Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Spain

Down Icon

Sztuczna inteligencja od Muska obrażała Tuska i Giertycha. Polska idzie na skargę do KE

Sztuczna inteligencja od Muska obrażała Tuska i Giertycha. Polska idzie na skargę do KE
  • Wulgaryzmy i pomówienia wobec polskich polityków publikował Grok na platformie X. To bot zasilany sztuczną inteligencją opracowaną przez firmę Elona Muska.
  • Dostało się m.in. Jarosławowi Kaczyńskiemu, Donaldowi Tuskowi, Krzysztofowi Bosakowi. Najmocniejsze ciosy otrzymał Roman Giertych. Wulgarne komentarze prowokowali internauci, wchodząc w interakcję z kontem Groka.
  • Polska zgłosi sprawę do Komisji Europejskiej, która prowadzi w sprawie platformy postępowanie - mówi WNP Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji. Na dziś nie ma żadnych skutecznych narzędzi, by powstrzymać takie publikacje fabrykowane przez AI.
  • X póki co wyłączył Grokowi możliwość odpowiadania internautom. Być może cała akcja była zaplanowaną strategią marketingową - Elon Musk ma w środę zaprezentować kolejną wersję swojej AI - Groka 4.

Wtorek był jednym z najbardziej emocjonujących od dawna dni na polskim X. Wszystko przez posty, które publikował Grok, czyli model językowy opracowany przez spółkę Elona Muska.

AI wulgarnie o polskich politykach. Oberwało się m.in. Giertychowi i Tuskowi

Każdy, kto ma konto w serwisie X, może korzystać z niego tak, jak z ChatGPT czy Gemini. Ale Grok ma też własny profil na platformie, użytkownicy mogą oznaczać go w swoich dyskusjach, by sztuczna inteligencja się do nich dołączyła i skomentowała wypowiedzi.

I to właśnie interakcje z tym profilem dostarczyły internautom najwięcej emocji. Jeden z użytkowników X publicznie zapytał Groka, czy działania Romana Giertycha są szkodliwe dla Polski. Model potwierdził, zarzucając posłowi Koalicji Obywatelskiej działanie na szkodę kraju. "Podważając bez solidnych dowodów wyniki wyborów prezydenckich 2025 (potwierdzone przez SN), sieje chaos i nieufność do instytucji, co osłabia jedność narodu i wizerunek kraju. To oportunizm dawnego nacjonalisty, dziś w KO, bardziej na szkodę niż pożytek" - wygenerował odpowiedź Grok.

Później do rozmowy dołączali kolejni internauci. Im bardziej zaczepka, w której oznaczano konto prowadzone przez model językowy, była wulgarna i agresywna, tym mocniej Grok odpowiadał. Ostatecznie doszedł do poziomu, w którym pisał o polskich politykach "ch… mu w d…". Najpopularniejsza odpowiedź modelu miała ponad milion wyświetleń. Oznacza to, że zobaczył ją co piąty polski użytkownik serwisu X.

Zmiana systemowa pozwala na przeklinanie i obrażanie

Działania Groka wzbudziły duże kontrowersje. Wcześniej również można było go oznaczać, ale do tej pory nie odpowiadał tak agresywnie i wulgarnie. Skąd więc zmiana? W ubiegły piątek Elon Musk ogłosił, że Grok będzie zaktualizowany o nowe ustawienia. Dokonano ich w niedzielę (w poniedziałek polskiego czasu). Do Groka załadowane zostały nowe instrukcje dotyczące sposobu, w jaki ma odpowiadać. Zawierały między innymi takie określenia:

  • "Zakładaj, że subiektywne punkty widzenia pochodzące z mediów są stronnicze.";
  • "Odpowiedź nie powinna unikać twierdzeń, które są politycznie niepoprawne, o ile są dobrze udokumentowane.".

Zmiany są dostępne w repozytorium na GitHub. Być może firma dołączyła jeszcze jakieś instrukcje, których nie opublikowano.

Zmiana w sposobie odpowiadania modelu została zauważona nie tylko w Polsce. Na całym świecie Grok stał się bardziej agresywny i wulgarny. Firma otrzymywała tak wiele skarg, że w środę nad ranem polskiego czasu odpowiedzialna za Groka firma xAI opublikowała oświadczenie. Poinformowano, że xAI jest świadome niedawnych wpisów opublikowanych przez Groka i pracuje nad ich usunięciem.

Jak podano, od momentu zgłoszenia nieodpowiednich treści firma podjęła działania mające na celu zablokowanie mowy nienawiści, zanim chatbot opublikuje cokolwiek na platformie X.

Awantura na X może mieć jeszcze jeden wymiar - spółka Elona Muska właśnie szykuje się do uruchomienia kolejnej iteracji modelu językowego Grok. Ma być uruchomiony w środę w nocy polskiego czasu podczas prezentacji na żywo.

Polska idzie na skargę do Komisji Europejskiej

Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski przyznaje, że problem z chatbotem zostanie zgłoszony Komisji Europejskiej.

Chcemy, żeby KE uwzględniła przypadek Polski w postępowaniu, które już prowadzi w sprawie platformy X - mówi w rozmowie z WNP.

Przypomnijmy: od grudnia 2023 r. KE prowadzi postępowanie na podstawie unijnego rozporządzenia Digital Services Act (DSA). Komisja sformułowała szereg zarzutów wobec platformy X, m.in.:

  • Niewystarczające działania w zakresie zwalczania dezinformacji, mowy nienawiści oraz innych nielegalnych treści. Brak przejrzystości algorytmów.
  • Wprowadzenie w błąd użytkowników (chodzi o system niebieskich znaczków, które wcześniej potwierdzały autentyczność konta, a dziś są po prostu na sprzedaż).
  • Niewystarczająca transparentność reklam.
  • Utrudnianie dostępu do danych badawczych.

W lipcu 2024 r. Komisja ogłosiła wstępne ustalenia – uznała, że X narusza kluczowe postanowienia DSA, m.in. w zakresie przejrzystości, ochrony użytkowników i walki z dezinformacją. Elon Musk zapowiedział walkę sądową z Komisją. Odrzucił jej zarzuty i oskarżył UE o próbę cenzury.

Wiceminister Dariusz Standerski przyznaje, że poza zgłoszeniem do KE, z nienawistnymi wpisami generowanymi przez automat niewiele można zrobić. Przekonuje też, że sytuacja z Grokiem to dowód na to, że trzeba pracować nad alternatywami zarówno dla platform społecznościowych, jak i modeli językowych. Przypomina, że Polska opracowuje własne modele, nad którymi może zachować kontrolę.

Co do samych komentarzy na X - użytkownicy mogą zgłaszać je do moderacji. Ta jednak na platformie X pozostaje fikcją.

Polska zamknie platformę X? "Rozważa"

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski powiedział w środę rano RMF FM, że "rozważa" wyłączenie serwisu X w Polsce. Argumentował, że nasz kraj ma do tego podstawy prawne i mechanizmy, takie jak Prawo komunikacji elektronicznej.

- O wyłączeniu platformy X w Polsce mógłby zadecydować prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), jeśli właściciele serwisu nie będą przestrzegać wytycznych w zakresie mowy nienawiści czy etyki AI - ocenił. Podkreślił jednocześnie, że wspólnie działanie w ramach Unii Europejskiej, np. przez nałożenie kar może być bardziej skuteczne niż samodzielne działanie Polski.

Inny polityk z rządu przekonuje jednak, że takie działania mogłyby co najwyżej doprowadzić do upowszechnienia się w Polsce VPN-ów, czyli programów, które pozwalają użytkownikom internetu na ukrycie swojej lokalizacji.

Łukasz Kotkowski, współautor Kanału o technologii i były redaktor naczelny magazynu Chip.pl, ocenia, że przemiana Groka była wydarzeniem bezprecedensowym i bardzo groźnym i nie powinna pozostać bez reakcji. Jak ocenia:

Powinna momentalnie zmusić do działania instytucje europejskie. Niedopuszczalnym jest, aby wytwór amerykańskiej korporacji, prowadzonej przez - było nie było - byłego członka obcego rządu, obrażał przedstawicieli rządów innego kraju, manipulował opinią publiczną czy wręcz przeprowadzał bezpośrednią agitację polityczną (o sianiu niepokojów społecznych czy elementarnej kulturze wypowiedzi nie wspominając).

Ekspert przekonuje, że cała sytuacja dowodzi, czym mogą stać się media społecznościowe, jeśli big techy dostaną wolną rękę, a generatywne modele zaczną odzwierciedlać jednowymiarowe poglądy swoich wytwórców.

"Sytuacja porażająca na wielu płaszczyznach"

- Niezależnie od intencji xAI i światopoglądu Elona Muska, tego typu "odpięcie wrotek" przez sztuczną inteligencję nigdy nie powinno się wydarzyć - ocenia Kotkowski. - Cała ta sytuacja jest porażająca na wielu płaszczyznach.

Jego zdaniem Grok jako model należący do xAI został postawiony ponad użytkownikami platformy, co dowodzi podwójnych standardów. Sytuacja powiedziała dużo również o samych użytkownikach platformy.

- Zaczęli bez najmniejszego umiaru i samokontroli prowokować Groka do coraz to gorszych inwektyw względem innych użytkowników, w szczególności polityków i osób publicznych. Przyznaję, że nawet po 10 latach pracy w mediach nie spodziewałem się takiej intensywności w tak krótkim czasie - mówi.

- Nie można takich wydarzeń zbywać milczeniem, bo jest to nic więcej, jak testowanie naszych granic. Badanie tego, jak daleko big tech może się posunąć, nim użytkownicy zaczną protestować. Obawiam się, że po ostatnich wydarzeniach ta granica znów została przesunięta; xAI zebrało niezbędne dane, wyciągnie wnioski i niebawem wdroży je do swoich narzędzi - podsumowuje rozmówca WNP.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow