Burgundia. „U kresu sił” – Perrine, była uczestniczka programu „Miłość na łące” – wystawia swoją farmę na sprzedaż.

Hodowczyni ślimaków, która doznała obrażeń fizycznych i nie ma wystarczających środków finansowych, zdecydowała się wystawić na sprzedaż swoją farmę położoną w miejscowości Flavigny-sur-Ozerain w Côte-d'Or.
Twierdzi, że jest „fizycznie wyczerpana”. Perrine, uczestniczka 18. sezonu programu L'Amour est dans le pré i hodowczyni ślimaków we Flavigny-sur-Ozerain w Côte-d'Or, ogłosiła w opublikowanym w ten weekend na Instagramie filmie, że sprzedaje swoją farmę.
Ta treść została zablokowana, ponieważ nie zaakceptowałeś plików cookie i innych modułów śledzących.
Klikając „Akceptuję” , zostaną umieszczone pliki cookie i inne moduły śledzące, a Ty będziesz mógł przeglądać zawartość ( więcej informacji ).
Klikając „Akceptuję wszystkie pliki cookie” , wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie i innych znaczników w celu przechowywania Twoich danych na naszych stronach i w aplikacjach w celu personalizacji i kierowania reklam.
Możesz wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie, zapoznając się z naszą polityką ochrony danych . Zarządzaj moimi wyborami
W wieku 29 lat kobieta, która zaopatruje restaurację Le Clos du Cèdre w Beaune, wyróżnioną gwiazdką Michelin, cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna, nieswoiste zapalenie jelit, oraz endometriozę. „Bardzo cierpię fizycznie. Myślę, że ten rok był najgorszy. Tego lata choroba wciąż nawracała, mój stan nie zmienił się od stycznia, zaostrzono leczenie… A moja mama miała udar, więc nie mam już nikogo, kto mógłby mi pomóc, kiedy potrzebuję pomocy na farmie” – wyjaśnia.

Perrine, widziana tutaj podczas sesji szybkich randek w 18. sezonie serialu „L'Amour est dans le pré”, nie ma już siły, by kontynuować. Zdjęcie: Cecile Rogue/M6
Skontaktowany w poniedziałek przez Le Parisien rolnik, którego w lipcu odwiedziła Eva Longoria , również wydawał się „pełen goryczy”, wskazując palcem na rolę banków: „Finanse nie nadążają. Nie jesteśmy doceniani, nie mamy żadnej pomocy, niczego. Wszystko trafia do banku, który zabiera mi wszystko, nie mam nic dla siebie”.
Le Journal de Saône-et-Loire