Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Najpiękniejsze ogrody działkowe Berlina: W Wilmersdorfie raj ma swoje pułapki

Najpiękniejsze ogrody działkowe Berlina: W Wilmersdorfie raj ma swoje pułapki

Na Instagramie Xenia Rabe-Lehmann zachwyca tysiące obserwujących swoim wymarzonym ogrodem. Jednak szczęście w kolonii Oeynhausen pozostaje kruche.

Kwitnący raj: Blogerka ogrodnicza Xenia Rabe-Lehmann przy wjeździe na swoją działkę w Kolonie Oeynhausen w Wilmersdorf Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Przez łuk porośnięty czerwonymi różami pnącymi wkracza się do małego raju Xenii Rabe-Lehmann. Jej ogródek działkowy ma typowe elementy – altanę, ścieżki, trawnik, grządki z owocami, warzywami i kwiatami – a mimo to wyróżnia się z tłumu.

Oko zwiedzającego nie od razu ujmuje piękno całości, ponieważ występują tam ciekawe linie widzenia, różna wysokość roślinności i granice, które tworzą małe wyspy.

Każda z tych wysp jest inna i czeka na odkrycie. Na przykład, tuż przed grządką z warzywami, dojrzałe, słodkie agresty wiszą nad fioletowymi bulwami kalarepy, jakby czekały tylko na zbiór. Ziemniaki i cebula potrzebują jeszcze trochę czasu, ale krzak malin na płocie sąsiadów obsypany jest czerwonymi owocami.

Gotowe do zbioru: Sałata i kalarepa rywalizują o pierwsze miejsce w warzywniku.
Gotowe do zbioru: Sałata i kalarepa konkurują o wzrost na grządce warzywnej. Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Xenia Rabe-Lehmann podgryza trochę melisy, zanim ścina melisę na herbatę. Ścieżka prowadzi pod gruszami i jabłoniami do następnego obszaru, gdzie krzewy i rabata bylinowa z przepięknie kwitnącym, fioletowym przetacznikiem kandelabrowym ocieniają ogrodowy leżak. „Nie wypoczywam tu zbyt często” – śmieje się ogrodnik. Nadal wygląda zachęcająco. Na trawniku kwitnie koniczyna, co cieszy ruchliwe trzmiele . Ogród jest zadbany, ale niezbyt schludny.

Listy oczekujących i koparki rozbiórkowe: W 2016 roku wykarczowano około 150 działek

Ścieżka prowadzi dalej pod starymi drzewami owocowymi do małego kącika wypoczynkowego. On również jest pięknie zarośnięty, gdzie można przez kilka minut parzyć herbatę przy bukiecie letnich kwiatów. Niewiele potrzeba, by osiągnąć szczęście w ogrodzie. Mała drewniana altana w głębi ogrodu ma zadaszony taras na wypadek deszczu. Tutaj winorośl pnie się w górę, a pierwsze winogrona zwisają.

Po słonecznej stronie domu, obok w pełni obsadzonego hotelu dla owadów, stoją donice z pomidorami , które już owocują dużymi, zielonymi owocami. Zawsze znajdzie się coś do przekąszenia i zawsze coś kwitnie. To oczywiście efekt nie tylko doświadczenia, ale i starannego planowania.

Xenia Rabe-Lehmann ścina winorośl przy altanie. Liście można później faszerować i jeść.
Xenia Rabe-Lehmann ścina winorośl przy altanie. Liście można nadziać i zjeść później. Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Od 26 lat Xenia Rabe-Lehmann i jej mąż pielęgnują swój ogród o powierzchni 350 metrów kwadratowych w kolonii Oeynhausen w Schmargendorfie, zamożnej, zielonej dzielnicy Charlottenburg-Wilmersdorf . Z tamtego okresu pozostały tylko duże drzewa owocowe; resztę para przesadziła. Mąż, który początkowo rozważał założenie ogródka działkowego w stylu burżuazyjnym, teraz pracuje z tą samą pasją co jego żona.

Wśród sąsiadów w kompleksie ogródków działkowych nastąpiła zmiana pokoleniowa; wielu najemców to młode rodziny, a zarząd jest również stosunkowo młody, z osobami po czterdziestce. Xenii Rabe-Lehmann podoba się to; wnosi to powiew świeżości do kompleksu, który przeszedł trudne chwile.

Oprócz niekończących się list oczekujących – Xenia Rabe-Lehmann również musiała czekać pięć lat na swój ogród – to przede wszystkim miecz Damoklesa wiszący nad kolonią Oeynhausen . Dziewięć lat temu kilka szop zostało usuniętych, aby zrobić miejsce pod nowy projekt mieszkaniowy prywatnego inwestora, którego domy górują teraz nad kompleksem.

Działkowcy walczyli wówczas o kompromis, ale 150 działek wciąż musiało ustąpić miejsca inwestycji, którą niektórzy pozostali przy życiu ogrodnicy nazywają po prostu „blokiem grozy”, ponieważ nawet osiem pięter zacienia teraz ich ogródki. Xenia Rabe-Lehmann dołączyła wtedy do walki i miała szczęście – jej działka została pozostawiona.

Zasypane ładunkami: W tle widać blok mieszkalny, który teraz góruje nad ogródkami działkowymi.
Leżąc z ciężarami: W tle widać blok mieszkalny, który teraz góruje nad działkami. Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Jednak obawy o ich mały, zielony raj wciąż trwają. Osiedle Oeynhausen istnieje od 1904 roku i jest jednym z najstarszych osiedli w mieście. Część obszaru należy do kraju związkowego Berlin, który zadeklarował jego dalsze istnienie, a pozostała część należy do prywatnego właściciela. Czy można temu zaufać w dłuższej perspektywie, dopiero się okaże, mówi Rabe-Lehmann. Przynajmniej istnieje już projekt planu zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje jego stałe wykorzystanie jako ogrodu działkowego.

Walki o ich obiekt odcisnęły piętno na lokatorach. I wywołały sporą dawkę sceptycyzmu. Ich szczęście jest kruche i opiera się na niepewnym gruncie. A szkoda.

Berlin potrzebuje mieszkań, owszem, ale miasto potrzebuje również zielonych oaz, wysp żerowych dla owadów i ptaków oraz kwitnącego wytchnienia dla zmęczonych betonem oczu mieszkańców. Ponad 70 000 ogródków działkowych zapewnia to wszystko; stanowią one istotny element miejskiej przestrzeni zielonej, historycznie zagospodarowanej i będącej specjalnością Berlina. Senat chce trwale chronić ogródki działkowe – ale istnieją wyjątki i państwo nie jest właścicielem wszystkich z nich.

Świeży, sezonowy bukiet to zawsze konieczność.
Świeży, sezonowy bukiet jest zawsze koniecznością. Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Miecz Damoklesa wciąż wisi w powietrzu, ale Xenia Rabe-Lehmann nie pozwala, by zniszczył jej miłość do ogrodnictwa. Pogodziła się również z budynkiem mieszkalnym po drugiej stronie ulicy. Dzieli się swoją ogrodniczą radością z zainteresowaną społecznością za pośrednictwem bloga berlingarten i konta na Instagramie o tej samej nazwie, które ma prawie 15 000 obserwujących. Jako ogrodniczka samouk, pochodząca ze Schmargendorfu, pracująca w dziale komunikacji korporacyjnej, stale zdobywa coraz większe doświadczenie. Dziś, jako konsultantka ogrodnicza, prowadzi kursy dla początkujących i powracających do ogrodnictwa, organizuje wycieczki ogrodnicze i dzieli się swoją wiedzą online.

Dużą część swojej wiedzy zdobyła dzięki książkom. Chciała stworzyć wspaniałe rabaty kwiatowe, spełnić swoje małe marzenie o Anglii w południowo-zachodniej części miasta. Berlińska mieszkanka zawsze przynosi ze sobą nowe pomysły na ogród z ojczyzny ogrodów. Dotyczy to również odwagi w stosowaniu mocnych kolorów: w ogrodzie o uwagę rywalizują żółcie, pomarańcze i czerwienie. Musi być bujnie i bogato w kwiaty. „Nic nie pozostaje bez posadzenia” – mówi Xenia Rabe-Lehmann. „A jeśli na danym terenie brakuje miejsca, to idziemy w górę”. Ta dzika naturalność to uczta nie tylko dla zapylaczy, ale i dla oka.

Róże stanowią ważny motyw w tym ogrodzie. Czy to zabytkowa, silnie pachnąca róża portlandzka „Comte de Chambord”, jaskraworóżowa róża alba „Queen of Denmark”, czy też dzika róża ziemniaczana, którą ogrodniczka kojarzy z dzieciństwem nad Bałtykiem w Szlezwiku-Holsztynie – w czerwcu i lipcu ogród rozkwita. Liliowce również prezentują swoje lejkowate, jadalne kwiaty, a przywrotnik pospolity i biało-żółta wrotycz pospolity dodają delikatnych akcentów. Pod koniec roku wzrok zachwycają owoce dzikiej róży i wielobarwne astry.

Koniec ze spontanicznymi zakupami: Często rośliny nie pasują do miejsca

Porzeczki i jeżyny rosną na ozdobnych rabatach, a drzewa owocowe dodają ogrodowi struktury. „Taki ogród, o jednakowej wysokości 60 centymetrów, jest zupełnie nudny” – mówi ekspert. Efektowne byliny i kołyszące się trawy dodają akcentów i urozmaicają sięgającą kolan monotonię. Widoczne z daleka rośliny przyciągające wzrok nadają ogrodowi charakteru i sprawiają, że mała działka wydaje się większa. To jedna z wielu wskazówek, których konsultantka udziela swoim klientom. Nazywa swoją metodę „sadzeniem odpowiednim do gatunku”. Ogrodnictwo jest jak gotowanie po włosku : „Nie musisz znać ogromnej liczby roślin. Potrzebujesz podstawowych przepisów, a następnie dobrych, starannie dobranych składników, idealnie dopasowanych do specyficznych warunków w ogrodzie”.

Największym problemem, który wielokrotnie zauważa, jest to, że ludzie wybierają rośliny, które same by nie rosły w miejscu, w którym je posadzą. Na przykład hortensje to ulubione rośliny wielu osób w ogrodzie, ale są bardzo wybredne co do miejsca i potrzebują dużo wody. Jest to szczególnie trudne w ogrodach działkowych, gdzie zawsze trzeba tam dojechać: „Róże natomiast mają głębokie korzenie i dobrze sobie radzą na naszej piaszczystej, raczej suchej glebie. I idealnie pasują do mojego marzenia o Anglii”.

Nic nie pozostaje niezasadzone: u Xenii Rabe-Lehmann wszystko może kwitnąć i rosnąć zielono.
Nic nie pozostaje niezasadzone: praca Xenii Rabe-Lehmann pozwala wszystkiemu rozkwitnąć i zazielenić się. Jordis Antonia Schlösser/Ostkreuz

Xenia Rabe-Lehmann unika spontanicznych zakupów, woląc kupować rośliny, które dobrze kwitną i dobrze się u niej sprawdzają. W ogrodzie stawia na powtarzalność; piękne rośliny, takie jak wspomniana już wrotycz pospolity, jaskraworóżowy floks czy pnącze, można znaleźć w wielu miejscach. Radzi również innym, aby nie szli do centrum ogrodniczego i kupowali po prostu to, co dobrze wygląda. Warto sprawdzić etykietę: niektóre odmiany pelargonii kwitną na przykład tylko przez trzy do czterech tygodni, inne przez trzy do czterech miesięcy.

Ogrodniczka jest na swojej działce cztery lub pięć razy w tygodniu; mieszka tuż za rogiem i ma krótkie dojazdy. Często wpada na pół godziny w przerwie obiadowej. Ponieważ ziemia jest wszędzie pokryta, rośnie mniej chwastów, a pielenie jest ograniczone do minimum. Bardziej pracochłonnym zajęciem jest przycinanie bylin i pielęgnacja ogródka kuchennego. Ale czym właściwie jest praca? „Dla mnie to medytacja; mogę tu być kreatywna i odprężyć się, co nie jest takie łatwe w życiu codziennym”. W pracy, jak mówi, jest raczej typem chomika na kółkach. Ale w ogrodzie niecierpliwość nie pomaga.

Że ich raj będzie istniał nadal, Xenia Rabe-Lehmann i inni ogrodnicy z kolonii Oeynhausen Można tylko mieć nadzieję: „26 lat pasji poświęciłem mojemu ogrodowi. To znaczy dla mnie wszystko”.

Berliner-zeitung

Berliner-zeitung

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow