„Muszle, pośladki i protezy” Arno Bertiny: Pałac Freaks

Twarzą w twarz, po obu stronach luksusowego basenu, mężczyźni okaleczeni pociskami i kobiety zmasakrowane operacjami plastycznymi. Zmaltretowani mężczyźni, powiększone kobiety, dwie klientele, dwie atmosfery. Jesteśmy w pałacu nad brzegiem Morza Śródziemnego, w Gammarth, na północ od Tunisu, w epoce po rządach Ben Alego. Hotel został zarekwirowany, by leczyć ocalałych z wojny w Libii, podczas gdy w innym skrzydle kobiety dochodzą do siebie po operacjach piersi i nosa. Prawdziwy dwór cudów. Kiedy przyjaciel w dwóch zdaniach opowiedział mu, że był świadkiem tego druzgocącego współżycia, Arno Bertina doznał olśnienia i tej żądzy pisarza, któremu właśnie dano obraz sytuacji, która łączy „tragizm z groteską, a tego zawsze szukam w fikcji”, mówi. Fascynująca anegdota miała być powieścią. Ukończenie tej książki zajęło pięć lat, czasami porzucane na rzecz dwóch innych książek, tj. filmu dokumentalnego „The Age of the First Pass” (2020) o kongijskich prostytutkach w kontekście warsztatów pisarskich oraz
Libération