah i Alec, którzy wkraczają w brutalny, przestępczy świat walk na gołe pięści. Rozwijająca się kariera bokserska Hezekiaha przyciąga uwagę Mary Carr, przywódczyni osławionego, kobiecego gangu przestępczego Forty Elephants, a jego ambicje stawiają go w bezpośrednim konflikcie z groźnym rywalem bokserskim, Sugar Goodsonem.
W serialu występuje Stephen Graham , znany z seriali "This is England", "Line of Duty" i "Zakazane imperium", a także Erin Doherty , która zdobyła uznanie za rolę księżniczki Anny w serialu "The Crown". Ich występy, wraz z solidną obsadą drugoplanową, spotkały się z uznaniem fanów.
Jeden z recenzentów na IMDb opisał serial następująco: „Arcydzieło, absolutnie fantastyczny serial, w którym nie tylko wszystkie kostiumy są idealnie odwzorowane, ale także brud i smród panujący na ulicach epoki wiktoriańskiej”.
„Dbałość o szczegóły jest niesamowita. Oczywiście mamy tu fantastycznego Stephena Grahama i równie utalentowaną Erin Doherty, i szczerze mówiąc, każda inna postać wyróżnia się w tej sensacyjnej serii”.
Spektakl kontrastuje życie mieszkańców londyńskiego East Endu i West Endu, splatając równoległe narracje, które podkreślają zarówno blask, jak i brutalność epoki. Dla wielu widzów ta wielowarstwowa narracja okazała się absolutnie fascynująca. „Aktorzy, fabuła, scenografia – po prostu fascynujące!” – napisał inny fan.
„Każda postać wciąga cię w swój bagaż i nie chcesz odchodzić. Równoległe historie londyńskiego East Endu i West Endu – jaskrawy kontrast, który aż kłuje w oczy. Mam szczerą nadzieję, że serial będzie kontynuowany. Jego bohaterowie i fabuła należą do najlepszych, jakie widziałem w tym roku”.
Niektórzy widzowie twierdzą, że „A Thousand Blows” rozpaliło na nowo tę samą ekscytację, którą „Peaky Blinders” po raz pierwszy wniósł do telewizji. „Od czasu „Peaky Blinders” właśnie tego mi brakowało” – przyznał jeden z recenzentów.
„Ten serial, choć widziałem tylko pierwszy i drugi odcinek, pokazał wszystko, co powyżej. Ma wszystko, czego potrzebuję w serialu, a nawet więcej. Głęboki, mroczny, brutalny i brutalny, idealna ścieżka dźwiękowa do oglądania w domu przez cały dzień”.
W centrum pochwał leży kreacja Stephena Grahama. Znany ze swojej intensywności, jeden z widzów określił go mianem gwiazdy serialu: „Stephen Graham jest, jak zawsze, fantastyczny. W pełni panuje nad każdą sceną, wnosząc tę intensywność i głębię, którą tak dobrze mu wychodzi. Historia wciąga, z doskonałymi kreacjami aktorskimi i nie mogę się doczekać, co będzie dalej”.
Dzięki brutalnym scenom walk, nastrojowej scenerii i dopracowanej produkcji, „A Thousand Blows” trafił w gusta widzów spragnionych mrocznego filmu kostiumowego. Jak podsumował to jeden z fanów: „Żałuję tylko, że nie ma więcej odcinków… Nigdy nie czekałem na żaden serial tak, jak na ten”.
Daily Express